Czy narkomani powinni być odpychani przez społeczeńswo??
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Krukonów i czarodziejów Strona Główna -> Cafe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lilith
Charłak



Dołączył: 21 Sie 2005
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ze świata Demonów

PostWysłany: Pon 23:06, 22 Sie 2005    Temat postu: Czy narkomani powinni być odpychani przez społeczeńswo??

Jak powinniśmy się zachowywać w stosunku do narkomanów?? Przecież to też są ludzie !! Uważają, że jak będą brali narkotyki to będą bardziej dowartościowani??
Staram się ich zrozumieć, ale jakoś mi to nie wychodzi, ponieważ nie widzę w tym żadnego sensu....
Wiedzą, że życie narkomana nie jest zbyt długie.... a tym bardziej jak są mocno w tym pogrążeni. Rozumiem wziąść raz i przestać, ale nie brać i samemu sobie kopać dół. Ja oczywiście do ćpunów nic nie mam wielkiego... i nie odpycham ich, jeśli potrzebują pomocy to zawsze mogę im ją udzielić. Tylko nie mogę zbytnio pojąć co oni w tej amfetaminie czy innym gó**** widzą??

Ale teraz czekam na wasze wypowiedzi na ten temat :)

Pozdrawiam
Lilith


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maxim
Duch



Dołączył: 21 Sie 2005
Posty: 172
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zazakuprze

PostWysłany: Śro 5:23, 24 Sie 2005    Temat postu:

Dokładnie to samo jest z alkoholikami. Może powiem tak : jeżeli taki chce wyjść z nałogu to nie bedę mu przeszkadzał, a nawet mogę trochę pomóc. Kiedy, jednak, nałóg okaże się silniejszy to niech taki nie liczy na moje współczucie czy litość.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kasiorra
Masażystka



Dołączył: 22 Sie 2005
Posty: 268
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z księżyca

PostWysłany: Śro 11:35, 24 Sie 2005    Temat postu:

mi sa raczej neutralni nie zwracam zbytniej uwagi... mam swoje zycie a takich narkomanów uwazam co najwyze za przestroge o! zmarnowali zycie na wlasne zyczenie.

teraz haslo przewodnie brzmi:
Cytat:
sex, milk and rock'n'roll


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vilandra
Elf



Dołączył: 24 Sie 2005
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Czw 0:30, 25 Sie 2005    Temat postu:

Z narkomanami jest trudna sprawa. Tak naprawdę oni wszyscy potrzebują pomocy, tylko że wielu z nich o tym nie wie, albo nie potrafi o nią poprosić. Z takim człowiekiem niesamowicie ciężko postępować. Bo jak wyciągnąć kogoś z bagna, kiedy ten ktoś nawet nie wie, że tonie?
Ale część uzależnionych rozumie swój problem i chce skończyć z prochami. Jednak sami nie dokonają niczego. Bez wsparcia i pomocy ze strony innych ludzi narkotyki zawsze będą im się wydawały łatwiejszym sposobem na życie. "Po co mam się leczyć, skoro nikt na mnie nie czeka, nikt nie ucieszy się, że od pół roku nie brałem?" A po kolejnej działce przynajmniej na chwilę zapomną, że są samotni. Błędne koło.
Ludzie często opacznie pojmują pomoc. Danie takiemu człowiekowi paru złotych to żadna pomoc. On nie wyda tego na bułkę czy herbatę, tylko natychmiast poleci do najbliższego dilera. Dlatego często najskuteczniejszą, choć brutalną metodą pomocy, jest rzucenie takiego narkomana na głęboką wodę. Kiedy przyjdzie prosić o pieniądze, zatrzaśnięcie mu drzwi przed nosem i powiedzenie "Będę tu na ciebie czekać. Wróć, kiedy będziesz gotów pojechać ze mną do ośrodka. Wtedy ci pomogę." To jest trudne zwłaszcza dla rodziców uzależnionego dziecka, ale w pamięci tego dziecka pozostanie, że rodzice jednak CZEKAJĄ. Musi to wiedzieć. I kiedy będzie już gotowe do próby zerwania z nałogiem, przyjdzie.
Cytat:
Kiedy, jednak, nałóg okaże się silniejszy to niech taki nie liczy na moje współczucie czy litość

A według mnie to właśnie tacy narkomani zasługują na największą litość. Bo nie potrafią poprosić o ratunek.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Medea
Elf



Dołączył: 21 Sie 2005
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zabrze

PostWysłany: Czw 13:48, 25 Sie 2005    Temat postu:

Nie lubię takich tematów. Wydaje mi się, że w tej materii wiele już powiedziano, ale mało zrobiono.
Problem w tym, że uzależnienie jest czymś bardzo trudnym do pokonania, a żeby to zrobić trzeba podjąć drastyczne środki. Wiem, bo sama byłam (a może wciąż jestem?) uzależniona. NIE! Nie od narkotyków czy od alkoholu! Bynajmniej! Od używek trzymam się z daleka, bo lubię być panią samej siebie, a wyżej wymienione takiej możliwości nie dają.
Byłam uzależniona od wagarowania. Przynajmniej raz w tygodniu urywałam się z jednej bądź kilku lekcji. Okazało się to równie silne, co inne uzależnienia, zwłaszcza, że jestem Ślizgonką z natury, tak więc sprytnie wszystko organizowałam i nigdy mnie nikt nie przyłapał (zachowanie mam wzorowe, a średnią mimo wszystko wysoką). Wiem, jak trudno się wychodzi z czegoś, w co człowiek tak się wkręci. Założę się, że z nowym rokiem znów byłoby podobnie, gdyby nie fakt, że o wszystkim powiedziałam mamie...
Uzależnieni znajdują sobie setki wymówek, by usprawiedliwić nałóg. Z reguły to im wystarcza, by wziąć, ale nie wystarcza, by później zagłuszyć sumienie. Narkotyki stwarzają ten problem, że potrafią na długi czas zagłuszyć sumienie i zdrowy rozsądek, a bez tego nie można się od nich uwolnić. Jeśli mamy do czynienia z narkomanem, wg mnie najlepiej podjąć właśnie takie drastyczne kroki - zawiadomić rodzinę czy szkołę. Będzie wrzask, wściekłość, nienawiść, ale jest duża szansa, że kiedyś przyjdzie wdzięczność za uratowane życie...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Awada
Mugol



Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 13:19, 26 Sie 2005    Temat postu:

Kotki, szczeże mówiąc nie czytałam waszych odpowiedzi, prócz wypowiedzi Med <pierwszy raz słyszałam o uzależnieniu od wagarów>
Zaczne od tego że takie tematy powstają i powstają... A ludzie piszą "To straszne", "Trzeba coś zrobić". No właśnie, trzeba COŚ zrobić. A gdy Monar chciał postawić gdzieś swój ośrodek <nie pamiętam tej sprawy, ona była kilka lat temu> to ludzie w wiosce zaczeli rzucac w ten ośrodek kamieniami i z nowego budynku Dupa.
Po drugie, jesteśmy tacy mili, pomocni i tolerancyjni gdy ktoś patrzy, wiem po sobie. Zrobiłam narazie jeden JEDEN gest dobrej woli z wałasnej inicjatywy gdy byłam sama. Gdy jest się z kimś zawsze fajniej się komuś pomaga, bo pójdzie fama ze jesteś taka miła/miły że pomagasz ludzią.
Do tego drugiego punktu chcę przytoczyć jeden przykład.
No więc niedawno, około tydzień temu umuwiłam się z koleżanką. Ja od czasu do czasu lubie sobie zapalić - sama dla siebie bez szpanowania i takich rzeczy. No więc usiadłam na ławce i zapaliłam a obok mnie kręciła sie rodzina - Mama, Tata i Córeczka. Myślałam że mnie ochrzanią że ja taka GÓWNIARA palę i to w miejcy publicznym, a oni NIC. No więc wstałam, ławka była dość oddalona od miejsca gdzie miałam spotkać się z koleżanką, idąc minełam około 10 Babć, Emerytwk i one też nic mi nie powiedziały, miałam wrtazenie że gdybym podeszła i dmuchneła im dymem w twarz dopiero by mnie zauważyły, a i wtedy by mnie próbowały ignorować.
Tak więc, kochani, dopiero gdy społeczeństwo zacznie patrzeć i WIDZIEĆ, dopiero wtedy piszmy te tematy.

Pozdrawiam,
Aw.

Ps. Nie piszcie że wy jesteście tacy, dobrzy a ja jestem degeneratką i tak dalej... To naprawdę mnie nie przekonuje. Jestem pewna że jesteście podobni, nie pod względem palenia, ale ogólnie zachowania. I to że
napiszecie "Ja nie palę i nie zamierzam bo to zabija..." napradę nic dla mnie nie znaczy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Artemida
Tennyo



Dołączył: 21 Sie 2005
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z najgłębszych pokładów ludzkiej podświadomości

PostWysłany: Pią 22:14, 26 Sie 2005    Temat postu:

Awado. Jestem pewna, ze nikt nie uzna Cie zaraz za degeneratkę. To, że palisz o niczym nie świadczy. Znam mnóstwo osób które palą, a nawet piją, i musze powiedzieć, że ludzie świetni, jakich mało.

Ale wracajac do tematu.
Z narkomanami to jest faktycznie trudna sprawa. Zwykle ludzie tylko mówią, a nic nie robią. Ale my nie możemy za dużo dla nich zrobić. Nie mozemy, póki sami nie zdadzą sobie sprawy, że potrzebują pomocy. No bo co da zamknięcie takiego delikwenta, który uważa, ze z nim jest wzystko w porządku, na odwyku? No nic. Będzie się rzucał, pewnie próbował uciekać, i tyle. Oczywiście, nie można uogólniać, n pewno znajdą się osoby, które w takiej sytuacji dostrzegą swój błąd i wezmą sie za siebie. Ale to już zależy od przypadku. Dlatego, jak nzmy kogoś, kto ma z narkotykami problem, powinniśmy zebrać sie z przyjaciółmi i z nim o tym pogadać. Gdy to nie pomoże, zawiadomić rodzinę, znajomych, szkołę, i wszytskich, których się da. Bo jest szansa, ze ktoś inny będzie umiłą mu pomóc.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arvena
Rozpalona Gwiazda



Dołączył: 27 Sie 2005
Posty: 657
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Loth Lorien

PostWysłany: Sob 21:41, 27 Sie 2005    Temat postu:

narkomanom trzeba pomóc.......
oni są podłamani, mają za dużo problemów na głowie z którymi sobie nie potrafią poradzić........ oni są zagubieni nie wiedzą co maja ze sobą zrobić dlatego siegaja po narkotyki, które nie są najlepszym rozwiązaniem........... narkomanom powinno się pomóc w rozwiązaniu ich problemów i z ich uzaleznieniem......... niestety bywa, że już jest za późno jeśli ktos dostatecznie szybko nie zaareguje...... a tak poza tym to rodzice powinni zauważyc, ze z ich dzieckiem dzieja sie dziwne rzeczy i powinni im pomóc ale to juz inna sprawa........


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ata
Vampire Council Member



Dołączył: 21 Sie 2005
Posty: 6677
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Grzeszne Rozkosze - pub dla wampirów...

PostWysłany: Nie 11:18, 28 Sie 2005    Temat postu:

ba, mówić tak można, ale gdybyś spotkała się z narkomanem, faktycznie byś mu pomogła?

na LSMie miaałam koleżankę, taka, postrzelona babka... to był trzeci LSM, odbył się rok temu. w tym roku rozmawiałyśmy o różnych osobach, które w tym roku nie przyjechały, i... i zonk. ktoś powiedział, ze Carol ma problemy z narkotykami. nie mogłam uwierzyć w to, co usłyszałam. owszem, miała taki charakter troche... no, powiedzmy... nie uznajacy niektórych reguł, ale... ale w życiu bym się tego po niej nie spodziewała. narkotyki mogą dopaść każdego. rozmawiałyśmy o niej, że ma kłopoty w domu i tak dalej... cóż, narkomania to choroba. mogą na nią zapaść osoby, po których zupełnie się tego nie spodiewamy - nie zawsze mamy prawo je osądzać. nie szukam teraz uspraweidliwienia dla Carol i innych - ale... nie zawsze wiemy o wszystkim. dla nich to odskocznia od szarej rzeczywistości. nie umieja sobie poradzić inaczej...

chciałabym pomóc. ale nie wiem, czy bym potrafiła.

Atuś


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maxim
Duch



Dołączył: 21 Sie 2005
Posty: 172
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zazakuprze

PostWysłany: Nie 17:57, 28 Sie 2005    Temat postu:

Vilandra, zrozum mnie prawidłowo. jeżeli dany uzalezniony chce wyjść z nałogu, robi to co należy, szuka sposobu na wyjście z matni, to można i trzeba mu pomóc, ale niech nie liczy u mnie na współczucie czy też litość taki któremu podano pomocna dłoń a pomoc została odrzucona lub nastąpił powrót do nałogu. Znam kilku nałogowych alkoholików (specyfika mieszkania wśród sierot po PGR), którzy uważają że nie są chorzy tylko ktos wymyślił durne przepisy że w pracy trzeba być trzeźwym! Podejście ma tego typu człowiek następujące "Mi się należy! Macie mi dać!" . Przecież można dostać białej gorączki jak słyszy się coś takiego. Podobnie podchodzą niektórzy narkomani. Podkreślam NIEKTÓRZY. Dlatego pomogę temu, który rzeczywiście chce wyjść z nałogu, zaś gonić będę na cztey wiatry takich, którzy wracają do nałogu. Rozumiesz mnie? Oczywiście możesz miec swoje zdanie, to Twoje konstytucyjne i niezbywalne prawo. Ja je szanuję, choć nie podzielam.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vilandra
Elf



Dołączył: 24 Sie 2005
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Śro 19:12, 31 Sie 2005    Temat postu:

Maxim, rozumiem Twój punkt widzenia, jak najbardziej. Wiem, że postawa, jaką prezentują niektórzy uzależnieni, potrafi bardzo zdenerwować. Mnie też tacy ludzie denerwują, naprawdę. Bo - dosadnie mówiąc - szlag ciężki człowieka trafia, kiedy ktoś ewidentnie uzależniony od narkotyków/alkoholu/czekokolwiek innego wmawia ci, że jest zdrowy, nie potrzebuje pomocy i w ogóle to się go czepiasz, i żyć mu nie dajesz. Ja takiemu komuś nie potrafiłabym pomóc. No bo jak, na siłę? I właśnie dlatego takich ludzi mi żal. Irytują mnie i jednocześnie budzą moją litość.
Ja Twoje zdanie także szanuję, chociaż się z nim do końca nie zgadzam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Triss
Ningyo



Dołączył: 30 Sie 2005
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ze Słońca

PostWysłany: Śro 19:51, 31 Sie 2005    Temat postu:

Ja dobrze wiem jak to jest z alkoholikami. Myśli, że mogże przestać w każdej chwili. Że on stareuje tym co chce robić, a nie kieliszek. Ale tak niestety nie jest. Mój przypadek przestaje na miesiąc, aby później znowu zacząc pić, dlatego że zobaczył się z dawno niewidzianym znajomym, czy w pracy coś źle poszło, czy nawet głupie urodziny są powodem późniejszej biby przez dwa miesiące. Znowu przestanie kiedy będzie już z nim naprawdę źle. Z narkomanami myślę, że jest tak samo. Ja jestem uzależniona od cukierków :D Mówię sobie, że ni emuszę jeść cukierków, ale jem, bo sprawia to mi przyjemność. Wiem, że to banalne, ale jednak na tym samym polega.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arvena
Rozpalona Gwiazda



Dołączył: 27 Sie 2005
Posty: 657
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Loth Lorien

PostWysłany: Sob 0:04, 10 Gru 2005    Temat postu:

no dobra.....
trzeba im pomóc, ale nie siłą....trzeba zawiadomić rodzinę itp....przecież wiadomo, że od razu mu się nie pomoże....przecież zawsze jest ryzyko, ze można ci krzywdę zrobić...dla tego trzeba wezwać odpowiednią pomoc.....


Arv


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Darkness_
Samuraj



Dołączył: 27 Gru 2005
Posty: 371
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Włocławek

PostWysłany: Wto 21:59, 27 Gru 2005    Temat postu:

Uważam, że narkomani powinni zostać zaakceptowani przez społeczeństwo. Tyle mówi się o tolerancji na świecie. Tolerancja to umiejętność zaakceptowania tego, że ktoś jest inny. A tu, co! Nie ma mowy o zaakceptowaniu narkomanów, takimi, jakimi są. To nie ich wina, że popadli, w nałóg, a wiadomo, że łatwo z niego się nie wychodzi.
Pozdrawiam!
Darkness_


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Issa
Charłak



Dołączył: 05 Lip 2006
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nisko

PostWysłany: Wto 19:17, 11 Lip 2006    Temat postu:

Jeżeli kiedykolwiek miałabym kontakt z narkomanem, zrobiłabym wszystko, żeby zrozumieć tę osobę i pomóc. Nie mogłabym przejść obojętnie. Przeczytałam dwie książki na ten temat i wiem, że to jest bagno. Okropne, cuchnące i głębokie bagno. Nikomu nie radzę w nie wchodzić.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ann
Wojownik Światła



Dołączył: 21 Sie 2005
Posty: 420
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z skądś na pewno.

PostWysłany: Pią 8:43, 21 Lip 2006    Temat postu:

No, cóż.
Myślę, że narkomani nie powinni być odpychani, tylko trzeba im pomóć. Nawet jeśli tego sami nie chcą, bo się boją. Na szczęście są tacy ludzie, którzy inni pomagają bezinteresownie, jak dobrze :)
Pzdr,
Dalla


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amanda
Duch



Dołączył: 13 Sty 2006
Posty: 176
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z krainy smoków ;)

PostWysłany: Czw 15:51, 27 Lip 2006    Temat postu:

Owszem narkomani powinni być zaakceptowani przez środowisko ale cóż z tym już gorzej. Ludzie nie mają w zwyczaju akceptować tego co jest inne. Czasem odnoszę wrażenie, że społeczeństwo boi się inności. Narkomania jak każdy zresztą nałóg jest trudny do zaakceptowania bo nie tyle inność tych ludzi odpycha człowieka co ich słaba wola i powolne staczanie się na dno. Czasem akceptacja i wyciągnięcie ręki pomaga nawet skrajnym przypadkom tylko te stwierdzenia „Po co brudzić sobie ręce czymś co i tak jest już przegrane”. Społeczeństwo widząc człowieka ze strzykawką od razu stawia na nim kropeczkę „skazany na odsunięcie”. Niejednokrotnie szuka się pomocy tylko nie ma osób, które są im w stanie pomóc. Większość rodziców odsuwa własne dzieci, taktuje jako coś gorszego, nie chce się w ogóle przyznać, że to ich dziecko. A nie w tym rzecz przecież. Środowisko wyciąga rękę i narkoman musi to widzieć a ty czy ją przyjmie to jego wybór.
Akceptacja powinna być ale jeszcze wiele wody będzie musiało upłynąć nim tak owa nastąpi. W końcu zależy to tylko od ludzi.

Pozdrawiam
Am


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kejtova
Sky



Dołączył: 03 Lis 2005
Posty: 4724
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z niebiańskiej plaży

PostWysłany: Wto 19:00, 03 Kwi 2007    Temat postu:

Wcześniej jakoś nie wypowiadałam się w tym temacie, bo i nie mialam żadnego punktu odniesienia, a trudno jest mówić o czymś, o czym ma się co najwyżej znikome pojęcie.

Teraz niestety mam trochę więcej wiedzy na temat tego co się dzieje z narkomanami. Przykro mi to mówić, ale kolega z klasy wpadł w ten nałóg. To straszne. Zawsze był agresywny w takich podbramkowych sytuacjach, ale kiedy zaczął ćpać to stało się wręcz groźne. Teraz jest spokój. A czemu? Bo Damian nie chodzi do szkoły. Z większości przedmiotów ma w tym memencie prawie stuprocentowe szanse na nieklasyfikowanie. Wychowawca dzwoni do rodziców, ale to nic nie daje. Matka pracuje ciężko u nas w mieście i jeździ jeszcze do Warszawy. Ojciec też nie ma najlżejszej pracy. Poza tym Damian ma problem w kontaktach z ojcem, wydaje mi się, że przez domowe problemy i atmosferę tam panującą on zaczął ćpać. Nikt juz nie ma na niego wpływu. On sam też. Sprzedaje ubrania, zastawia plecak, żeby tylko mieć prochy. Nie wspominam już nawet o wynoszeniu wartościowych przedmiotów z domu, bo ten etap dawno za nim.
I co teraz można zrobić, skoro on sam nie wykazuje jakichkolwiek oznak współpracy [w sumie to wcale nie jest dziwne w jego stanie]? Wydaje mi się, że jedynym ratunkiem jest wysłanie go na leczenie i to szybko, póki nie ukończył 18 lat, bo potem, byle papierek sam będzie musiał podpisać, żeby wyrazić zgodę, a wydaje mi się, że tego raczej nie zrobi. Skoro w szkole mówi, że narkotyki są dobre? Rodzice muszą podjąć w tym momencie ważną decyzję, być może to by pomogło. A nawet jeśli nie, trzeba próbować. Bo w tym omencie, nie on jest odtrącany przez społeczeństwo, ale sam się od niego oddala. A my powinniśmy szukać sposobów, żeby pokazać mu, że narkotyki to nie jest żadne rozwiązanie.

Keja


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kejtova dnia Śro 14:29, 04 Kwi 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
*Olka*
Ningyo



Dołączył: 02 Sty 2007
Posty: 131
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła rodem

PostWysłany: Śro 14:20, 04 Kwi 2007    Temat postu:

Ja mam w klasie koleżankę, która zaczyna ćpać i kolegę, który też coś już tam brał.
Przyznam, że często mam problem z tym jak się w stosunku do nich zachować. Na początku ja i wiele innych osób próbowaliśmy ich przekonać do zmiany postępowania, ale to nic nie dało. Wkrótce ludzie zaczęli powoli się od nich odsuwać, szczerze mówiąc nie dziwie się... Tych dwoje zaczęło ostro pić a nawet mieszać alkohol i dragi często przed lekcjami... Czasem zachowywali się agresywnie, czasem przesadnie wesoło, nikt nie wiedział jaki akurat złapią humorek. Stracili większość znajomych, ja jednak wciąż utrzymuję kontakt z tą dziewczyną. Kiedy ona nie pije i nie bierze oraz o tym nie gada to jest spoko. Ja nie mam już siły mówić że mi się to nie podoba więc zwyczajnie to zlewam, ale chyba długo już nie wytrzymam... i w końcu powiem jej, że ja też nie mam już ochoty na przebywanie w jej towarzystwie.
Łatwo jest mówić, że się toleruje ćpunów, ale trudniej jest z nimi wytrzymać na prawdę....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ata
Vampire Council Member



Dołączył: 21 Sie 2005
Posty: 6677
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Grzeszne Rozkosze - pub dla wampirów...

PostWysłany: Śro 14:29, 04 Kwi 2007    Temat postu:

Zawsze jest łatwiej mówić niż robić, taka kolej rzeczy.

U nas w klasie też są chyba problemy z prochami... Znaczy się... W ten sposób - jeden ćpa raczej na pewno. Chociaż na bani do szkoły nie przychodzi, zazwyczaj. Chociaż cieżko powiedzieć, bo on taki wieczni przymulony jest... Wygląda strasznie, jest taki masakrycznei chudy... Nikt go nie przekonuje do zmiany postepowania, bo i po co. Zniechęcają go troche faceci tekstami typu "ćpun", ale raczej z dobroci serca tego nie robią...
Poza tym... Nie wiem. Może jego kolega. Może któraś z dwóch dzieczyn,, które byłby do tego zdolne. Może trzech innych facetów. Cholera ich tam wie.
Aleakurat z Tomkiem, tym pewnym, nie mam żadn6ych problemów. Za dużo nie gadamy, ale jeśli, to wszystko jest okej. ot, normalny chłopak. Skzoda, ze poukłądało mu sie, jak sie poukładało - gdyby zdał do liceum i na studia informatyczne, to by się małej fortunki mógł dorobić, informatykiem jest genialnym. Tylko reszta przedmiotów... Będzie cud, jak wszystko pozdaje. Ech. Szkoda faceta.

Atuś


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Krukonów i czarodziejów Strona Główna -> Cafe Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Bluetab template design by FF8Jake of FFD
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin