[T][Z] Umrę przed świtem

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Krukonów i czarodziejów Strona Główna -> Fan Fiction
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ata
Vampire Council Member



Dołączył: 21 Sie 2005
Posty: 6677
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Grzeszne Rozkosze - pub dla wampirów...

PostWysłany: Nie 11:38, 20 Maj 2007    Temat postu: [T][Z] Umrę przed świtem

Króciutka miniaturka, raptem strona A4 TTNR 12. Ot, maleństwo (;. Keja stwierdziła, ze nic spektakularnego z tego nie zrobię, ale... Czy wszystko musi byc spektakularne (;? Chciałam coś króciutkiego, zeby oderwać się od dłuższego opowiadania, którym się aktualnie zajmuję, a tutaj spodobała mi się puenta. A co (;.
Aha - wyznaję zasadę, ze lepsze tłumaczenia niewierne, a piękne. Stąd pewne nadprogramowe słówka, zamiana przymiotników na rzeczowniki... Nic wielkiego w sumie (;.

Autor: Death–to–the–tadpoleclowns
Tytuł oryginału: Dead before dawn
Link: [link widoczny dla zalogowanych]
Błogosławieństwo: uzyskane, a co ^^.
Beta: Kejasiek ;*

Umrę przed świtem

Byłem tak blisko. Blisko uwolnienia się od tej cholernej wojny. Przez ułamek sekundy pozwoliłem sobie nawet na nadzieję. To dlatego, gdy już wszystko mi odebrano, ból był tak mocny. Czemu wcześniej nie opuściłem różdżki? Czemu nie mogłem uwierzyć temu starcowi?

Zwyczajnie się bałem. Bałem się tego, co Sami–Wiecie–Kto zrobi mi i mojej rodzinie, jeśli zawiodę. Okazało się, że słusznie. Matka zginęła przez moje błędy. Ojciec zginie następny, jak tylko On wyciągnie go z Azkabanu. Strażnik mówi, że to stanie się dzisiejszej nocy. Sami–Wiecie–Kto ma go zabić na moich oczach, tak jak uczynił to z matką.

Jestem samotny. Nikt nie będzie chciał mnie uratować, zdaję sobie z tego sprawę. Żadna strona, jasna czy ciemna, już mnie nie chce. Jestem tylko przykrością. Jak natrętna mucha.

Dumbledore oferował mi wolność albo coś do niej podobnego, ale zawahałem się.

Dziwne, bo kiedy Sami–Wiecie–Kto zaproponował mi władzę, aż skakałem z niecierpliwości, nie mogłem doczekać się zadania – jak jakiś napalony szczeniak.

Jestem głupcem. Durniem, idiotą, kretynem. Nie zasługuję na życie, ale, och, jak bardzo chcę żyć. Jak bardzo chcę jeszcze raz wzbić się w powietrze. Słuchać profesora Binnsa, ględzącego o bezużytecznej historii. Nawet przeprosić, tak, przeprosić wszystkich, których zraniłem; Granger, Weasleya, Pottera.

Chociaż nienawidzę tego przyznawać – podziwiam ich. Wręcz im zazdroszczę. Mieli jaja, żeby obstawać twardo przy tym, w co wierzyli, że jest słuszne. A ja? Domagałem się po prostu uwagi.

Żałuję, że nigdy im nie pomogłem. Może w jakiejś głupiej sprawie. Może gdybym to zrobił, zdobyliby się teraz na ten heroizm i uratowali mnie.

Strażnik wpatruje się we mnie, kiedy śmieję się z absurdalności swoich myśli. Wiem, że uważa, że jestem szalony. Cholera, zgadzam się z nim.

Nic już się nie liczy. Zostało niewiele czasu; słońce przed chwilą zaszło. Słyszę kroki kierujące się do mojej celi. Ojciec zostaje pchnięty na posadzkę przy prętach. Jest świadomy, że koniec jest już blisko. Dla nas obu.

Wiem, że zrobiłby wszystko, żeby tylko ocalić swoją skórę. I że zawiódł dużo więcej razy niż ja. I że dlatego właśnie nie ma żadnych szans.

– Do zobaczenia w piekle, ojcze – szepczę.

To naprawdę zabawne; kiedy go torturują, ja nic nie czuję.

Nic się nie liczy.

Czuję łzy, wzbierające w moich oczach. Nie chcę umierać. Chcę żyć. Doświadczyć wszystkiego, czego mnie pozbawiono. Chociażby miłości. Matka mnie kochała, ale nie umiała mi tego okazać, nie wiedziała, jak.

Oczy ojca zasnuwają się mgłą, kiedy uderza w niego klątwa zabijająca.

Sami–Wiecie–Kto śmieje się, błędnie odczytując powód mojego płaczu. Wierzy, że to przez trupa na przedzie celi.

To, co myśli Lord Voldemort nie liczy się. Nieznaczny dreszcz wędruje mi wzdłuż kręgosłupa. To pierwszy raz w całym moim życiu, kiedy ośmielam się w ogóle pomyśleć jego imię. Lord Voldemort.

Cień uśmiechu wykrzywia moje wargi. To, co myśli Lord Voldemort nie liczy się.

I tak umrę przed świtem.

KONIEC


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
invidi
Charłak



Dołączył: 06 Mar 2007
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Szczecin ;)

PostWysłany: Nie 14:15, 20 Maj 2007    Temat postu:

Hmm, w sumie mi się podoba. To, jak przedstawiony jest Draco... Spodobał mi się fragment i miłosci matki, która nie umie tego okazać. Właśnie tak to sobie wyobrażałam czytając kanon.
Cytat:
Cień uśmiechu wykrzywia moje wargi. To, co myśli Lord Voldemort nie liczy się.

I tak umrę przed świtem.

Najlepsze zdanie- w nim zawarty jest cały sens. Dobrym fragmentem było przedstawienie Lucjusza w ten sposób, jest taki... prawdziwy? I że Draco nic nie czuje, kiedy jego ojciec ginie. Bo tak został przez niego wychowany. Jeszcze jednym ślicznym fragmentem są łzy w jego oczach. Właściwie nie same łzy, ale chęć życia. I świadomość, że żyć nie bedzie.

Jedyny zarzut- nie podobało mi się, że Draco chciałby coś zrobić dla innych. Nie kupuję tego. Może zazdrościć, ale z całą pewnością nie uwierzę, że mógłby z własnej woliim pomóc.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pikanderka
Pika Dobra & Miła



Dołączył: 26 Cze 2006
Posty: 397
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 11:24, 24 Maj 2007    Temat postu:

Tłumaczenie - tak. Treść - nie.

Wybrałaś dziwny fick, naprawdę. Takie użalanie się Draco - ułeh. Taki Skruszony, Biedny i Samotny Draco - jeszcze większe ułeh. Kanonu nie widziałam, aż do ostatnich dwóch linijek. Ja wiem że każdy odczuwa inaczej poęcie kanoniczności, ale jesli to nie jest niekanonieczne, to ja już nie wiem co mam tak nazywać.

Ja też kiedyś popełniłam takiego ficka, pamiętasz? MAm teraz chyba uprzedzenie.

Co do tłumaczenia - jest dobre, jak zwykle. Nie podoba mi się to:

Przecinki! Borze, ja mam jakieś spaczenie, ale przecinki mnie obrzydzają xD Ten tekst ma tyle przecinków, że aż strach! Wiesz, mam taką znajomą. Ona też choruje na tę chorobę. Każdy przecinek musi być. Wiesz że to się powinno leczyć? Popatrz:

Cytat:
Okazało się, że słusznie.


Czy ten przecinek jest tu aż tak konieczny? To nie konkurs na Mistrza Interpunkcji, naprawdę. Ta poprawność sparawia że tekst jest sztuczny, drętwy. A jesli to mają być słowa Draco pisane przez niego - litości, nikt w Azkabanie nie będzie zwracał uwagii na wszystkie przecineczki. Rada na zaś - mniej poprawawności i trzymania się żelaznych reguł, więcej swojego stylu.

Cytat:
To, co myśli Lord Voldemort nie liczy się.


1. Przecinek. Argh. xD
2. W polskim utarło się mówić "cośtam się nie liczy". Nie lepiej "To co myśli Voldemort sie nie liczy"?[zauważ brak przecinka :P].

Ogólnie zgrabnie, ale nie podoba mi się, bo ja nie kupuję tego Dracona. Ale to już do Autorki. Możesz przetłumaczyć i jej przesłać :P

Pika


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ata
Vampire Council Member



Dołączył: 21 Sie 2005
Posty: 6677
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Grzeszne Rozkosze - pub dla wampirów...

PostWysłany: Czw 13:21, 24 Maj 2007    Temat postu:

Kobieto, czy ty sobie ze mnie jaja robisz? Akurat zasady ortografii i interpunkcji to jest dla mnie podstawa, autor, który o to nie dba, jest u mnie nhiemalże skreślony, jeśli nie wybroni się swietnym stylem, pomysłem, czymkolwiek. No, dobra, okej, jeszze czasem te interpunkcję podaruję, ale... Osobiście nienawidzę czytać ficków, w których brakuje przecinków. Od razu myli mi się intonacja. Znaczy, nie intonacja, bo w myślach się raczej nie intonuje, ale wiadomo, o co chodzi. Czyta mi syę wtedy tak, no, za szybko, w ogóle. I o ile zgadzam się z tobą, że trzykropkozę należy leczyć, to akurat zasad poprawnej interpunkcji leczyć się nie powinno, wiesz?

A to "sie nie liczy" może faktycznie lepiej, ale przecinka nie wykasuję. Przecinki można sobie omijać w wierszach, gdzie panuje niepodzielnie licencia poetica. W opowiadaniach? Weź, sie schowaj ^^.

Invidi - chciał zrobić cos dla innych, żeby zostać w zamian uratowanym (;. Chodzi bardziej o rzecz w stylu "żałuję, że coś zjadłam, bo przytyłam" niż po prostu "żałuję, ze coś zjadłam" (;.

Dzięki za komentarze ;*.

Atuś


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
invidi
Charłak



Dołączył: 06 Mar 2007
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Szczecin ;)

PostWysłany: Czw 16:44, 24 Maj 2007    Temat postu:

O.o Jak przeczytałam ten komentarz, to myślałam, że spadnę z krzesła. Przecinki...

Sama cierpię na jakąś manię i robię ich, zwykle, za dużo, ale tekst, gdzie ich brak jest... ZUY. Przede wszystkim- źle się go czyta (czy tylko mi?)

Ata- ale to jest tak napisane... Ciut zbyt melancholijnie? Ech, gdyby mógł, to by coś zmienił- ok, ale jednak to takie nie w stylu Malfoya . Ogólnie mi się podobało^^


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karmelia
Duch



Dołączył: 20 Wrz 2006
Posty: 189
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Legnica welcome to

PostWysłany: Pią 11:16, 25 Maj 2007    Temat postu:

Trzeba przyznać Keji rację, że spektakularna miniaturka to nie jest. Ale jest smaczna ^^ I brawa dla Ciebie za wynalezienie takiego maleństwa ;)

Nie jest powalające, ale jest zgrabne. Ładnie się kończy. I całkiem nieźle wgryza siew psychikę Dracona, nawet jeśli jest "zbyt melancholijne" ;). Najbardziej mi się podobało ukazanie relacji między nim a rodzicami. Takie... akuratne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Krukonów i czarodziejów Strona Główna -> Fan Fiction Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Bluetab template design by FF8Jake of FFD
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin