Wielkanoc

Ata

Święta, święta i po świętach... Jak spedziliście Wielkanoc?

Ja sie w niedzielę tak bojadłam, że szok normalnie o_O. To powinno byc zabronione o_O. Teopretycznie nie mieliśmy jakoś bogato zastawionego stołu - ale znalazło się miejsce na bigos, parę jajek, kiełbas, chleb... I, notabene, ciasta XD. Mniami XD. Nie am to jak się dopchać do końca XD.

Lany Poniedziałek to była tragedia XD. Ja (JA! Tak wcześnie XD!) wstałam wpół do dziesiątej, siostar jeszcze spała, rodzice siedzieli w salonie... Owinęłam sie szlafrokiem, poszłam do łązienki, dwie butelki napełnione wodą... I chlust, no, na rodziców xD. Tata do mnie podleciał, jedna butelka juz opróżniona, to próbował drugą XD. polecieliśmy do łazienki i złapałam prysznic, i... Odrobinkę zimna woda poleciała XD. Tata się wkurzył, kazał mi posprzątać, stwierdził, ze dzis już nie chce widzieć ani kropli wody (ciekawe, jak się umyje o_O?)... I tak mi sie skończył lany poniedziałek :/. O dziesiątej :/. Ale u nas tak zawsze, ojciec strasznie szybko sie denerwuje... Cóż, trudno. Ale polać się trochę polało XD.

Bądzia

Kejtova

Ja nie będę wspomnactych świąt jakoś wyjątkowo miło. Od soboty codziennie goście, no ludzie, ile można? To mnie doprowadza do stanu załamania nerwowego.
I nic szczególnego się nie działo, nic co należałoby wspomnać. Ot, normalne święta. Gdyby nie ci goście z pewnością byłoby lepiej, a tak...
Ale za to jedzenie było pyszne xD I jak tu nie tyć, no powiedzcie? Kiedy na stole trzy rodzaje ciast, 4 wędlin, kilka potraw na ciepło i jeszcze mamy deserki :P.

Pozdrawiam
Brunia

dementora

A moje święta by6ły za krótkie. Tak mineły chop-siup, nie?
Nie grałam to po pierwsze. Dużo w kościele przebywałam - od Wielkiego Czwartku codziennie, nawet ponad 2 h ^^'. No i chora byłam, jednej nocy gorączka 38.67 st. C i schiz o 2 w nocy, cały Wielki Pt łeb mnie trzaskał na maksa, ciagle boli mnie w ogóle czyli niezbyt miło.
A tak, to tak miło radośnie rodzinnie ^^ se se. Nie no, nie najgorzej. To do babci jednej, wczoraj u rodzinki. babci drugiej, wujostwa, znośnie.
Dzisiaj zabawa z wodą, w chacie nie duzo, ale było miło.
Hehe. Obiad był taki wielki, był kumpel 1 siory, chłopak drugiej i dziewczyna brata ^^.

I sie objadałam za dużo. Nie jadłam wiele, ale aż niedobrze mi było. Czyli pewnie jednak trochę chora jestem. Eh. no xD.

Dem

PS i marudze ciagle :/ wytrzymujecie?

Scale

Swieta zdecydowanie za krotkie ale pociesza mnie fakt ze jeszcze 1,5 tygodnia o maj i znowu przerwa...
A co do swiat to takie sobie , kanon : rodzinka i znajomi a potem masa sprzatania i mycia garow tak jak to zwykle bywa po swietach

Louis Szalona · Gość

Swięta spędziłam albo sie ucząc albo siedząc przed Netem. CZasem wyszłam gdzies na spacer z psem. No i w czwarrtek jak bylo wolne se wspomniana bluzke kupilam:D I jutro tez ide polazic po sklepach. A pottem dokoncze rozprawke o energi jądrowej:D

buzka
Lusiak

Kejtova

A te święta jakie dla was były?

Dla mnie osobiście lepiej, gdyby ich nie było. Nie czułam żadnej świątecznej atmosfery, nie zauważałam, że tego dnia na przykład jest post czy co innego, tylko te sprzatanie i gotowanie dawało sygnał, że jednak coś się zbliża. A co się zbliża? Wielka Klapa! Normalnie takich beznadziejnych świąt to chyba jeszcze nie miałam, wiecie? Bo jak dla mnie najważnijesza jest atmosfera panująca w domu. Ale jeśli mój jaśnie szanowny ojciec nie odzywa się do mojej mamy przez takie nic, takie gówno, z którego można by się uśmiać, a w świta nawet tego nie zmienia, nie zacznya się normalanie zachowywać, to chyba jest coś nie tak, prawda? Odeszłam szybko od stołu i przyszłam do kompa, bo to jedyne co mi zostaje poza nauką i czytaniem lektur. Te święta przyniosły mi więcej strapienia, niż cokolwiek do tej pory, bo uświadomiłam sobie, że w mojej rodzinie chyba nie dzieje się dobrze, skoro nawet w taki dzień atmosfera jest wyjątkowo DO DUPY.
A moja mama jest bardzo wrażliwa i kazda taka akcja doprowadza ja do łez. I wierzcie mi, to nic przyjemnego siedzieć przy stole, kdzie własna matka próbuje nie ryczeć, a ojciec ma wszystko gdzieś. Ja ciebie też stary pierdzielu. ;(
Przed chwilą usłyszłam od mamy, żeby zachować chociaż pozory, że wsyztsko jest okej. Ale ja nie mam najmniejszego zamiaru. Mojemu tacie i tak pewnie wisi, kto przy nim siedzi, bo i tak z nikim nie gada, więc po co się fatygować? Ech, mało być bardziej o świętach, a ja tu się rozwodzę nad domowymi problemami, ale chyba jedynie tutaj tak naprawdę mogę wszytsko napisać. Chcę, żeby te święta już się skończyły. ;(

Keja

Ata

;***. Kejuś, spokojnie ;*. Tak to już bywa, że ludzie kłócą się o różne pierdoły, i to zawsze z reguł najcieższe kłótnie są, ale trudno, no ;*. Spokojnie, rodzice sie pogodzą i znów będzie tam u ciebie wesoło ;*.

też za bardzo ie czuję atmosfery świąt, ale własciwie u mnie jest dużo lepiej. Wprawdzie wczoraj siostra sie pokłóciła z ojcem, też o pierdołę, i to na tyle powaznie, ze ojciec cały dzień się do niej nie odzywał, ale dzis już było wszystko okej. No, a ja nawet nie miałąm starcia z mamą na temat tego pójścia do pani Anielki, co zawdzieczam siostrze, która tam poszła i która od razu po powrocie zaczęła normalnie z nami dwiema rozmawiać, ale no.

Obudziłam się, śniaanki już prawie było na stole, zjedliśmy, i, uwaga... obejrzeliśmy Miss Agent XD. Ale było fajnie. Tylko pod koniec filmu zadzwonił do Ani Rafałek z życzeniami i mi się tak smutno zrobiło... Facet dalej się stara. Gdzie Ania znajdzie drugiego takiego? Fakt, że trochę sobie olewał, rzadko u niej bywał i woli jeździć do Włoch niż studiowac, ale kurde, no... Fajny facet.
No, ale to Ani wybór, nie mój, pamiętam, że sama sie kiedyś zastanawiałam, czy im się w ogóle może udać na dłuższą metę, jak widać niesttey nie... Ech.

No, ale ten ^^. Happy Easter ;P.

Atuś

nundu

Kejuś :* W takich momentach cieszę się, że ja posiadam tylko ma...

Święta? Wielka harówka jak zwykle. Czwartek od rana do wieczora sprzątanie itepe. W piątek - 6 godizn po mieście, na zakupach i u lekarza. Potem zaś... najazd rodzinki. Całej. Bo dziś wesele mamy w rodzinie i było to okazją, aby wszyscy się zebrali razem. I tak Boski przyjechał już w niedzielę, a w środę zerwałam się ze szkoły i pojechałam z nim do Koszalina (zrobił sobie kolczyka w uchu XD Ale boski jest. taka sztanga przechodząca 2 razy przez chrząstkę o góry. Rozumiecie? E, jak nie, to dam kiedyś zdjęcie XD). W piątek wieczorem przyjechała ciotka z niemiec (Boski specjalnie z Anglii przybył) z wujkiem Nizamettinem i Silan oraz Boni (to ostatnie to pies). Nocowali u nas, w sobotę pojechaliśmy do mojej prababci. Potem jeszcze siedzieli, pojechali na noc do wujka (trza sie dzielić). Dziś jeszcze przyjdą na ciasto, a potem razem pójdziemy do kościoła i na wesele. W poniedziałej poprawiny... W sumie nie jest źle. Gdyby jeszcze nie zrobili mi wała i nie zabronili wziąć Mateusza na zabawę... Noalecóż. Wszystkiego mieć nie można. Faktem jest jednak, iż wolałabym nawet w domu siedzieć, ale z nim. Ech...

Nunuś

*Olka*

No mam ten temacik!

Ja się objadłam, ale wcześniej wiele pomagałam w przygotowaniach,,,, Grałam mecze z bratem i narzeczonym siostry, czytałam książeczki..i co jeszcze?? no nie uczyłam się, to pewne...
U nas w domu moją ulubioną tradycją jest:
po pierwsze: Długie rozmowy po śniadaniu :)
po drugie: Szukanie wielkanocnych jajek z czekolady
I co z tego, że na to drugie jestem już za duża?? I nic.. zawsze z siostrami i mamą mamy kupę zabawy! Jajka chowają nam tato i braciszek... I jeszcze dają śmieszne podpowiedzi do szukania :) Np. dziś Kuba dał mi taką wskazówkę "Spójrz na to z geograficznego punktu widzenia" i wiecie gdzie było jajko?? pod dużą mapą ścienną :)
Było super.. a jutro dyngus! jeeeh!!

PS:Cieszę się jak dziecko.. trudno...

Ata

Ja się na dyngusa nie cieszę. W zeszłym roku niby 'przesadziłam', ojciec się wkurzył, dzień miałam spieprzony do końca, takze nic jutro nie zaczynam, nawet nie wiem, czy jakis pistolet na wodę mam. Do tego musze jutro przejść przez tajie szemrane osiedle (przy mojej budzie :/), zeby dostać sie do koleżanki, zebuy nagrać teksty Zuzi, więc...

E, to fajnie miałaś, zę suzkanie jajek ^^. Ja tylko raz byłam na takim czymś, w JDJcie, jak sie tam angielskiego uczyłam :P.

E, nie, zeby coś, ale Boni z tej trójkim to najnormalniejsze miano ;P.

Ja chyba rozumiem ^^, ha ;P.

Zabronili ci go wziąć? Ale bzdeeeeet... No, ale trudno.

Atuś

Kejtova

Jak było ciepło na Lany Poniedziałek, a ja byłam młodsza to wychodziłam z jakąś butelką z wodą i się polewałam z kolegami i koleżankami. Ale wszytsko było dobrze do momentu, kiedy moi 'wspaniali' koledzy chcieli mnie pomoczyć w jeziorku, od którego nasz osiedle nosi nazwę. Chyba tylko nogami mnie tam wepchnęli. Od tamtej pory mam gdziś takie zabawy, a zwłaszcza ludzi, którzy nie wiedzą, że we wszytskim jest umiar i istnieją jakieś granice. U nich jednak jedna rzecz jest bezgraniczna - głupota.

O, to dobrze, że są ludziek którzy te święta będą dobrze i miło wspominać. Bo jak do tej pory nie zauważyłam zbytniego entuzjazmu na Wielkanoc. Karmelku, jak tam, żyjesz?

Ata, a któreś z rodziców nie może cię podwieźć? Bo jeżeli masz dość mokra to żadna zabawa. Jak nie rzucą się na ciebie jakieś wyrostki to inne dzieciaki, takie gówniarze, ale przy nich nie ma zlituj się... :|
To ma być miła zabawa, a czasami młodzież zachowuje się jak banda oszołomów.

Keja

Amanda

U mnie w domu jest średnio świątecznie. Ojciec wrócił z pracy z zza granicy no i trzeba go było przygotować na wtorkowy ponowny wyjazd. Mnóstwo pracy, sprzątania, porządków i pędzenia się.
Do tego dochodzą moje obecne problemy ze zdrowiem co bardzo martwi moją matkę i atmosfera jest średnia.
Jedynie prezent mi się podobał. Dostałam zestaw przygotowawczy do matury z angola. Oj miałam go na oku już dłuuugo. I dostałam.

Pozdrawiam
Am

Ata

XD. tak ci się skojarzył Karmelek z brakiem entuzjazmu XD?

Keja, podwożą mnie, ale wysiadam jakieś 150 metrów, powiedzmy, od jej domu, bo to osiedle jest takie poplatane, ze nie da się blizej podjechać, jak się nie chce pół godziny tam kluczyć. Czyli czeka mnie mały, mokry spacerek.

No, bywa, ze głupota ludzi jest bezgraniczna, taa...

łaaał... Nie ma to jak amteriały do nauki na święta ^^. No, ale ważne, ze się cieszysz ;*.
Ojć, to szkoda... U wszstkich jakoś tak mało świątecznie... Cóż ;*.
Coś ci sie znowu dzieje, Am ;(?

Atuś

Amanda

Mi? Mam skierowanie do neurologa i mam się obawia, że mi zrobią tomografię i, że wyjdzie na niej coś złego. Poza tym mam endokrynologa, dermatologa i spotkanie w klinice okulistycznej. Innymi słowy sporo tego.

Pozdrawiam
Am

P.S. Mama się boi bo w rodzinie z jej strony wiele osób chorowało na różne odmiany raka. Więc genetycznie stanowiła linie podwyższonego ryzyka.

Och :(... Trzymaj się, wszystko będzie dobrze ;**...

Karmelia

Keja, dziś juz jest wtorek:) Słowem- cieszę się, że już to wszystko mam za sobą i wracam do tej mojej brudnej, brzydkiej, zapyzialej Legnicy ^^.

Przez poniedziałek przeszłam, rzec by można, suchą stopą. Do wieczora nie wychodziłam z domu i to mi wyszło na dobre. Poza kilkoma kroplami wody z rana (MaMutek mnie zawsze tak budzi w dyngusa ^^) i kilkoma smsami o treści "Chluuust!" nie miałam żadnych... mokrych... przygód ;3

Atka, to, że ja się kojarzę z brakiem świątecznego entuzjazmu, jest zupełnie naturalne (wizja Karmelka z kałachem, łańcuchem nabojów i dwoma granatami w zębach na dle sztandaru "Chicken&Rabbit must die").

Amando, trzymam kciuki :* Nie bój nic :*

*Olka*

Amando, słonko i jak??
Ja w lany poniedziałek miałam niezłą jazdę!
Tato rano wlał mi cały słoik wody (lodowatej brr) pod kołdrę...Tak się wkurzyłam! Ale i tak miał za swoje- dorwałam go na korytarzu i oblałam z dzbanka :)
Oleńka triumfuje :)
Przykro mi, że u Was tak mało świątecznie...u mnie bardzo, ale może to dla tego, że ostatnie miesiące były okropne dla nas wszystkich i teraz każdy z całych sił starał się, żeby było miło...

Trzymajcie się...cholernie nie chce mi się iść do szkoły...
A Ciebie też Atko tak męczą z tymi testami?? Mnie baardzo

Orchidea

Am, ale ty jesteś pracowita!
Trzymamy kciuki za ciebie ;) Będzie dobrze.

Święta rozleniwiły mnie do tego stopnia, że nawet mi się nie chce pisać. Mam wrażenie, że przytyłam z 10 kilo i nie mogę się opanować z jedzeniem. Poza tym było mokro, zimno i leniwie ;) Przyznam, że miło mi się leniuchowało z moją rodzinką kochaną :D Dawno nie meiliśmy wszyscy na to czasu. Kórtko mówiąc: jestem zadowolona.