IV - "Gdyby"

 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Forum Krukonów i czarodziejów Strona Główna -> Arena krwią spływająca...
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
nundu
Gejsza



Dołączył: 14 Lis 2005
Posty: 2679
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: granica między szaleństwem a...

PostWysłany: Wto 22:51, 20 Cze 2006    Temat postu: IV - "Gdyby"

I jeszcze jeden, i jeszcze raz...
Bo co tu dużo mówić? Dostałam wreszcie oba teksty (tak, to była aluzja, dobrze myślisz :P), więc po prostu wklejam. I życzę powodzenia.
A przyda Wam się, o tak... Obu.


Kathy H. i Cornelia Cole bić się będą!

Tytuł: "Gdyby"
Tematyka: Prosta, dająca duże pole do popisu - gdybanie.
Forma: Opowiadanie, a raczej opowiastka. Coś ja przerywnik lub kartka z pamętnika, drobna notatka. Może być komediowo, dramatycznie, z delikatną erotyką.
Długość: Króciótkie, nawet bardzo. Do 5000 tys. znaków, bez spacji, czcionką Times New Roman [okropna jest, ale cóż;P], 12.
Warunki dodatkowe: Musi: dziać się w Hogwarcie, pojawić się wyrażenie "gdyby to nie było na niby", wyraźne znaki jakiejś z póry roku i hmm, 'cholerstwo' wplatające się we włosy.
Beta: Kathy H. - Kłaczek; Cornelia Cole - Jupka

GONG!


---___---____---___---___---___---

Podsumowanie

Tekst I - 25,04
Tekst II - 24,96

Oficjalnie ogłaszam, iż zwyciężczynią została
- Kathy H.. <fanfary>

Obu walczącym serdecznie gratulujemy i dziękujemy za wspaniałą i jakże wyrównaną walkę.

Nuna


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez nundu dnia Pią 20:23, 14 Lip 2006, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kathy H.
Erotomanka



Dołączył: 30 Lis 2005
Posty: 515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ISŻ

PostWysłany: Wto 22:58, 20 Cze 2006    Temat postu:

tekst pierszy




Gdybanie
...czyli trochę absurdalnie.



Pełna bogatego, złocistego przepychu tegoroczna jesień dała z siebie wszystko, co mogła. W dodanie barw liściom, trawie, zapachu, wodzie – głębokiego odcieniu błękitu włożyła swe całe magiczne moce. Jednym dotknięciem sprawiła, że barwy liści ze soczystej zieleni stały się pomarańczowe, żółtawe, brązowawe, a miejscami czerwone. Krajobraz był niczym ogień, lecz chłodny wiatr rozwiewał to wrażenie. Delikatne promienie słońca oświetlały duże jezioro, na którego brzegu, między drzewami, ukrywała się brązowowłosa dziewczyna w czarnej – jakże kontrastującej się z obtaczającym ją krajobrazem - szacie z widniejącym na jej piersi godłem Gryffindoru.

~*~

Gdybam... – szepnęła, a jej głos został zagłuszony przez szum drzew ozdobionych złoto-pomarańczowymi liśćmi. – Gdyby to nie było na niby – kolejne zdanie utonęło w głębokim błękicie jeziora, którego powierzchnię pomarszczyły podmuchy ni to chłodnego, ni to ciepłego wiatru – Gdyby po ziemi stąpały ideały, gdyby biały byłby czarny, a czarny byłby biały – szelest suchych liści zagłuszył jej głos. – Minerały każdej skały szlachetne jak kryształy – jej głos stawał się coraz głośniejszy. Gdybała z delikatnym uśmiechem na twarzy, a pojedynczy brązowawy listek odbywał swą ostatnia drogę, lądując na tafli jeziora.
Może to ta piękna, jesienna pogoda, nie pozwalająca na spokojne siedzenie w dormitorium? Może też nastrój, wytworzony między innymi przez tę złocistą porę roku? ...niecodzienne wydarzenia, a może ich brak? Pogoń za odpoczynkiem?...
W tej chwili nie myślała o codzienności: szkole, przyjaciołach, małych i większych problemach, które jak każdy człowiek – magiczny czy też nie – posiadała.
Jej gdybanie stawało się coraz odważniejsze. Co z tego? Moje. Myśli moje, słowa moje, marzenia – moje! - przemknęło jej przez głowę.
- Gdyby oczy nie płakały, a usta się wciąż śmiały – wyraz nieuzasadnionej radości zagościł na jej twarzy, kąciki ust uniosły się delikatnie, ukazując białe ząbki. Przymknęła oczy, a cień rzucany przez jej rzęsy padał na zarumienione policzki. Znajdowała się daleko od wścibskich spojrzeń innych. Między drzewami, na brzegu jeziora, leżąc na posłaniu z opadłych, kolorowych - jak na jesień przystało - liści. Sekretne miejsce? Być może.
- Gdyby!... – z jej ust wydobył się a ona sama całkowicie się odprężyła. – Gdyby lepsze czasy nastały... – dreszcz. – Gdyby wszelkie bariery pozanikały – powiedziała z naciskiem. - Bariery. Pozanikały.
Czyjeś wolne kroki, szelest, zapach trawy i cichy, męski głos.
Wszelkie bariery pozanikały? – zapytał, z nutą ironii w głosie. Niespodziewanie.
- Tak –odpowiedziała z mocą, dziwiąc się sama sobie. – Choć raz. Jeden jedyny raz. – przez chwilę zastanawiała się co robi.
Absurdalnie.
- Choć raz – powtórzył cicho, siadając obok niej wpatrując się w falującą wodę, by po chwili przyjrzeć się jej. Zwyczajna, niedoskonała, naturalna... obdarzona pewnym urokiem.
Paradoksalnie.
Pochylił się nad nią i spojrzał prosto w oczy – Gdyby bariery pozanikały... – dotknął delikatnie jej policzka, przejeżdżając palcami, aż do zagłębienia w szyi. Powiał mocniejszy wiatr. Jeden z szybujących liści wplątał się w burzę jej brązowych loków.
Pocałował. Niespodziewanie. Może uznała to za zniknięcie barier, może po prostu miała na to ochotę, ale oddała pocałunek z całą mocą. Nie dzieliło ich nic, a wszystko, co kiedyś było przeszkodą, zniknęło z chwilą, gdy pierwszy raz dotknął jej ust swoimi, gdy niespiesznie zsuwał szatę z jej ramion, gdy obdarowywał delikatnymi pocałunkami szyję, dekolt oraz piersi. Gdy zarzuciła ręce na jego ramiona mocno się przytulając, cicho jęcząc, przeżywając chwile prawdziwej rozkoszy, przy romantycznym zachodzie słońca. Oddała się chwili całkowicie. Carpe diem... czy tego jej brakowało?
Zerwał się wiatr, tym razem silniejszy, kropla deszczu spłynęła po jej policzku, zdezorientowana i zszokowana otworzyła oczy i zobaczyła rozpogodzone jesienne niebo, z pojedynczymi puszystymi chmurami. Odwróciła głowę - pustka. Ach, gdyby wszystkie bariery pozanikały.
Gdy wracała powolnym krokiem w stronę zamku, rozmarzona, bez zwykłych myśli zaprzątających jej głowę, wyszeptała – Gdyby to nie było na niby!...
Otworzyło się przed nią tyle nowych możliwości...



*Wykorzystane słowa piosenki, pt. "Gdyby".


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cornelia Cole
Mistrzyni Pornografii
<b>Mistrzyni Pornografii</b>



Dołączył: 22 Sie 2005
Posty: 2776
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Spomiędzy nieba a piekła...

PostWysłany: Śro 18:46, 21 Cze 2006    Temat postu:

tekst drugi




Gdyby

Stoję przed obrazem.

Ukazana jest kobieta siedzącą pod drzewem. Ma czarne oczy, kasztanowe włosy, jasną cerę. Trzyma szczenię. Oboje przymykają powieki, jakby całkowicie oddani namacalnej rozkoszy. Wszystko to coś usilnie przypomina mi…

- Ależ ona wygląda zupełnie jak pani! – słyszę zdziwiony głos zza pleców. Nawet się nie obracam. Bo i po co?

Oczywiście, że ona wygląda jak ja. Przecież to mnie tu namalowano. A dokładniej – mnie sprzed dziesięciu laty.

Idę dalej.

I znów to samo zdumienie innych oglądających. Tancerka w deszczu… Dziewczyna zanurzająca twarz w naręczu kwiatów, roześmiana, szczęśliwa… A tu płacząca przy pisaniu listu… Wszystkie mają moje oczy, moje usta, moje oczy - moją twarz. Wszystkie są mną. W każdym razie tą mną dziesięć lat temu.

* *

Powiadają, że siedemnastolatki mają najwięcej do zaoferowania mężczyźnie. Są idealistkami, młodymi, świeżymi, zakochanymi w świecie. A ich pamięć jest czysta, tak samo niewinna, jak one same. Oczywiście, jeśli nie zostały – jak to się mówi - sprowadzone na złą drogę… zbezczeszczone wcześniej.

Tak, siedemnastolatka oferuje wieczną pamięć. To właśnie według tego pierwszego pocałunku będzie zawsze oceniała pozostałe. I każdemu z następnych będzie czegoś brakowało. Nie ważne też, z ilu mężczyznami połączy się przez całe życie. Jednego z nich wszystkich zapamięta do śmierci – swojego pierwszego.

*

Miałam siedemnaście lat, kiedy opuściłam szkołę. Szkołę i, co najważniejsza, pensję dla panien. Przyklasztorną rzecz jasna.

Spotkanie ze światem było dla mnie szokiem. Po dziesięciu latach w zamknięciu nagle słyszałam wszędzie muzykę, inną, niż kościelne pieśni pochwalne, widziałam taniec, mogłam się bawić, pić wino. I wszędzie byli mężczyźni. Odmienni od naszego spowiednika. Nie grubi i starzy, ale młodzi, tryskający energią, wysocy, przystojni, czarujący.

Otaczali mnie ze wszystkich stron, kiedy matka wprowadziła mnie do towarzystwa.
A jednak żaden tak naprawdę mi się nie spodobał.


Nie pamiętam już, jak to się stało, że kilka miesięcy później trafiłam do osławionej, ale i zakazanej dzielnicy cygańskiej bohemy – Montmartre. Ponoć każda Paryżanka w końcu tam staje. Oszołomiona wolnością, tą zapierającą dech w piersiach nadzieją na uczucie, radością. Każda przeżyje swoje pamiętne lato miłości. Każda stanie się kobietą.

*

Był artystą. Malarzem. Takim, któremu to pozują kobiety z ulicy. Całkowicie różnił się od wszystkich tak zwanych dżentelmenów, którzy obecni byli w moim ówczesnym życiu. Nie, nie był dżentelmenem – za to mężczyzną o płonącym wzroku.

Myślę, że dlatego mnie przyciągnął do siebie. Zakazany owoc najlepiej…

Któregoś wieczoru posmakowałam przecież jego ust. Poznałam zapach jego skóry, zapamiętałam każdy szczegół twarzy. Wpatrywałam się wtedy w jego rysy jakbym nigdy więcej nie miała go widzieć. Wsłuchiwałam się w głos, by na zawsze zapamiętać jego brzmienie.

Oddałam się tak, jak tylko może oddać się młoda dziewczyna. Tak, jakby noc była nie tylko pierwszą, ale i ostatnią.

Nie miałam pojęcia, jak blisko jestem prawdy.

*

Dobrze wychowana panienka z arystokratycznej rodziny nie ma prawa do miłości. Nikt nie pozostawia jej też choćby odrobiny wolności. Narzucone jej są odwieczne zasady. A ich złamanie równa się, niestety, wyklęciu z rodu. Wyrzuceniu na przysłowiowy bruk. Nędzy, niesławie, samotności.

Nie trzeba wychodzić potajemnie za mąż, przynosić do domu nieślubnego dziecka. Wystarczy powiedzieć, że pokochało się kogoś spoza środowiska. Wystarczy, by powstał jeden akt - owoc i przedsmak miłości zarazem.

*

Wszyscy wracają do Montmartre. Wróciłam i ja.

Wróciłam po to, by zastać mojego mężczyznę – mojego? – podczas kosztowania tego, czego przedsmakiem był akt kolejny. Nie mój, nie muszę dodawać.

Nie widział mnie. Nie krzyczałam, nie niszczyłam jego obrazów. Odwróciłam się i wyszłam.

Pamiętam liście, złote, opadające z gałęzi. Część ginęła w szarobłękitnym nurcie Sekwany, kilka wplotło mi się we włosy. Szłam, zraniona tak głęboko… tak głęboko, jak tylko może być zraniony ktoś o złamanym, niewinnym sercu.

Nie pojawiłam się tam nigdy więcej. Zbyt wiele pozostało we mnie z arystokratki.

Pozostała duma.

* *

Stoi obok okna. Rozmawia z hrabiną.

Ogarnia mnie pusty śmiech. On kiedyś tak bardzo gardził całym tym środowiskiem… Oni, arystokraci, odwdzięczali mu się tym samym – nie było dla nich niczego gorszego ponad Cyganerię.

Teraz stoją obok siebie, z uśmiechami na twarzach, wzajemnie się komplementują.

Jestem zdradzoną kobietą. Dlatego dostrzegam palce hrabiny na jego ramieniu. Niby niewinny gest, a jednak… Błysk w oku. Ten, który sama pamiętam.

Kochankowie.

Nie dostrzegają mnie – skąd. Stoję w przeciwległym kącie galerii. Ubrana jak prosta, niezamożna mieszczka. Jedyny szczegół, wyróżniający mnie z tłumu – moja twarz i włosy.

Te same, co na obrazach.

Dlaczego to mnie namalował? Dlaczego nie taką hrabinę? Pytam - dlaczego?

I nagle widzę, że patrzy w moją stronę. Wyraz jego twarzy się zmienia. Odrywa się od towarzystwa i kieruje przyspieszonym krokiem w moją stronę.

Mogłabym zostać, wywołać kolejny skandal. Mnie w zasadzie jest to obojętne. Ale nie… Nogi niosą mnie ku wyjściu. Nie chcę tego spotkania. Nie chcę tłumaczeń z obu stron.

Nie.

Wybiegam na zewnątrz. Wiatr przywiewa oderwany kwiat wiśni. Białe płatki plączą moje włosy…

Ruszam brzegiem Sekwany, spoglądając w metalicznie błękitną toń. Tu utopiłam swój żal dziesięć lat temu. Dziś utopić chcę pamięć.

Musiał mnie kochać tak, jak ja kochałam jego. Musiał wpatrywać się w moją twarz, tak, jak ja patrzyłam na niego. Musiał zapamiętać moje rysy… Skoro mnie namalował – nie raz, ale dziesiątki razy – musiał…

Mogliśmy być szczęśliwi. Tymczasem teraz on święci sukcesy, ja zastanawiam się, czy będę miała co jeść.

Miłość… Tak, bylibyśmy szczęśliwi, gdyby to nie było na niby. Gdyby to nie było gra dwóch osamotnionych dusz – artysty i jego muzy.

Montmartre to dzielnica marzeń. Niczego więcej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ata
Vampire Council Member



Dołączył: 21 Sie 2005
Posty: 6677
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Grzeszne Rozkosze - pub dla wampirów...

PostWysłany: Czw 11:41, 22 Cze 2006    Temat postu:

Chyba się domyślam, co czyje :P. Komentarz pisany wcześniej, moze teraz inaczej bym oceniał, ale ostatecznie... pierwsze wrażenie najwazniejsze, nie :P?

Pomysł:
Tekst I: 1,1
Tekst II: 0,9
Dwójka oryginalniejsza, ale ze mnie fanfikciara jest, wolę to, co oparte na ffach :P...

Styl:
Tekst I: 1,5
Tekst II: 1,5
Yyy... problema miałam. Pierwszy taki jakiś zwyczajniejszy, ale drugi tekst z kolei, co dziwne, odrobinę gorzej mi się czytało. Mhm... Nie wiem, może dlatego, ze padnieta chwilowo jestem. No, to po remisie.

Realizacja tematu:
Tekst I: 0,5
Tekst II: 0,5
I ilość znaków jest w porządku, i w obu tekstach są włosowate cholerstwa, i są znaki pory roku. Czyli wszystko allright :P.

Błędy:
Tekst I: 0,4
Tekst II: 0,6
W obu są błędy, w pierwszym jest ich więcej, ale w drugim jest jeden ortograf (!)... I miałam problemy, bo nie wiedziałam, komu wiecej obciąć. W końcu obciełam więcej temu pierwszemu, bo tam i w zapisie dialogu było coś nie tak (i to w paru miejscach), i gdzieniegdzie był zły przecinek...

Ogólne wrażenie estetyczne:
Tekst I: 1,2
Tekst II: 1,8
Tu też miałam takiego dylemata... No, bo kurczę, no, tekst pierwszy jak na mnie odrobine zbyt bez sensu. Nie ejst absurdalny, jak sugeruje autorka w podtytule, jest po prostu bez sensu. W każdym razie chwilowo nie mogę doszukać się tego sensu. Z kolei tekst drugi... To opowiadanie, nie ff, nie am nic wspólnego z fan fiction, a wolałabym jednak widzieć tu ff. Niby odjęłam już za to przy pomyśle, ale mimo wsyztsko, tu można odejmować za wszytsko, to w końcu podsumowanie... Hyh... Ostatecznie jednak końcoiwe zdanie o Montmartre zdecydowało. Mam słabość do dobrych puent, chociaż nigdy nie umiem sama ich stworzyć.

Podsumowanie:
Tekst I: 4,7
Tekst II: 5,3

Gratulejszyn autorkom :P.

Atuś

Edit: Ja to doskonale rozumiem, ale wolałabym widzieć tu ff, a nie zwykłe opowiadanie. Stąd taka, nie inna, subiektywna w koncu, ocena. Żadnych cech z HP nie ma, można więc założyć, że to raczej opowiadanie, a nie ff, nie? Ff musi miec jakieś cechy kanonu w końcu.

Atuś, zedytowałam tę Twoją wypowiedź... Pamiętaj, że w Arenie są zasady anonimowości autorek.
A czepiałam się dla zasady:P


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ata dnia Czw 12:09, 22 Cze 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cornelia Cole
Mistrzyni Pornografii
<b>Mistrzyni Pornografii</b>



Dołączył: 22 Sie 2005
Posty: 2776
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Spomiędzy nieba a piekła...

PostWysłany: Czw 12:03, 22 Cze 2006    Temat postu:

Mmm, w imieniu swoim i Kath:

Zwróć uwagę na warunki. Nie mam tam słowa, że ma to być fick, podobnie jak w regulaminie... Po za tym nie jest napisane, że to fick nie jest.

Wszystko zalezy od punktu zaczepienia.

Nel


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Orchidea
Nevar



Dołączył: 17 Kwi 2006
Posty: 539
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z zupełnie innego świata...

PostWysłany: Czw 13:20, 22 Cze 2006    Temat postu:

Pomysł:
Tekst I: 0,9
Tekst II: 1,1
Pomysły dobre, ale tekst II był ciekawszy. Tekst I przypominał mi ff, jeden z tysięcy podobnych do siebie, a ja w przeciwieństwie do Aty lubię niepowtarzalne teksty.

Styl:
Tekst I: 1
Tekst II: 2
Co tu dużo mówić; II bardziej mi przyadł do gustu... Chociaż na początku na zdania pojedyncze mnie umęczyły.

Realizacja tematu:
Tekst I: 0,5
Tekst II: 0,5
Wszystko jest, tylko w I naszukałam się 'cholerstwa' :P

Błędy:
Tekst I: 0,5
Tekst II: 0,5
Przyznaję, że nie czytałam pod tym kątem.

Ogólne wrażenia:
Tekst I: 1,1
Tekst II: 1,9
Tekst II znacznie bardziej mi się podobał. Miałam wrażenie, że nie był, pisany tak strasznie na siłe. Zakonczenie było arcycudowne! I jakieś bylo takie lepsze. A w teksie I podobał mi się pomysł wykorzystania piosenki.

Podsumowanie:
Tekst I: 4
Tekst II:6


Gratuluję autorkom i życzę powodzenia ;)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Louis Szalona
Gość






PostWysłany: Sob 18:12, 24 Cze 2006    Temat postu:

pomysł:
Tekst I: 1
Tekst II: 1
Oba pomysły bardz mi sie poodbały. oba miały w sobie coś.
Styl:
Tekst I: 1,6
Tekst II: 1,4
tekst pierwszy czytało mi się jakos łątwiej, styl był bardziej wyrobiony.

Realizacja tematu:
Tekst I: 0,5
Tekst II: 0,5
oba tematy zostały zrealizowane dobrze:D

Błędy:
Tekst I:0,5
Tekst II:0,5
w obu cos znalazłam.

Ogólne wrażenie estetyczne:
Tekst I: 1,3
Tekst II: 1,7
Hm...Tekst peirwszy był dla mnie jakis...niezrozumiały? Nie za bardzo rozumeim, o co tam chodzi, no ale jam blondynka, to może dlatego...

Podsumowanie:
Tekst I: 4,9
Tekst II: 5,1


obu autorkom serdecznie gratuluje takich dzieł.
Powrót do góry
dementora
Nimfomanka Dede



Dołączył: 24 Sie 2005
Posty: 1604
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Azkaban, najwyższe okno w najwyzszej wieży

PostWysłany: Nie 18:01, 25 Cze 2006    Temat postu:

Pomysł
Tekst I: 1,3
Tekst II: 0,7
Zdecydowanie pierwszy tekst bardziej mnie zaintrygował, pochlonił, spodobal. Hermiona marzaca o Draconie? XD tak myślę.
Drugi tekt nie do końca zrozumiałam, chociaz nie powiem, zly nie był./ Coś w nim tkwiło, ale nie załapałam.

Styl
Tekst I: 1,8
Tekst II: 1,2
Znowu styl pierwszego tekstu ba\rdziej mi sie spodobał. BYł taki.. taki dopasowany do tytulu, chociaż lepszy tytuł w I byłby "Gdyby", a nie "Gdybanie". W II tekście styl był bardziej zwyczajny, chociaz tez, nie powiem, miał cos w sobie.

Realizacja tematu
Tekst I: 0,65
Tekst II: 0,35
Przykro mi, ale warunkiem było, by akcja działa sie w Hogwarcie, co w tekście II nie jest spełnione. W tekście I było to bardziej ukazane. Wszystko.

Błędy
Tekst I: 0,49
Tekst II: 0,51
Nie widziałam ich raczej, ale te co zauważyłam, to jedynie w tekście I ;P

Ogólne wrażenie estetyczne
Tekst I: 1,6
Tekst II: 1,4
Nie znoszę tego enterowania co drugie zdanie, ale jakoś poszło. Myślę, ze wygodniej sie czytało tekst II, ale tekst I wywołał u mnie większe wrażenie estetyczne.

PODSUMOWANIE:
Tekst I: 5,84
Tekst II: 4,16
Jestem zachwycona tekstem I!!!! po prostu, spodobał mi sie niebywale. Jest oryginalny, to po pierwsze XD. No i myśle, ze też dlatego, ze po prostu Hermiona (?) ma podobne marzenia i reflekscje do moich. Piosenki "Gdyby" coś nie kojarzę.
I czy mógłby mi wyjaśnić o co chodziło w tekście II? XD

Ogólnie obydwa teksty świetne i gratuluje obydwu autorkom weny oraz talentu pisarskiego, ktory zdecydowanie jest :* :*.

Torciak

PS tej, czemu tylko mi przypadł bardziej do gustu tekst I? O_o ale co tam. Jest genialny, koniec kropka XD.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amanda
Duch



Dołączył: 13 Sty 2006
Posty: 176
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z krainy smoków ;)

PostWysłany: Wto 19:18, 27 Cze 2006    Temat postu:

Nie powiem zaskoczyłam się. Rozpoczynając czytanie miałam swojego faworyta. Po przeczytaniu całości nie wiem już nic.

Pomysł
Tekst I – 0,8
Tekst II – 1,2
Tekst drugi mnie zaskoczył. Samym faktem, że był czymś całkiem zwykłym nie fickiem a historią pewnej kobiety. Lubię w tekstach być zaskoczoną. Tutaj byłam.

Styl
Tekst I – 1,8
Tekst II – 1,2
Mimo wszystko tekst pierwszy napisany był lepszym stylem, wyrobionym. Poza tym czasem przy tekście drugim zastanawiałam się i czytałam jedno zdanie dwa razy by zrozumieć.

Realizacja tematu
Tekst I – 0,7
Tekst II – 0,3
W tekście drugim zabrakło mi Hogwartu. Wszystko pozostałe było ale miejsce zostało niezachowane.

Błędy
Tekst I – 0,6
Tekst II – 0,4
W tekście drugim wyłapałam powróżenia i to kilka razy. Mignęło mi coś jeszcze ale teraz nie pamiętam co. W każdym razie odniosłam wrażenie, że w jedynce było ich mniej.

Ogóle wrażenie
Tekst I – 1,7
Tekst II – 1,3
Nie przepadam za rozdzielaniem tekstu w sposób jaki był w tekście drugim. Poza tym tekst pierwszy wydawał mi się bardziej spójny i płynniejszy w przekazie. Ogólnie lepiej mi się go czytało.

Podsumowanie
Tekst I – 5,6
Tekst II – 4,4
No cóż jedynka miała jednak w sobie coś bardziej bajecznego.

Obu autorkom gratuluję udanego pojedynku.
Am


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nundu
Gejsza



Dołączył: 14 Lis 2005
Posty: 2679
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: granica między szaleństwem a...

PostWysłany: Pią 18:56, 14 Lip 2006    Temat postu:

Podsumowanie

Tekst I - 25,04
Tekst II - 24,96

Oficjalnie ogłaszam, iż zwyciężczynią została Kathy H.. <fanfary>

Obu walczącym serdecznie gratulujemy i dziękujemy za wspaniałą i jakże wyrównaną walkę.

Nuna


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Forum Krukonów i czarodziejów Strona Główna -> Arena krwią spływająca... Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Bluetab template design by FF8Jake of FFD
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin