Rodzina
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Krukonów i czarodziejów Strona Główna -> Cafe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ata
Vampire Council Member



Dołączył: 21 Sie 2005
Posty: 6677
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Grzeszne Rozkosze - pub dla wampirów...

PostWysłany: Czw 17:34, 16 Mar 2006    Temat postu: Rodzina

Kochacie swoją rodzinę? Chcielibyscie się wyrwać? Jak to u was jest?

Ja, jeśli chodiz o dalszą rodzinę, to mam jedną babcie, którą widze raz na dwa lata, wujka, który jets pijakiem i takąż ciotkę. Tak sie trafiło. Poza tym kuzynki i ich córki - te ostatnie są słodziaste. Kochaniutkie takie, no. Jedna ma roczek (dwa latka :P? Cholera, nie wiem xD...), druga - bodajże pięć. I są świetne :P.

Jeśli chodzi o bliższą rodzinę... Oj, kocham, kocham, chociaż nie zawsze mi to wychodzi (;. Na przykład jak pokłóce sie z mamą, to potem atmosfera jest ciężka strasznie... Z tatą jest zupelnie inaczej, jest cholerykiem, jak się wkurza, to nieźle, ale szybko chłonie i wtedy jest wszystko w porządku.
Ale z obojgiem da się pożartowac i pogadać, chcoaiż, wiadomo, mówię im niewiele. Zawału by dostali, gdyby dowiedzieli sie o Zbereźniarni. Chociaż już i tak dość duża część moich ciemnych sprawek wyszła na jaw (;.
A siostra... Kurczę, sama nie wiem. Znaczy się... Nie ma jej przez, jakby tak pozbierać, pół roku. Przyjeżdża czasem na weekendy, no i w wakacje. Ambitna jest bardzo, sudiuje na dwóch kierunkach, we wrześniu jedzie do Rosji - sama zebrała na to kasę ze stypenidum. No, wzór cnót. Czasem mnie wurza, gdy ją do mnie porównują... Ale jest kochana (;.
Ma swietne poczucie humoru i jesteśmy, w gruncie rzeczy, bliskimi przyjaciółkami, chociaz wiadomo, tak rzadko bywa w domu... Uwielbiamy oglądac razem disneyowskie bajki (;. Zwłąszca "Nowe szaty króla", to nawet Shreka przebija :P.
Jast malutka, wygląda na młodsza ode mnie, czym jej, oczywiście, czasem dokuczam. Ale ona się umie odwdzieczyc, wredne to-to, że je nie mogę xD...

No, jeszcze z takiej prawie rodziny to mam Rafałka - szwagra in spe. Geniusz. Też ma poczucie humoru, a wiedzą potrafi niemal wszytskich zakasować.
A jak kiedy,ś złamałam łapkę, to mi dał misia, o XD. Prawda, ze kochany XD? Chociaż wtedy mnie ejszcze dobrze nie znał, moze to dlatego XD... Jejuż, ile to było lat temu xD... Dopiero zaczynał chodzić z Anią xD.

Tak ogółem - kocham moja rodzinkę, no, chociaż czasem tak mnie wkurza... A jak to jest u was?

Aciak


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kejtova
Sky



Dołączył: 03 Lis 2005
Posty: 4724
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z niebiańskiej plaży

PostWysłany: Czw 18:19, 16 Mar 2006    Temat postu:

Moja rodzina składa się z 5 osób: mnie, moich dwóch braci, no i kochanych rodziców.
I jestem pełna podziwu dla mojej mamy, która z nami wytrzymuje. Jak Marek, starszy brat był w wieku dojrzewania, to ja z Tomkiem, młodszym bratem, rozrabialiśmy, po drzewach skakaliśmy, ja się łamałam od czasu do czasu. Kiedy Marek teoretycznie dorósł, ja wkroczyłam w burzliwy wiek, a wtedy to się działo. Potrafiłam się kłócić dzień w dzień, masakra xD Mama teraz woli nawet nie wspominać tego okresu, kiedy byłam taka drażliwa i skłonna do kłótni. No i konflikty z młodszym bratem... Ech, jak już się zaczynało, to lepiej żeby nikt się do tego nie włączał, bo mógł zostać zaatakowany, przez jak też się działo. No teraz kiedy ja jestem poważniejsza, Tomek stał się nadpobudliwy, teraz to on się wykłóca. A ja chyba mamie pomnik za cierpliwość wystawię... Biedna. Mama jak to mam jest bardzo opiekuńcza, czasami za bardzo. Dobijają mnie jej domysły nad „tymi wcześniejszymi wyjazdami, późniejszymi powrotami” xD Ale chyba za to ją kocham najbardziej. A tata? Tata to stary kawalarz. Kiedy przyjedzie z pracy i opowiada co to się działo, to zastanawiam się, dlaczego jeszcze nikt mu takiego kawału nie zrobił, jak on robi innym. A jakie zna boski wierszyki :P Co prawda od czasu do czasu niecenzuralne, ale super :P A jak komentuje filmy... Poezja. Posłuchać go chwile i człowiek gotów zwątpić.
Młodszy brat jest teraz w drugiej klasie gimnazjum, starszy na drugim roku studiów w Sopocie na Wyższe Szkole Zarządzania i Rachunkowości.
Ogólnie rodzinka bardzo ciekawa, czsami denerwująca i męcząca, ale nigdy bym jej nie zamieniła.

Pozdrawiam
Kej P.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madlen
Kappa



Dołączył: 25 Sie 2005
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Karrenia

PostWysłany: Wto 8:49, 21 Mar 2006    Temat postu:

C na hufflepuff ju o tzm pisaam,a le co mi szkodzi i tu...

Lubie moją rodzinę. Mam, jak to mama - kupi słodycze, nawrzeczy o byle co itp. Świetnei jest, jak sie na nas w sklapeach ludzie gapią, bo ona chce mi cos kupic, a ja mówię, ze np. nie chcę bluzki, przeciez jedną mam na sobie... tak wiem, ż ejedna nie wystarczy! Ale w szafie mam kilkanaście innych! SA tu mi wiecej niz jedna nie potrzebna... albo mówię, ze nei chcę słodyczy, bo mam jeszcze czekoladę:D
Tata też jest fajny. Razem kupujemy książki, a potem się o nie prawie bijemy. Czasem do późnej nocy razem siedzimy przed komputerem i dopiero mama się na nas wydziera, że jeszcze nie spimy o trzeciej nad ranem, a jutro szkoło.
Babcia jest babciowata. Kochana i ciągle mi coś daje. A Dziadka uwielbiam, bo jest śiwetny i bo trzyma dla mnei aż trzy koty:D


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Serpensja Tenebris
Charłak



Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Pucholand

PostWysłany: Śro 20:18, 22 Mar 2006    Temat postu:

Moja rodzinka...

Posiadam matkę rodzicielkę, ojca rodziciela i młodszą ukochaną siostruchnę.

Najbardziej mnie denerwuje w niej to, że są do mnie podobi. Zbyt.

Dalej denerwuje mnie to, że jestem dzieckiem. Jak powiem jakies "mądre" słowa to i tak będą nie mąde, ponieważ ja je wypowiedziałam. Bywa to nie miłe. Nie mam z kim porwadzić poważnych desput, nikt nie chce ze mną na te tematy rozmawiać.
Mama:"Daj mi spokój"
Tata: "Przestań"
A siostra nie wie o co chodzi, za młoda, w szkole chociaż podstaw nie miała.

Ale ogólnie mówiąc rodzina jest dla mnie ważna. Bo co ja bym robiła bez niej? Z kim przebywałabym wieczory przy Telewizorze? Z kim jadała posiłki? KOgo się radziła?

Kocham ich, czemu miałabym nie?! Ale to jest takie oczywiste.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maxim
Duch



Dołączył: 21 Sie 2005
Posty: 172
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zazakuprze

PostWysłany: Pią 17:14, 24 Mar 2006    Temat postu:

Rodzina, rodzina, rodzina, ach rodzina.
Rodzina nie cieszy, nie cieszy, gdy jest,
Lecz kiedy jej nima
Samotnyś jak pies.

Miał willę z ogródkiem
l garaż, i auto,
Że każdy, co nie ma,
Zaraz by mieć chciał to.
l wizję, i fonię, i pralkę, i frak ...
Więc czego, ach czego, ach czego mu brak?

Rodziny, rodziny...

Pięć lat dostał skutkiem
Tej willi z ogródkiem.
Spokojnie mijają
Mu w celi czyściutkiej.
Lektura, spacery, wikt niezły ma smak.
Więc czego, ach czego, ach czego mu brak?

Rodziny, rodziny...

Śpiewał kiedyś Kabaret Starszych Panów. I chyba miał rację.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Louis Szalona
Gość






PostWysłany: Pią 17:20, 24 Mar 2006    Temat postu:

Rodzinka moja kochana sklada sie osób takich jaK; moja rodzicielka, mój....stwórca(?), moje obie babcie, moi obaj dziadkowie i siotra mojej mamy;) wszyscy są mi bardzo bliscy.
mieszkkam z babcia, dziadkiem i ową siostra mojdj mamy, znaną juz niektórym jak Wredna. Kocham ich bardzi, choc nie potrafie im tego okazac.
Ja w ogóle chyba nie umie okazac bliskim uczuc...Kłóce się z nimi non stop o totalne głupoty...
Powrót do góry
Midnight
Charłak



Dołączył: 31 Sty 2006
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Ankh-Morpork

PostWysłany: Pon 18:49, 03 Kwi 2006    Temat postu:

Jetsem bardzo związana z moją rodziną, chociaż czasem daje mi popalić ;) Mieszkam z mamą, bratem i ojczymem. Całą reójkę uwielbiam, bo są jedyni w swoim rodzaju, ale to nie zmienia faktu, że czasami chciałabym ich zakopać w ogródku. jednak jak o tym myślę to w życiu nie zamieniłabym ich na nikogo innego. Moja mama pracuje w banku, jest kierowniczką oddziału bankowego małych i średnich przedsiębiorstw, czy coś takiego. Kupuje mi ciuchy, chociaż wcale ich nie chcę. Nigdy nie wpadnie na to, że wolałabym książkę ;) Ale i tak ją uwielbiam i możemy wszystko robić razem. Mój brat jest wariatem, z manią na punkcie gitar i gier RPG. W tym roku idzie na studia. Z nim mogę się śmiać ze wszystkiego. Mój ojczym prawie całe swoje życie spędził w Niemczech i kiepsko mówi po polsku, a ja go poprawiam ;) Ogólnie jest bardzo fajny. A nim z kolei mogę rozmawiać o wszystkim (o ile zrozumiem, co konkretnie próbuje mi przekazać ;) ).

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nicola Morgan
Gość






PostWysłany: Śro 13:11, 05 Kwi 2006    Temat postu:

Rodzina? Grr.
Ja chcę się wyrwać jak najszybciej. Nadopiekuńczy tatuś i rozaferowana mamusia. Dość, dość dość.
Ale cóż powiedzieć? Nie mamy dla siebie nawzajem czasu, wszyscy zalatani z mnóstwem problemów na głowie. W zasadzie to okazywanie uczuć w mojej rodzinie jest uważane za coś zbereźnego, np. gdy czasami chcę się przytulić, ot tak po prostu. Takie, a bo ja wiem?, niepisane prawa.
Nie, nie mam przyjaciół w rodzicach, to tylko... rodzice. Już bliższa jest babcia, choć tato (swego rodzaju autorytet dla mnie) uważa ją za tchórzliwą staruszkę, która nie zna się na niczym. To nie prawda.
I nawet jeśli nie chcę tego przyznać głośno, gdzies w sercu jest to swego rodzaju uczucie do nich. Niemniej ja już się chcę wynieść z tego domu.
Powrót do góry
Ata
Vampire Council Member



Dołączył: 21 Sie 2005
Posty: 6677
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Grzeszne Rozkosze - pub dla wampirów...

PostWysłany: Nie 13:07, 24 Gru 2006    Temat postu:

Wiecie co, bo mnie coś męczy odkąd facet od WOSu zadał mi pewne pytanie (znaczy się od czwartku, ale no ^^. Niezbyt długo, ale za to intensywnie ^^) i muszę się wygadać. Spytał sie mianowicie - "jakie ja mam stosunki z rodziną?" i wygadałabym się mu (nawet odrobinę się wygadałam), ale on oczekiwał prostej odpowiedzi - dobre, złe, takie sobie, kiepskie, wspaniałe, czy jakieś inne, ale nie chodziło mu o rozwodzenie sie nad tym, bo w koncu lekcja była.
A ja sie muszę trochę porozwodzić, o.

Pozwolicie, nie?

Na początek - mama. Kurde, no, kocham ją, bo jest moją matką, ale czasami zwyczajnie jej nie lubię. I już. To jest taka... Dziwna kobieta. Znaczyt się... Może nie ona dziwna, tylko ja, ale... W ogóle nie umiem z nią rozmawiać. Możliwe, że to blokada psychiczna - serio mówię - po tych wszystkich pogadankach. Ba, jestem tego pewna. Nienawidzę tego tonu, jakim ona do mnie mówi, gdy coś przeskrobię. Kiedyś (podczas obiadu) opowiadała o tym, jak opieprzała jednego chłopaka z klasy, którą wychowuje, i powiedziała coś tym tonem... Tylko cytowała, ale... Momentalnie miałam odruch wymiotny, zrobiło mi się gorąco, musiałam szybko przeprosić, pójść do kibla i oprzeć czoło o zimną ścianę, to trochę pomogło. Naprawdę nienawidzę, gdy ona tak mówi. Przez co w ogóle nie lubię z nią rozmawiać. Tak bywa.
Do tego... Czasem mam wrażenie, jakby mnie nie kochała, tylko po prostu cieszyła się, ze ma taka zdolną córkę. Nie wiem, czy by mnie kochała, gdybym, nie wiem, miała IQ na poziomie rzodkiewki. Niby codziennie mi mói, ze mnei kocha (tak samo jak codziennie mi mówi, ze jestem śliczna/mądra/wspaniała/szczupła/cudowna/genialna/inteligentna, a potem sie dziwi, że komplement usłyszany od kogoś innego cieszy mnie sto razy bardziej, niz to, co ona mówi), ale jak sie to słyszy 70 razy w tygodniu, to sie zaczyna zastanawiać, czy ona po prostu nie mówi tego dlatego, że tak trzeba, z obowiazku, bo się przyzwyczaiła czy coś. I niby się dopytuje, co tam u mnie i tak dalej, ale tak jakby jej to w ogóle nie interesowało. Czasem czuję, jakbyu pytała o różne rzeczy tylko po to, zeby pochwalić się przed koleżankami. Słyszę przecież, o czym gadają, jak przychodzą do niej... "O, Acia dostała kolejną szóstkę, pleplepleple, nauczyciele mówili o niej to i to, pleplepleple, Acia wybiera się do liceum do Wrocławia, wiedziałyscie?". Brakuje jej w tym morzu sukcesów triumfów na polu osobistym, to się o nie dopytuje, żeby móc powiedzieć, ze mam faceta czy co. Nie wiem. Ale w sumie staram sie dostarczać jej takich powodów do dumy, bo jak ich nie ma, to gada o bardzioej żenujących sprawach, typu "poszłysy a Acią do fryzjera, bo się strasznie rozryczała z rana, no, mówię wam, weszłam do jej pokoju, a ona cała czerwona od płączu...". No, sorry.
Z nia zdecydowanie nie mam dobrych kontaktów. Znaczy, niby mam, ale... Wiecie, mówię jej tylko to, co chce usłyszeć. "Dostałam szóstkę, kocham cię, mamusiu, srututututu". I juz.

Z ojcem jest lepiej, ale... Wiecie, bo to taki troche zamknięty w sobie człowiek i w rezultacie teznie umiem z nim rozmawiać. Znaczy, nie tkai jakiś mruk masakryczny czy co, ale rozumiecie. Woli pracować w ogrodzie cyz oglądać telewizję niż rozmawiać ze mną. A jak juz rozmawiamy, to o polityce, sporcie (jak się do niego dosiadę podczas oglądanie Eurosportu), moich ocenach ("dostałam pięć z odpowiedzi!"), ewentualnie o jego studiach i co wyprawiał, jak był młody, ale to nigdy, gdy rozmawia ze mną, to bardzoiej gdy rozmawia ze mna i z kimś jeszcze.

A z siostra mam świetne stosunki, w sumie. Jak się mnei o coś pyta, to dlatego, ze ja to ciekawi, a nie dlatego, ze chce się pochwalić koleżankom. Ją naprawdę interesuje to, czy mam faceta, o czym gadam z koleżankami, czy ktoś mi się podoba, jak się czuję, i tak dalej. I z wzajemnością, zresztą.

A Rafałka już nie ma, wiec. Zerwali. Kurde, po pięciu latach. Szkoda... Prawie sie poryczałam jak się dowiedziałam. Ale mówi się trudno i żyje się dalej.

No, i pies, którego kocham bezwarunkowo, ale chyba bez wzajemności ^^. Jedyny plus tej przeprowadzki na wieś, heh ^^.

Atuś


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
*Olka*
Ningyo



Dołączył: 02 Sty 2007
Posty: 131
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła rodem

PostWysłany: Nie 20:04, 07 Sty 2007    Temat postu:

Ja mam najukochańszą rodzinę pod słońcem!!
Mama Jest psychologiem z zawodu. To osoba do której mogę się zwrócić ze wszystkim. Mamy wiele wspólnego.Czytamy te same książki, lubimy te same miejsca, lubimy ludzi, lubimy rozmawiać...
Tato Niezwykły człowiek.Dlugie czarne włosy, wegetarianin, kocha zwierzęta, dzięki niemu nasz dom przypomina małe Zoo Very Happy jet w nim tyle dobra...
Siostra starsza Osoba totalnie zwariowana. Dwa lata starsz, ale to ja mogłabym się nią zajmować.Mame jednak wiele wspólnego...
Siostra młodsza Wszyscy traktujemy ją trochę jak maleństwo, choć ma 10 lat. Czasem mnie drażni, ale jak gdzieś wyjeżdżam (choćby na wakacje) to baardzo za nią tęsknie.
Brat Jest starszy o rok.Jetem do niego najbardziej przywiązana z całego rodzeństwa, ja go po prostu uwielbiam Very Happy Wszędzie razem jeżdzimy, wakacje, ferie, szkoła, weekendy, zawsze razem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ann
Wojownik Światła



Dołączył: 21 Sie 2005
Posty: 420
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z skądś na pewno.

PostWysłany: Nie 15:40, 11 Mar 2007    Temat postu:

Mhm.
Ja bym o swojej rodzinie pisala dużo, ale powiem tylko o tych najważniejszych osobach, nie tylko o mamie i tacie.
Mama i tata- są wporządku. Nie kłócę się z nimi za często, ale parę wymiany zdań jest, normalka. Kocham ich bardzo.
Kuzynostwo-NIENAWIDZĘ! NIENAWIDZĘ! Jak widzę, jakiegoś kuzyna <obojętnie czy kuzynkę> to już mi się na wymioty zbiera. Nie ważne czy dziecko to jeszcze czy młodzież.
Babcia i dziadek- nie przyznaję się do nich.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ares
Charłak



Dołączył: 16 Mar 2007
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 13:58, 31 Mar 2007    Temat postu:

Sam nie wiem od czego tu zacząć. Mam pięcioro rodzeństwa: dwie siostry i trzech braci, a co najważniejsze jestem najmłodszy z nich. Praktycznie wszyscy z mojego domu traktują mnie jak dziecko, choć dawno już nim nie jestem. Z mama dogaduję się w miarę, zawsze mnie poprze ale najpier musze jej o tym powiedzieć, bo gdyby dowiedziała się od innej osoby to by było ze mną krucho. Tata ma ostry temperament, nie znosi sprciwu i krytykowania jego zdania, co degraduje mnie w jego mniemaniu do czarnej owcy rodziny, podejrzewam że dla niego jestem hańbą na honorze. Reszta rodziny jest spoko, nigdy się nqa nich nie zawiodłem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kejtova
Sky



Dołączył: 03 Lis 2005
Posty: 4724
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z niebiańskiej plaży

PostWysłany: Sob 14:03, 31 Mar 2007    Temat postu:

U mnie jest tak z młodszym bratem - ciągle jest raktowany jak dzieciak. C prawda jest młodzy ode mnie półtora roku, czyli ma 16,5 roku, ale to nie zmienia faktu, że ja w jego wieku byłam traktowana inaczej. A on? 'Mamo, posłodzisz mi herbatę? Mamo, zrobisz mi śniadanie/kolację?' Mamo to, mamo tamto.' Ja takie rzeczy sama robiłam, miałam już spore obowiazki w domu. A ten? Ech... Tłumaczę mamie, że coś jest nie tak i kiedy on pyta się o tę harbatę czy coś innego, odwracam głowę, a rodzicielka się śmieje z mojej złości. Mówi, że to żarty, ale w to nie wierzę. To jest już prawie dorosły chłopak, a traktuje się go jak przedszkolaka.

Ares, może z twoim tatą nie jest tak źle? Co? ;)
Nie przejmuj się tym zbytnio, ważne, że ty znasz swoje miejsce i wartość własnej osoby. ;]

Keja


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karmelia
Duch



Dołączył: 20 Wrz 2006
Posty: 189
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Legnica welcome to

PostWysłany: Sob 15:23, 31 Mar 2007    Temat postu:

Heh... pomijając fakt, że mam cudownego oćcia i mamę, z której jestem dumna, to całą kompozycję psuje młodsza latorośl ;/ Wierzcie mi, ja z nikim nie miałam takich problemów, jak z nim -_- Czasem nazywanie go "bratem" zakrawa na jakiś okrutny dowcip Opatrzności..

Z dalszej rodziny to najbardziej lubię starszego brata taty, oraz ciotki mojej mamy ;D Fantastyczne są :D Jak się zbierają na jakieś święta, to się robi prawdziwy sabat czarownic ^^

<łooo, z rangi Ningyo zrobiłam się Duchem! :D Yeah!>


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Karmelia dnia Pon 11:10, 02 Kwi 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
yoa.s.ja
Mugol



Dołączył: 25 Mar 2007
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z któregoś z własnych opowiadań

PostWysłany: Nie 19:00, 01 Kwi 2007    Temat postu:

hm, to pytanie było niezbyt na miejscu 'czy kochamy swoją rodzinę'...
myślę że każdy kocha, mimo że połowa ludzi w wieku 13-20 lat gada że nienawidzi rodziców, ma ochotę ubić młodszą siostrę siekierką i nasłać kogoś na starszego brata....

ja z moją mamą jesteśmy bardziej przyjaciółkami, wiele rzeczy sobie mówimy, wspieramy się , bla bla bla bla, kuuurcz, gadam jak dorosła <poszła wyskoczyć pobliskim oknem>

a rodzeństwo, no cóż, Magda to moje krew , więc żaden zdrowy na umyśle by z nią nie wytrzymał, nawet ja mam z tym problemy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ata
Vampire Council Member



Dołączył: 21 Sie 2005
Posty: 6677
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Grzeszne Rozkosze - pub dla wampirów...

PostWysłany: Nie 20:58, 01 Kwi 2007    Temat postu:

Moze faktycznie trochę nie na miejscu, ale wiesz... Różne są sytuacje, nie? Na pewno większosć kocha swoje rodziny, ja też, ale mówie, czasem naprawdę przychodzi mi to z trudem. I tlyko połowiczni zartuje, kiedy mówię, ze chyba się pociacham, jeśli nie dostanę się do ogólniaka w innym mieście. W sensie - pociachać się nie pociacham, ale deprecha będzie cieżka. Nie, zebym aż tak sie chciała wyrwać z domu i od rodziców, ale jak wyobraam sobie kolejne trzy lata tak, jak poprzednie dwa - tzn. konieczność proszenia rodzicó o dojazd dosłownie wszędzie, spać o 22, "Aciu, kupiłem ci drożdżówki, wiem, ze mówiąłś, ze nie chcesz, ale na pewno głodna jesteś" - to... To sie jeszcze bardziej stresuję zblizającymi się egzaminami.

Atuś


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
*Olka*
Ningyo



Dołączył: 02 Sty 2007
Posty: 131
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła rodem

PostWysłany: Pon 17:49, 02 Kwi 2007    Temat postu:

Eee kiedyś Aciu zatęsknisz za takim czymś....drożdżówki...spać o 22..
U mnie nigdy tak nie było.. czasem troszkę mi szkoda, bo ja dużo muszę sama w domu robić.... rodzice wiedzą, że dam radę, ale jednak często marzę o ciepłym obiadku czekającym po powrocie ze szkoły.. a tu co?? Twarda rzeczywistość mówi mi "Odgrzej sobie wczorajsze schabowe, obierz ziemniaki, surówkę zrób"
Jeszcze teraz nie ma starszego rodzeństwa w domu i ja wszystko robię dla siebie i młodej...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pomyLUNA LOVEgood
Kappa



Dołączył: 25 Paź 2006
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z domu

PostWysłany: Wto 15:29, 18 Wrz 2007    Temat postu:

A, no kocham rodzinkę. Na dość osobliwy, według nich sposób, co nie zmienia faktu, że kocham. Chociaż, Merlin mi światkiem, nie mam zielonego, ni nawet pomarańczowego pojęcia za co.
Siostra (właściwie to kuzynka)- gryzie, pluje, skarży, podgłąda, podsłuchuje, wypija mi moje ulubione perfumy (jakim cudem się nie zatruła? No jakim?!), wkłada mi do lecaka dziwne rzeczy (kiedyś wyciągnęłam z nigo obcęgi zamiast zaszytu z polskiego), skacze po mnie i rzuca kotami przez cały pokój.
Matka- nie mam z nią dobrego kontaktu, wręcz przeciwnie. Większość roku spędza za granicą, a później nie może się zdecydować, czy ma być dla mnie kumpelą (pożycza ode mnie ubrania, umawia z koleżankami i próbuje plotkować), czy, jak nazywam ją odkąd skończyłam 5 lat, gestapo.
Tata-jesteśmy do siebie bardzo podobni, słuchamy tej samej muzyki, oglądamy te same filmy, lubimy tych samych ludzi. Ostatnio jednak zachowuje się zupełnie inaczej i zaczął sprawdzać mi codziennie prace domowe, porządek w pokoju i godziny powrotu do domu.Miejmy nadzieję, że to przejściowe.
Kotki (Szwagier Kolaska, Psota i Ironia)- Szwaguś waży chyba z tonę, a na sacery zabieram koci kaganiec, żeby nie zaatakował jakiegoś biednego jamnika i otrafi sobie otworzyć mikrofalówkę. Ironia konicznie musi siedzieć na klawiaturze, albo zeszycie, gdy muszę coś napisać i wypija mi kawę, kakao, i nawet herbatą nie pogardzi. A Psota bawi się kabelkami do komputera, wieży stereo itp., co nie wpływa korzystnie na ich stan, wyleguje się w pralce, przygotowanej już do włączenia.
Więc nie wiem dlaczego, ale kocham. Tak po prostu.

Luna


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kejtova
Sky



Dołączył: 03 Lis 2005
Posty: 4724
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z niebiańskiej plaży

PostWysłany: Śro 15:27, 19 Wrz 2007    Temat postu:

Cytat:
wypija mi moje ulubione perfumy

O, kochana, tak być ne może. Środki czystości, jak środki czystości, ale żeby ulubione pachnidła? Nie, u mnie by to nie przeszło, mam senstyment do swoich perfum, tych najmojszych, którymi nawet niechętnie się dzielę.
Cytat:
skacze po mnie i rzuca kotami przez cały pokój

Gdyby któryś z moich braci zechciał po mnie teraz skakać... Oj, na pewno nie byłabym w stanie pisać tego, co właśnie czytasz, drogi forumowiczu. A najgorsze jest to, że nawet gdyby mój młodszy-ale-wcale-nie-taki-mały bart Tomek sprawiał mi lanie codziennie, mama by nie reagowała, bo jak wczoraj stwierdziła, on musi mi oddać za te wszytskie lata, iedy traktowałam go jak szmacianą lalkę. Przesadzają... :>
A co do kotów - ogólnie w takich brutalnych scenach się nie lubuję, jakkolwiek kota u siebie w domu nie widzę. No, nie lubię ich jakoś, co nie oznacza, że bym je niszczyła, jeśli któryś pojawiłby się na mojej drodze.
Cytat:
zaczął sprawdzać mi codziennie prace domowe, porządek w pokoju i godziny powrotu do domu.

Moi rodzice prac domowych mi na szczęście nie sprawdzają, chociaż mama jest zdziwiona zaskakującą ilością czasu, którą posiadam. ;P Trzeba umieć lawirować. Ale tata lubi się przyczepić do tego, o której wracam, a wierzcie mi, nie wracam nigdy późno. W lato najwyżej o jedenastej, jeśli nie byłam na jakimś wypadzie. A jestem dorosła, zaznaczam, nie boję się chodzić sama, zresztą, nie jest u mniie aż tak znowu źle. Jednak porządek to coś, czego u mnie nie sposób zastać. Przynajmniej raz w tygodniu zestresowana rodzicielka mówi mi, jaki to ogromny bałagan i burdelnik panuje w moim pokoju. Jestem kobieta ucząca się, kiedy mogę oczywiście, więc czasami po prostu nie mam tego kwadransa [czy kilku godzin ;p] na tak przyziemne sprawy jak porządek.

Niech rządzi bałagan!

Keja


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arianna
Charłak



Dołączył: 22 Wrz 2007
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wiesz o czym mówię?

PostWysłany: Nie 8:59, 23 Wrz 2007    Temat postu:

Hmmm...A moja rodzina? O tej dalszej pisać NIE będę. Bo i po co? Napiszę o bliższej.

Mam mamę, tatę, brata i siostrę. Niby urocza piątka. A tak : z bratem to się codziennie bije. On ma 16 lat, a dziecinny jest. Tzn. odmóżdżony. Do siostry nic nie mam, bo ma 4 miesiące. Do taty przywiązana jestem, ale jak coś mi nakarze, to o...Biegnę. A mama, to mnie denerwuje, ale wiadomo- ja dojrzewam *ironia*. To chyba wszystko.

Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Krukonów i czarodziejów Strona Główna -> Cafe Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Bluetab template design by FF8Jake of FFD
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin