Jak Kargul z Pawlakiem...

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Krukonów i czarodziejów Strona Główna -> Cafe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ata
Vampire Council Member



Dołączył: 21 Sie 2005
Posty: 6677
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Grzeszne Rozkosze - pub dla wampirów...

PostWysłany: Sob 21:13, 08 Kwi 2006    Temat postu: Jak Kargul z Pawlakiem...

...Czyli o naszych sąsiadach (;. Żyjecie z nimi w zgodzie? W ogóle ich nie znacie?

Ja znam w mojej wsi mało osób dość. Sąsiadkę, od której bierzemy jajka (pycha XD. Takie wsie jaja XD.) i... No właśnie, i.
Tego durnego, małego, głupiego, młodszego, spasionego, obleśnego, nudnego, strasznego, NAMOLNEGO Krzyśka. O, weźcie. Dziś 4 razy przychodził, zeby mnie na herbatkę zaprosić. Masakra!

W sumie... Jak już mam mieszkać w głuszy to wolałabym taką w normalnymi sąsiadami XD. Znaczy, pani Mróx, ta od jajek, całkiem miła jest, chcoiaż jak sie juz rozgada, to koniec, przerwać rozmowy nie można XD. Ale to mało blondynowate coś... Bleeh XD.

Aciak


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kejtova
Sky



Dołączył: 03 Lis 2005
Posty: 4724
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z niebiańskiej plaży

PostWysłany: Sob 21:29, 08 Kwi 2006    Temat postu:

Ja mieszkam w bloku, więc mam sporo sąsiadów. Dziewczyny z parteru i pierwszego piętra chodziły ze mną do klasy do gimnazjum. Ja mieszkam najwyżej, bo na drugim piętrze.
I z niektórymi żyję dobrze, na przykład na trzecim piętrze, najwyżyszm (xD) mieszka takie starsze małżeństwo, nauczyciele. Ta pani jak byłam młodsza, to mi dawała książki różne, ale takie fajne, ciekawe. I jak miałam pierwszą komunię to podarowała mi sówki z modeliny, ale tak starannie zrobione, chyba dziesięć ich było. No i z nimi były takie małe agrafki, moża je było do bluzki przyczepić. I przez ponad rok ja z nimi chodziłam, szuper były.
Ich sąsiadami z pietra jej małżeństwo z dwojgiem dzieci, dwóch synków mają. ale ci chłopcy tacy są dzicy, że szok. Jak się ich zapytałam jak mają na imię, to mruknęli coś i pooooooszli. I tu nie chodzi o to, że ja ich zapytałam (xD), ale o to, że oni jacyś dziwni są.
Na przeciwko mnie mieszka pani, która jak odpowiada "dzień dobry, to odpowiada to tak cicho, że nie wiadomo, czy w ogóle odpowiedziała. No i dodatkowo jej syny (młodszy ode mnie o dwa lata) lubi sobie pokrzyczeć. Ata, to też jest tłuścioszek xD Ich pies kiedyś wtargnął do mojego domu xD
Na pierwszym piętrze mieszka właśnie jedna z koleżanek.
Na przeciwko ich mieszkają... No właśnie, co pół roku zmieniają się tam lokatorzy. Bo to studenci, albo jacyś inni młodzi ludzie.
Na parterz mieszka druga koleżanka.
A na przeciwko niej są ludzie, z którymi mój tata i jeszcze kilka osób z klatki wojował się. Bo oni mieszkają na samym dole i przeszkadza im to, że wieczorem ktoś siedzi na ławce i zagłusza im życie. Dziwne to jest, bo sami wybierali gdzie chcą mieszkać. Trzeba było myśleć przyszłościowo, a nie teraz robić aferę. I było tak, że ławka zniknęła na jakiś czas, ale po interwencji wszystko wróciło do normy xD
Tak wygląda klatka, podówórka całego opisywać nie będę, bo by się zeszło... xD
Ale wspomne, że jest jeszcze sławny Mietek. Metr pięćdziesiąt na obcasach i się burzy. Zabiera piłki dzieciom, bo grają, krzyczy na nie. Pacan kompletny. Mój tatuś to go tak może lubić, że szkoda gadać xD

Pozdrawiam
Kej P.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Midnight
Charłak



Dołączył: 31 Sty 2006
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Ankh-Morpork

PostWysłany: Sob 22:03, 08 Kwi 2006    Temat postu:

Właściwie nie znam za bardzo moich sąsiadów. Kiedy się wprowadziłam zaprzejaźniłam się z jednym chłopakiem, trzy lata starszym, ale on się wyniósł po roku. Tak to z mojego bloku znam jedno takie małżeństwo, bo moi rodzice się z nimi zakumplowali (chodzę tam czasami im kwiatki podlewać :D ). Raczej się nikim więcej nie interesowałam, znajomości z resztą sąsiadów ograniczają się do "Dzień dobry" na korytarzu.
O, zapomniałam o naszych ukochanych sąsiadach z dołu! :D To taka młoda para, która w każdą sobotę ok. 9:00 rano puszcza na cały blok dosco polo albo Ich Troje. No po prostu oszaleć można :D Ale my też nie jesteśmy święci, bo zza naszej ściany wiecznie słychać odgłosy gitary, pianina i głośnej muzyki. Ale przynajmniej dobrej muzyki ;)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tosia
Mugol



Dołączył: 08 Kwi 2006
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 23:02, 08 Kwi 2006    Temat postu:

mam całkeim miłych sąsiadów. sympatyczni, uprzejmi, pomagają w codziennych sprawach...wszyscy są ze sobą zzyci, moze dlatego, ze w naszej kamienicy od remotnu w 61 jak sie ludzie wprowadzili tak zyją do dzisiaj...w naszej bramie nie ma rzadnych pijaków ani nic z tych rzeczy.

pozdrawiam
TOśKA


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Random
Gość






PostWysłany: Sob 23:05, 08 Kwi 2006    Temat postu:

Znam tylko niektórych sąsiadów, głównie kolegów z podwórka. Większości nie rozpoznaję, gdy spotykam ich poza klatką schodową - wada wzroku daje o sobie znać. Stosunek do nich mam wybitnie neutralny i traktuję ich jako element tła. Oni mnie chyba zresztą też ;).
Powrót do góry
Luniasta
Gość






PostWysłany: Sob 23:21, 08 Kwi 2006    Temat postu:

Mój aktualny sąsiad żyje w stanie wojny ze wszystkimi dookoła. Przez niego chyba dwa lata nie ma u mnie w domu gazu, czasami składa jakieś niestworzone donosy, a kiedy sięgo spotka na ulicy, najlepiej się nie odzywać ;) Z kolei inna sąsiadka żyje z nami w pełnej harmonii, pomagamy jej a ona nam i takie tam fajne rzeczy.

Zaś kiedy jeszcze mieszkałam na małym osiedlu, sąsiedzi to był koszmar. Żadego z nich nie lubiłam, chociaż w większości nie zrobili mi nic złego. A kiedy nie mówiłam któremukolwiek z nich "dzień dobry", okazywałam się niewychowaną dziewczyną. A cp ja poradzę na to, że mówienie "dzień dobry" ludziom, których nie lubię to niemal tortura?
Powrót do góry
Serpensja Tenebris
Charłak



Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Pucholand

PostWysłany: Wto 12:17, 18 Kwi 2006    Temat postu:

Nie jestem specjalnie związana z siąsiadami. Dzień dobry zazwyczaj wystarczy, jeśli chodzi o wzajemne kontakty.

Może z jednymi się "przyjaźnimy", ale to dlatego że znamy się od jakiś 16 może nawet więcej [ja 15-16, ale jak to było przede mną?].

Co mogę powiedzieć o nich? Da si wytrzymać, nie są jacyś szczególnie denerwujący, że mam ochotę zasłonić twarz i powiedzie "Mnie tu nie ma", ale też nie rzucam się im na szyję, kiedy tylko zobaczę ich cienie z daleka. Nie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Orchidea
Nevar



Dołączył: 17 Kwi 2006
Posty: 539
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z zupełnie innego świata...

PostWysłany: Wto 12:37, 18 Kwi 2006    Temat postu:

Przeprowadziłam się z centrum Łodzi na obrzeża (osobiście nazywam to miejsce wsią) jakieś 3,5 roku temu... i ciągle nie mogę się przyzwyczaić. Trudno przyjąć mi do wiadomość fakt, że wchodząc do sklepu zamiast usłyszeć 'w czym mogę pomóc?' słysze 'co tam, kochanie?' Najgorszą rzeczą w małych społecznościach jest to że wszyscy się znają... tego nie mogę przżyć... :(
A jeśli chodzi o samych sąsiadów to są nawet mili :)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jupka
mumiak



Dołączył: 31 Sie 2005
Posty: 1517
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Świnoujście/Miasto Marzeń

PostWysłany: Wto 20:51, 18 Kwi 2006    Temat postu:

Mieszkam w bloku na osiedlu... cóż, oficjalnie to jakoś się nazywa, ale ma dwie nieoficjalne nazwy. Nadkanalskie - bo na lewo jest kanał, który łączy się z morzem, porty, zaglówki, promy... Drugą nazwą jest Trepowo, gdyż większośc trepów [policjancji, funkcjonariusze sg, marynarki wojennej etc.] i lekarzy mieszka naprzeciwko (;.

Sąsiadów mam... kiepskich. Mój blok jest przedwojenny, mały, bo ma dwa piętra i parter.
Na parterze mieszka nasz stary, dobry sąsiad, tata "przyjaciół rodziny". Dwa lata temu zmarła żona sąsiada, naprawdę świetna kobieta. Obok mieszka jakieś inne małzenstwo, też moi rodzice są z nimi na "Ty", i pani Zosia, też świetna sąsiadka i znajoma [są na "pani", "Aniu/panie Irku"], mama znajomego rodziców, mieszkającego w Danii (;. Na piętrze jest jedno wolne mieszkanie, o nim później. Mieszka tam też sąsiad, miły facet. I... pijacy. Starsza kobiecina z dwoma synami - obaj pijacy, jakich mało. Okropni sąsiedzi, sprowadzają tylko pijaków :/. Na moim pietrze pół roku temu wprowadziła się taka młoda dziewczyna z dzieckiem, tam u niej jeden facet mieszka. Śmieszna taka, sympatyczna. I olejne wolne mieszkanie, bo sąsiadka niedawno zmarła.
No, i ja (;. Największe meiszkanie w bloku, stary strych (;.

Co do wolnego mieszkania na pierwszym piętrze, to historia jest dłuuuga... (;
Pierw mieszkali jacyś starsi ludzie - zmarli. Potem, gdy ja byłam mała [pięć lat], wprowadziła się taka blondyna. Przychodził do niej co wieczór jakiś Chińczyk, Japończyk czy tam Koreańczyk i wychodził wczesnym rankiem. I to nie byłoby nci dziwnego, gdyby nie te odgłosy... Nie mieli w ogóle jakiegoś... czegoś. Przy uprawianiu seksu tak się babka darła, że przy zamkniętych oknach słyszeliśmy. Omatko, to było po pewnym czasie denerwujące ;p. Koleżanki do mamy się zlatywały, żeby posłuchać i się pośmiać... Nawet moją mamę podejrzewano, że to niby ona tak się miłości oddaje, bo w końcu młoda XD. Ych.
Ale wyprowadziła się, na szczęście ;p. Potem zamieszkała też taka młoda dziewczyna, Agnieszka, z pięknym psem - Snickersem. Oni byli cicho ;p. Po nich wprowadziła się matka takiej szychy w mieście, i ostatnio sie wyprowadziła (;.
Na moim pietrze mieszkanie tej młodej też miało ciekawych lokatorów (;. Jednym z nich był taki przystojny blondyn, zawsze elegancki, chodzący prosto, no, typowy stereotypowy gej (;. Kiedyś dał nam klucze do mieszkania, jak wyjeżdżał ;p.

No... Ogólnie nie mam wśród sąsiadów nikogo w moim albo trochę starszego wiekiem. I trochę smutno mi, bo nie mam do kogo iść ;p. Sami starsi ludzie, ech... Ale nie narzekam zbyt, bo to zaufane osoby (;.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alhandra
Kappa



Dołączył: 25 Mar 2006
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ponoć to miasto, ale tak naprawdę najwyżej miasteczko :]

PostWysłany: Śro 16:21, 19 Kwi 2006    Temat postu:

Mieszkam w bloku. W mojej klatce, oprócz nas, mieszka jeszcze dziewięć rodzin. Moje kontakty z większością ograniczają się do zwykłego "dzień dobry", a czasami "dobry wieczór". Ale mam pewną baardzo rozmowną sąsiadkę, która zawsze, kiedy mnie widzi, mówi coś w rodzaju: "O, moja śliczna sąsiadeczka!" xD I zaczyna rozmowę, na szczęście niezbyt długą. Ach. Raz mojego brata nazwała nawet paniczem. XD

A moi rodzice bardzo się interesują sąsiadami. Na przykład zastanawiają się, gdzie mogą być, jeśli późnym wieczorem nie ma jeszcze ich samochodu. (: Ale mnie to nie bardzo obchodzi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cleo Sunday
Charłak



Dołączył: 23 Mar 2006
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 11:22, 29 Maj 2006    Temat postu:

Ja z moimi sąsiadami żyje tak sobie z moja kolezanka Dominika o której mówiłam przyjaźnimy sie i szwędamy sie wszedzie razem no i czasem z jej pieskiem ^^ ale jak na nasz wiek to nie bedziemy chodziły wszędzie z psem Dominika mieszka na 4 piętrze obok niej taka baba z córka zięciem i wnuczka tej małej nie lubie jest za bardzo rozpieszczona jak na jedynaczke po środku taka stara baba której wszystko przeszkadza mieszka na 4 piętrze a zachowuje sie jakby mieszkała na parterze lawke z naszej klatki zlikwidowali bo jej przeszkadzalo ze ktoś na niej siedzi i śmieci kolo klatki i wogule z bloku chyba przyjażnie sie tylko z Dominiką

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ruby
Kappa



Dołączył: 01 Sty 2006
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Ravenclawu

PostWysłany: Pią 18:27, 07 Lip 2006    Temat postu:

Ja mieszkam na wsi i, o zgrozo, nie mam żadnych sąsiadów-rówieśników. Z jednej strony dwulatek z rodzicami i dziadkami, z drugiej wstrętna rodzinka, która śmierdzi i obcina drzewa. Czyli, jak sami widzicie, nic ciekawego.


Ruby


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amanda
Duch



Dołączył: 13 Sty 2006
Posty: 176
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z krainy smoków ;)

PostWysłany: Pon 7:18, 10 Lip 2006    Temat postu:

Jakoś nie bardzo znam swoich sąsiadów.

Jedni są rodziną mojego ojca i z tymi tatuś się cały czas gryzie. O ale jak można się nie wykłócać jak człowiekowi wylewają gnojówkę prawie pod samymi oknami a ich gołębie brudzą nam parapety. Do tego kochają palić gumę i zawsze cuchnie okropnie. Najśmieszniejsze jest, że mają stodołę przez którą widać na ich podwórko. Nadaje się tylko do rozbiórki ale im się nie chce. Ich córki chodzą zawsze napuszone jak pawiany. Jedna ma chłopaka z którym chodzi po całej wsi i się obściskuje. Innymi słowy nie lubimy się z nimi za bardzo.

Drugich praktycznie nie znamy. Nigdy nie ma ich w domu. Wiem, że mają syna, który gra na perkusji. Czasami jak otworzę okno mam darmowy koncert.

Reszty ludzi ze wsi też praktycznie nie znam. Mniej bywam tam niż w mieście. Nawet do szkoły chodziłam w mieście więc styczności z dziećmi też nie mam. Zresztą mało jest tam dzieci w moim wieku.

Pozdrawiam
Am


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wuka
Elf



Dołączył: 14 Lip 2006
Posty: 83
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 21:10, 14 Lip 2006    Temat postu:

Nie zdecydowanie nie żyję z moimi sąsiadami w zgodzie.
Obok mnie w bloku mieszka stare małżeństwo z kotem. Nomen omen? Zgadłyście. Choć nigdy nie wiadomo czy nas podglądają zawsze to robią. Zawsze wiedzą kiedy jestem chora, kiedy spóźnię się wracając ze szkoły, czy kiedy nie zamknę drzwi od klatki. I skrupulatnie donoszą to moim rodzicom. Ostatnio zrelacjonowali im moje spotkanie z "kawalerem" o czym rozmwaiałam z nim przez domofon, co robiliśmy, gdzie poszliśmy... Byłam wściekła!
Jak był pogrzeb mojej babci przyleźli na niego (nikt ich nie zapraszał) i opowiedzieli mojemu staruszkowi jak to genialnie wpadli na pomysł, że babcia zmarła (nikt ich o tym nie powiedział). Najpierw zobaczyli, że rodzice nie chodzą do pracy, a później zobaczyli nekrologi z naszym nazwiskiem. Postanowili przyjść i upewnić sie, że to na pewno ktoś od nas.

Krótko mówiąc.
Moja ulica jest bezpieczna, bo sąsiedzi non stop sterczą z kotem w oknie!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Krukonów i czarodziejów Strona Główna -> Cafe Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Bluetab template design by FF8Jake of FFD
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin