Umoralniająca chała aka bajka na konkurs ^^

 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Forum Krukonów i czarodziejów Strona Główna -> Kącik Wzajemnej Pomocy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ata
Vampire Council Member



Dołączył: 21 Sie 2005
Posty: 6677
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Grzeszne Rozkosze - pub dla wampirów...

PostWysłany: Nie 12:18, 17 Gru 2006    Temat postu: Umoralniająca chała aka bajka na konkurs ^^

Dobra, ludu ^^... Moglibyście mi ocenić, tak na szybko w miarę, bajkę dla pieciolatków, którą napisałam na konkurs ^^? Tak umoralniajacej szmiry naprawdę nigdy nie napisałam i nigdy wiecej nie napiszę, ale naprawde grzech nie brac udziału w tym konkursie, biorąc pod uwagę, ze jak dotąd przyszły dwie prace z całej Zielonej Góry ^^. Znaczy prawdopodoni jeszcez poprzychodzą, ale wiecie... Konkurencji dużej się nie przewiduje ^^.
Ocenicie? Proszę bez oszczędzania ^^.
Aha, od mamusi usłyszałam zarzut, ze zdania są za długie - poskracam. Jak mi się uda ^^.

Bajka o królewiczu, który lubił dużo jeść

Dawno, dawno temu, za siedmioma górami, za siedmioma lasami, żył sobie pewien niegrzeczny królewicz. Nie lubił się uczyć, nie chciał słyszeć o czytaniu, a zabawa z rówieśnikami była dla niego stratą czasu. Miał on tylko jedno marzenie – żeby jeść, jeść, jeść jak najwięcej! Wstawał rano z łóżka i zaraz zasiadał do śniadania, podawanego na złotym talerzu. Potem ubierano go i zaraz podawano drugie śniadanie, żeby nie zdążył wpaść w gniew. A gniew młodego królewicza był straszny. Rzucał talerzami, krzyczał, wzywał swojego ojca, podczas gdy służba mogła jedynie uciekać i chować się po kątach.
Jadał obfite obiady, nie mniejsze kolacje, a ile w ciągu dnia potrafił pochłonąć słodyczy, najrozmaitszych czekolad, cukierków i ciasteczek, tego nawet najlepsi matematycy w królestwie nie mogli zliczyć!
Królewicz jadł i rósł, stawał się coraz większy i większy. Pewnego dnia umarł jego ojciec, król, który był naprawdę dobrym władcą. Miał tylko tę jedną wadę, że pozwalał na wszystko swojemu ukochanemu jedynakowi. Pod jego panowaniem ludzie żyli dobrze i dostatnio, choć musieli ciężko pracować, by dostarczyć młodemu królewiczowi wystarczającą ilość jedzenia. Nikt się jednak nie skarżył, bo dobry król sowicie im to wynagradzał.
Kiedy młody królewicz usłyszał o śmierci swojego ojca, z początku się zmartwił – kochał w końcu swojego starego ojca, który dostarczał mu tyle jedzenia. Potem jednak coś do niego dotarło – teraz on sam stał się królem!
Niegrzeczny królewicz, który stał się królem, jadł tyle, że miał już trzy metry szerokości. Rozkazał więc:
- Przynieście mi nowy tron! Poszerzcie wszystkie drzwi i bramy! Sprawcie mi królewską garderobę! I przygotujcie koronację! – Był to jedyny dzień, kiedy król poświęcił się czemuś więcej, niż tylko jedzeniu – to znaczy wydawaniu rozkazów.
Nazajutrz wszystko było już gotowe. Tron większy, by mógł pomieścić wielkie cielsko króla, bramy i drzwi szersze, by mógł swobodnie nimi przechodzić. Uszyto nowe królewskie ubrania, przygotowano i odprawiono koronację z dużo większą niż zwykle koroną – inna byłaby zbyt mała na wielką, królewską głowę. Król wrócił więc do swojego ulubionego zajęcia – jedzenia.
Nastały ciężkie czasy w królestwie. Król nie robił nic, tylko od rana do wieczora jadł. Ludzie musieli pracować jeszcze więcej i jeszcze ciężej, by nadążyć z dostarczaniem mu jedzenia. Nie dostawali też już tyle złota ze skarbca, ile wcześniej za swoją pracę.
Zaczęli potajemnie naradzać się, co by tu zrobić, żeby pozbyć się króla. „Wszcząć bunt!” – krzyczeli jedni, „zakuć w kajdany i nie dawać nic do jedzenia” – podpowiadali drudzy. Był wśród nich pewien mały chłopiec imieniem Krzyś. Rodacy nie uważali go za najmądrzejszego, nie był też zdecydowanie najsilniejszy, ale miał jedną naprawdę ważną zaletę – posiadał dobre, czyste serduszko.
Któregoś dnia Krzyś wybrał się do lasu, żeby nazbierać trochę malin – bo teraz mieszkańcy królestwa odżywiali się głównie malinami, których jako jedynych król nie lubił; wszystko inne im zabierał. Gdy zbliżał się do krzaka, który był chyba zaczarowany – każdego dnia można go było zastać obwieszonego pysznymi, słodkimi owocami, niezależnie od tego, ile zebrało się wczoraj – zobaczył Dobrą Wróżkę.
Tak, właśnie tak. Dobrą Wróżkę. Po czym to poznał? Miała suknię i włosy koloru malin, i jasną, malinową skórę, a w rączce ściskała różdżkę z drewna z krzaka malin. Rozpoznał w niej Malinkę, potężną opiekunkę lasów i ludzi, postać z legend, które słyszał, gdy był małym chłopcem. Widocznie zamieszkiwała ten krzak i dlatego codziennie rodził on takie pyszne owoce.
- Malinko! – powiedział Krzyś, podchodząc bliżej do krzewu. – Dobra Wróżko, pomóż nam. Jesteśmy wiecznie głodni, bo jemy tylko maliny, król zabiera nam wszystko inne, co da się zjeść. Ludzie zastanawiają się, jak się go pozbyć, ale nikt nie ma żadnego pomysłu. Do tego... Ja nie chcę, żeby ten król zginął. Wyrządził nam wiele złego, ale przecież nie możemy stać się tacy źli, jak on i odpłacić mu złem na zło. Pomożesz, Malinko?
- Cii – szepnęła Dobra Wróżka. – Cichutko, kochany Krzysiu. Twoje dobre serduszko sprawia, że chętnie wam pomogę. Idź, nazbieraj teraz malin i wróć do domu. Jutro wasze problemy skończą się. – To mówiąc, Malinka znikła.
Krzyś zrobił, jak powiedziała – narwał malin i wrócił do domu. Tymczasem Dobra Wróżka przebrała się za człowieka i nazajutrz poszła do królewskiego pałacu.
Nikt nie bronił jej wejścia do sali tronowej, bo królowi było obojętne, kto do niego przychodził, byle tylko mógł jeść. Malinka podeszła więc do króla i poprosiła o odrobinę jedzenia.
- Co? – Zakrzyknął król. – Chyba sobie żartujesz, babo! Ja miałbym oddać swoje jedzenie? Swoje pyszne chlebki i smaczne cukierki? Ha! Nigdy!
Wtedy Malinka przemieniła się z powrotem w Dobrą Wróżkę. Widząc to, król przeląkł się, ale zaczął uważnie słuchać słów Wróżki:
- Oj, królu, królu... – Pokręciła głową. – Czy nikt nie nauczył cię, że trzeba umieć dzielić się z innymi? Rozejrzyj się dookoła – skarbiec jest pełen, ty pochłaniasz codziennie wiele jedzenia, a twój lud chodzi głodny. Pracują od świtu do nocy, dostarczają ci wszystkiego, co najlepsze, a sami zadowalają się zwykłymi malinami. Podziel się z nimi, nie widzisz, że to, co robisz, jest złe?
Król zawstydził się i zrozumiał swoje złe postępowanie. Po prostu nikt nigdy nie wytłumaczył mu, że należy dzielić się z innymi. Oddał złoto ze skarbca swojemu ludowi, sam przestał tyle jeść i zaczął dzielić się z innymi tym, co miał najlepszego. I odtąd wszyscy żyli długo i szczęśliwie.


Atuś


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ata dnia Pon 20:10, 18 Gru 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kejtova
Sky



Dołączył: 03 Lis 2005
Posty: 4724
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z niebiańskiej plaży

PostWysłany: Pon 17:43, 18 Gru 2006    Temat postu:

XDDDDDDDDDDDDDDDDD

Cytat:
Gdy zbliżał się do krzaka, który był chyba zaczarowany – każdego dnia można go było zastać obwieszonego pysznymi, słodkimi owocami, niezależnie od tego, ile zebrało się wczoraj – zobaczył Dobrą Wróżkę.

Wydaje mi się, że trochę skomplikowane jak dla pięciolatka. :P
No, w pierwszym akapicie też jest jedno takie długie zdanie, choć przy odpowiedniej intonacji nikt nie zauważy, że to jeden ciąg.
Widać, że starałaś się pisać bardzo prostym i przyemnym jęykiem, ale ten warsztat, który opanowałaś przebijał się momentami. Z drugiej strony to dobrze, w końcu musi być widać, że to nie jakieś wypociny dziesięciolatka. ;P
Ogólnie, mi się podoba, przeczytałabym Ci tom, gdybyś była młodsza, córciu. :P

Keja


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ata
Vampire Council Member



Dołączył: 21 Sie 2005
Posty: 6677
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Grzeszne Rozkosze - pub dla wampirów...

PostWysłany: Pon 20:08, 18 Gru 2006    Temat postu:

Tak, wiem, mama mi wyłapała te same "błedy", takze zostały one poprawione ^^. Ale dziękuję :*.
No, dokłądnie... mama mi chciała jesczze bardziej styl uprościć, ale kurde, noo XD. jaja se chyba robi, nie będę z tego robiła kompletnego grafomaństwa ^^. Może i jest grafomaństwo, ale chyba jesczez nie takie kompletne, wiec...

I czego sie kiełczysz XD?

Atuś


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kasia
Elf



Dołączył: 17 Paź 2006
Posty: 54
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 20:22, 18 Gru 2006    Temat postu:

Wiek, kiedy czytano mi bajki skończył się dość dawno, więc nie mogę tego tekstu ocenić z punktu widzenia pięciolatka. ;)
Wydaje mi się, że zdania nie są za długie czy skomplikowane. Owszem, można by je skrócić i uprościć, ale wydaje mi się, że teraz też jest dobrze.
Świetnie wczułaś się w klimaty bajek umoralniających. Trzeba się dzielić, każda Dobra Wróżka Ci to powie. :)
Jestem pewna, że niezależnie od konkurencji, wygrasz. Trzymam kciuki.
Kasia

Dziękuję :*.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Forum Krukonów i czarodziejów Strona Główna -> Kącik Wzajemnej Pomocy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Bluetab template design by FF8Jake of FFD
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin