Szkoła uczuć

Ata

"Nowe Love Story". Oglądaliście?

Pierwszy raz oglądałam to u Arv... Oglądałytśjy trzy razy i za każdym razem ryczałam, to smao wtedy, jak oglądałam, bo leciało w TVNie XD. Wiem, że często płaczę na filmach, ale to już chyba lekka przesada (;...
Anyway... Wzruszajace. Typowy wyciskacz łęz, jak to ujęła moja mama, ale mimo wszystko... Miło się ogląda. Historia moze banalna (on jest zuy, ona dobra, ona go nawraca... Zawsze mi się to z potterowskim HG/DM kojarzyło XD) i w ogóle, ale cóż... Nie ma filmów idealnych XD.

Co sądzicie o tym filmie?

Atuś

Lisa_

Mi tak średnio. Słyszałam o tym filmie dość dużo, ale dopiero teraz postanowiłam go obejrzeć. Wydaje mi się naciągny. Udawał, że jej nie zna, a potem odrazu na przedstawieniu zobaczył "anioła", bo nie miała swetra xD
I nie była to miłość od pierwszego wejrzenia, ani uczucie oparte na przyjaźni. Nie porównałabym tego do choć trochę kanonicznego HG/DM.
Płakać też nie płakałam, prędzej wzruszył mnie King Lion, ale to rzecz gustu.
-------------------------------------------------------------------------------
O jej chorobie też było nie wiele. Raptem kilkanaście minut z calości, a to było i tak pokazane mało życiowo.

Tnx za uwagę

Lisa

Ata

Krytykantka :P.

Oj, tam... Nie od razu, bo się zmieniał powoli przez te trzy tygodnie, przez które cwiczył do przedstawienia, o. No.

Bardziej uczucie oparte na przyjaźni, jak dla mnie. Bo przecież nei bylo pokazane każde pięć minut z ich rozmów i tak dalej, nie? No. Część wydarzeń, tak samo jak ich myśli, jest domyślna (;...

Atuś

Orchidea

Cały koc miałam mokry od płakania.
Film obejrzałam po raz pierwszy w czwartek (albo piątek - nie pamiętam). Wcześniej czytałam książkę, więc wiedziałam o czym będzie i za nim zaczęły się smutne sceny to ja już ryczałam.

Historia wybitna nie jest, ale dobrze zreżyserowana. No może ze dwa momenty z dłużyzą ;)

Wuka

Jestem subtelna jak wór cementu i naprawdę niełatwo mnie wzruszyć.
To moje usprawiedliwienie, tego że film mnie nie wzruszył.
Szczerze mówiąc bardziej chciało mi się śmiać niż płakać. To chyba znaczy, że moja wrażliwość stoi na poziomie zero.
Jak dla mnie to było ckliwie i kiczowato, film mi się zdecydowanie nie podobał. Wszystko było takie przewidywalne - miłość do niej go resocjalizuje, ojej no naprawdę... Środek filmu był najgorszy, wszystko wydawało mi się koszmarnie sztuczne. Najmocniejszym punktem jest zakończenie, było trochę mniej banalne. I przynajmniej trochę się wzruszyłam.
Aktorzy mogli być lepsi, ten chłopak nie podobał mi się ani w tym filmie, ani w innych, w których grał.

Zdecydowanie ten film nie będzie moim ulubionym. Szkoda, że nikt mnie nie ostrzegł, że to wyciskacz łez, bo może nie zdecydowałabym się go oglądać tak pochopnie. Jednak za tą minutkę wzruszenia na końcu... No cóż;)
Pozdrawiam
Wukuś

Kejtova · Wysłany: Nie 11:36, 11 Mar 2007 Temat postu:

Niedawno dopiero miałam obejrzeć 'Szkołę uczuć'. W zasadzie tyle się o nim zdążyłam nasłuchać, że myślałam, że już nie będzie w stanie mnie wzruszyć. Skoro znałam fabułę...

[Wiecie czego teraz słucham? Piosenki 'Only hope' w wykonaniu Mandy Moore. Taaaak, zakochałam się w tym utworze. Sama piosenka podobała mi sie bardziej niz caly film, zadziwiające.]

Znałam, znałam, ale oglądając film [dobrze, że sama, bo inaczej wstydziałabym się płakać ;P] nie mogłam powstrzymać łezki wzruszenia. Nie cały czas, ale na poszczególnych scenach: kiedy Landon jechał do ojca po pomoc, kiedy Jamie prosiła go, aby jej nie opuszczał. Ciekawy był także moment slubu, kiedy podczas przysięgi było '...aż do śmierci'. Wtedy tak się na siebie popatrzyli, bo wiedzieli, że w sumie to już niedługo. ;]

Film może i nie wspiął się na wyżyny, ale mi się podobał. ;] Miły, przyjemny na sobotni wieczór. Polecam.

Keja