Wszystkich Świętych

Ata

Z czym dla was wiąże się ten dzień? Jak go obchodzicie?

To praktycznie jeden z dwóch dni w roku, kiedy chodze na cmentarz. Drugi jest 4 dni później :(... Rocznica śmierci babci :(. Kiedyś chodziłam częściej, co niedzielę, ale najpierw ja i siostra się wykruszyłyśmy, potem rodzice też pzestali tam przyjeżdżać co tydzień... Jakoś tak wyszło.
Nie wiem, nie przeżyam tego dnia jakichś szczególnych objawień czy coś, po prostu... Idzie się na cmentarz, stoi przy grobie i wraca. To aż przykre, jakby się przyjrzeć...

Nigdy nie widziała cmentarza 1.XI. po zmroku, a szkoda, chciałabym. Ale zanim to nastąpi... Rodzic nie lubią po zmroku jeździć, zwłaszcza mama.

Atuś

Ps. btw. - jesli już idzie o świętych - w Polityce jest fajny artykuł na ten temat :P. Wiedzieliscie, że są nawet patrni od osób chorychy na kaca XD?

Ann

Jak obchodzę ten dzień?
A więc:
Zazwyczaj budzę się o godzinie piątek którejśtam by zdąrzyć do kościoła z rodzicami. Po mszy idziemy do domu, przygototujemy się do wyjazdu do Krakowa (mam tam dziadków) i tam spędzamy u rodzinki czas, jak już 'oblecimy' wszystkie groby. Dziwne nie? W sumie ja już nie chodzę na cmentarz - bo... a mniejsza z tym, moja sprawa. Dawno już nie byłam, znicza nie zapaliłam... noale... kiedyś to napewno zrobię.
Cóż, ten dzień jest dniem na pewno wyjątkowym, bo o naszych zmarłych. Pamięć, miłość, wiara i przede wszystkich pamięć...
[*]

Kejtova

Coraz bardziej dochodzi do mnie, że to święto może nie mieć większego znaczenia. Bo, jeśli pamiętamy o kimś, to pamiętamy o nim cały rok, a nie tylko pierwszego listopada. Jeśli zapalamy znicze, to robimy to regularnie, a nie raz w roku. Jeśli pamięć po kimś pielęgnujemy w sercu, to na całe życie.
Tak samo gadają, że to wspaniała okazja, żeby spotkać się z rodziną. Jeśli komuś naprawdę zależy to zrobi to kazdego innego dnia. Do tego nie potrzeba specjalnych świąt. Ale tak jest wygodniej, powiedzieć, że to jeden z niewielu dni w roku, kiedy się spotykamy. Ja z moją rodziną spotykam się w zasadzie ze dwa-trzy razy w tygodniu, nie trzeba mi do tego pierwszego listopada.
A jak dziś to się odbyło? Wstałam o dziesiątej, zjadałam, uszykowałam się, pojechałam, zmarzłam, wróciłam. W międzyczasie tata mnie zdenerował, wtedy doszło do mnie, że to żadne święto, ot, zwykły dzień, skoro nawet zachować ludzie się inaczej nie zachowują. =='
I tyle. W zeszłym roku nawet się modliłam nad grobami, ale w tym, zdaam sobie sprawę, że aby nie być hipokrytką, lepiej to sobie darować i nie udawać pobożnej i tak gorąco pamiętajacej.

Pozdrawiam
Keja

mameluc10

! listopada dzien jak codzien aczolwiek...

Niby pamietamy o zmarłych modlimy sie dajemy na wypominki kupujemy kwiaty palimy znicze to jednak tak naprawde nie zastanawimy sie wogóle po co to robimy ... Bo wszytscy tak robia bo taka jest tradycja bo ktoś nas do tego zmusza... Hmm... Zastanówmy sie stojac nad grobem ze za kilka kilkanascie bądz kilkadziesiat lat my bedziemy tak lezec... Hmm... smutne...

Wszystko przemija... Ale człowiek zyje tak długo jak długo zyje o nim pamieć w sercach ludzi...

Wielki Szacun i znicz dla [*]
DZ Stacha
B Heli
M Marty
W Zbycha
W Stacha
Z Piotra
[*]

Wielki buxiak dla osoby która Kocham i z którą dzisiaj byc nie moge... MUAAA

Oprah Carwyn

Oj, Keja - święta prawda. gdybyśmy naprawde szanowali tych zmarłych, chodzilibyśmy na cmentarze częściej, częściej zapalali znicze. A pierwszego listopada chodzą wszystcy - bo tak się utarło, bo tak trzeba, bo tak mnie nauczyła babcia i tak dalej. Zupelnie tak, jakby cyfra na kartce kalendarza miała zmienić nastawienie do zmarłych i tego wszystkiego.

Nie mam grobow rodzinnych w okolicach mojego miejsca zamieszkania - mój ojciec jest pierwsza osoba, która przeprowadziła się do Lublina. Na groby jedziemy dopiero w piatek po moim niemieckim. Nawet nie zdązę pojsc do odmu - po prostu wyjdę rano, a po osiemnastej wsiadę w samochód i będę trzy i pół godziny jechać do Sanoka.

Tam - standardowo - najpierw dziadek, którego nawet nie znałam, później ciocia, która umarła mając jeden dzień. Potem Grabownica i prababcia, którą pamietam dobrze, ale jednocześnie coraz bardziej przez mgłę. A gdyby ojcu zależało na odwiedzeniu grobow jego babci czy cioci, musielibyśmy jechac do Zielonej Góry.

Ata

Do Zielonej Góry? O!

Ech... W koncu nawet dzis nie byłam na cmentarzu. Bo rodzice pojechali, jak ja dopiero co wstałam i stwierdzili, że pogoda taka, ze nia ma sensu, zeby drugi raz jechali z nami. To aż... przykre takie, no. Cóż. Trudno.

Też odwiedzam multum osób, któych nie znałam... Cóż, tradycja.

Atuś

Gothik

Spędzam ten dzień jak każdy normalny. Wszystkie podstawowe czynnosći i o 12.00 na mszę na cmentarz. Chyba tylko dla dorosłych jest to jakiś wyjątek, bo w przypadku mojego tatusia, musi się upić. A jeszcze na dodatek 1 listopada zmarł jego tata. Idiotyzm...