Ventrez

Vivendi · Wysłany: Wto 15:40, 21 Mar 2006 Temat postu: Ventrez

Świat stał się czarny mgła otoczyła wszystkie obszary ziemskie, z góry poczęły ciskać pioruny, Wody zaczęły swój przepotężny bój uderzając o ląd i miażdżąc wszystko co na trafii na ich drogę, nagle z pomiędzy fal wyrosła tajemnicza i zarazem mroczna postać Kobieta o ciemnych rysach odznaczająca się piękną figurą i bardzo złym charakterem.
Gdy Świat miał zostać zniszczony w tym apokaliptycznym dniu tylko ona była w stanie go powstrzymać, Kobieta pół-demon, siostra Gaji. Jej słowa były zarazem największą erotyczną rozkoszą i doznaniem po których żadna ludzka istota nie miała szans dalej funkcjonować, Mężczyźni chodzący do jej apartamentów nigdy nie wracali... Ta Vampirzyca chciała zawsze władać ziemią i w pewnym momencie to się jej udało, wypiła najświeższą krew lepszą od niemowlęcej, mianowicie udało jej się skosztować boskiego elixiru, krwi wieczności która nigdy się nie skończy, Wiem że Miłość do niej jest wielkim złudzeniem mówił Lord, lecz nigdy nie była piękniejsza, dam jej to czego pragnie czyli wieczną miłość boską od której wszystko się zaczęło.... W tym dniu miało do tego dojść zaręczyny odbędą się na przełomie dwóch wieków i tylko Valeria jest wstanie ich powstrzymać. Nazywam się Valeria moja historia zaczyna się w strasznych czasach gdy Chaos prawie doszczętnie zniszczył ziemię, jestem pół Vampierem pół wilkołakiem lecz to jest mniej ważne z jakich rodów się wywodzę, powiem jedno zostałam stworzona wiek temu moim zadanie zawsze było sprowadzić dobro pokój i normalność na tej ziemi, Mam zamiar walczyć o to i nie spocznę do póki Vampirzyca nie padnie martwa z kołkiem w jednym z grobów cheopsa..
<Droga do Instren>
Wszędzie widać było zwłoki ludzkie, serce każdej osoby porzucone leżące blisko krzaków, od tego widoku ciągle powracały do mnie mroczne myśli, które zwiastowały koniec jakichkolwiek szans na znalezienie jej ochydnej, zbrodniczej postaci z którą najchętniej rozprawiłabym się jednym z moich sztyletów, Nagle me rozmyślenia zostały zatrzymanę, przez nadciągający widok palącego się powozu, momentalnie i intuicyjnie wskoczyłam do środka, znalazłam małego chłopca leżącego w ramionach martej matki, postanowiłam że zatroszczę się o nie żeby kontynłowało moją tradycję przywracania pokoju na ziemi.

Katie Blackss

Na początek błędy:

"szans na znalezienie jej ochydnej, zbrodniczej"
Powinno być ohydnej

"rozmyślenia zostały zatrzymanę"
zatrzymane

"chłopca leżącego w ramionach martej matki"
martwej

"żeby kontynłowało moją tradycję"
kontynuowało

"miażdżąc wszystko co na trafii na ich drogę"
1. trafi (jedno i wystarczy) 2. myśle, że lepiej by brzmiał gdyby było "miażdżąc wszystko co pojawi się/ będzie na ich drogę/drodze"

"elixiru"
eliksiru

i jeszcze mnóstwo błędów interpunkcyjnych, ale nie chce mi się ich wymieniać. Następnym razem znajdz betę albo wrzuć chociaż tekst do worda. Zdania za długie przez co niektóre nie mają sensu. Czasami zamiast kropki robisz przecinek. Za często używasz wielokropków.

Jeżeli chodzi o treść to, jest taka sobie. Pomysł może i dobry, ale wykonanie liche. Wszystko jest haotyczne. A przede wszystkim bardzo krótkie. Stanowczo mi się nie podoba.

Pozdrawiam K.