Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Amanda
Duch
Dołączył: 13 Sty 2006
Posty: 176
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z krainy smoków ;)
|
Wysłany: Pon 18:47, 30 Paź 2006 Temat postu: Samobójstwo |
|
|
Natchniona sprawą jaka wyszła w barze oraz faktem, że lubię tego typu dyskusję tworzę samobójstwa.
Właśnie czy samobójcy to tchórze czy wbrew pozorom bardzo odważne osoby?
A jeśli już samobójstwo to jakie?
Tabletki, wieszanie się, podcinanie żył rzucanie się pod tory, kulka w łeb coś innego?
A co dzieje się wtedy kiedy samobójstwo nie wychodzi a człowiek staje się okaleczony na stałe i uzależniony od innych? Jak traktować taką osobę jak do niej podejść?
Właśnie, tworząc ten temat zdaję sobie sprawę, że pojęcie samobójstwo jest kolejnym bardzo różnie odbieranym zagadnieniem, ma swoich zwolenników i przeciwników jak i osoby które nie stają po żadnej ze stron. Jestem jedną z takich osób. Uważam, że samobójstwo to czyste tchórzostwo. Najprostsza ucieczka od problemów. Świat wali mi się na głowę więc nic prostszego jak się nie zabić. Przez takich ludzi przemawia czysty egoizm. Nie patrzą, że pozostawiają ludzi, który będą musieli nie tylko podnieść się z tragedii śmierci bliskiej im osoby ale także będą zachodzić w głowę gdzie popełnili błąd, w którym momencie stracili z tą osobą kontakt, kiedy zamknęła się tak mocno. Z drugiej jednak strony gratuluję tym ludziom odwagi na dobrowolne odebranie sobie życia. Mimo wszystko takie decyzję wymagają prawdziwej odwagi.
Jeśli chodzi o rodzaje samobójstwa to jest ich mnóstwo sądzę, że do najłatwiejszych należy kulka, rzucanie się pod rozpędzony pociąg czy inny pojazd. Tak jak przy pierwszym nie obciążamy nikogo w drugim kierujący pojazdem staje się „katem” i musi żyć ze świadomością że kogoś przejechał. Ponownie pojawia się egoizm.
Wieszanie się, złote strzały. Niosą ryzyko nieudanego samobójstwa i trwałego okaleczenia. Pal licho jeśli nic się nie staje ale jeśli nie daj boże samobójca uszkodzi się trwale i zacznie być zależy od innych osób. Piekło, wtedy człowiek poznaje piekło na ziemi. Ci ludzi zostawiają sobie furtkę, robiąc to podświadomie liczą na to, że ktoś ich znajdzie. Zostawiają uchylone drzwi, nie zamknięty dom czy mieszkanie. Manifestują coś poprzez samobójstwo. Udane czy też nie.
Według mnie trzeba być rzeczywiście odważnym by podciąć sobie żyły. Najbardziej finezyjny sposób śmieci. Czuć jak ciało słabnie, zapada się w nicość. Coś w tym jest. Coś przyciągającego człowieka.
Pozdrawiam
Am
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Ata
Vampire Council Member
Dołączył: 21 Sie 2005
Posty: 6677
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Grzeszne Rozkosze - pub dla wampirów...
|
Wysłany: Wto 10:02, 31 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Sambójstwo? Ma zwolenników? No chyba niedojrzałe emocjonalnie i psychicznie nastolatki. Od razu mówię, ze nie rozpatruję w kategoriach "samobójstwa" eutanazji osób starszych i okaleczonych (zarazem).
Myślę tak samo, samobójstwo to tchórzostwo. już kij z tym, jakim sposobem - powieszeniem, podcięćiem żył, odkeceniem kurka z gazem, wyskoczeniem z okna - samobójstwo jest tchórzostwem i już. Tchórzostwem, wielką niedojrzałością, wielką głupotą. Zostawia sie bliskich, którzy nas opłakują i na ddatek, nie daj Boże, znajdują zwisajacych z sufitu. Makabra. Z problemammi można sobie poradzić na tysiace innych sposobów.
Wymaga odwagi...? Nie zawsze. Niektórzy już po prostu nie myślą o tym, że to koniec. Różne rzeczy padaja ludizom na łby.
Oczywiście, można by się zastanawiać, w jaki inny sposób mogłaby sobie poradzić słynna już Ania z Gdańska, ale nie wierzę, by się czegoś nie znalażło. Mogłaby to opłacić wielką depresją, zmianą miejsca zamieszkania i w ogóle, ale nie musiała się zabijać... Cóż, zdecydowała inaczej. Odrobinę ją rozumiem, ale... Tylko odrobinę. Mimo wszystko, stchórzyła.
Atuś
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
nundu
Gejsza
Dołączył: 14 Lis 2005
Posty: 2679
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: granica między szaleństwem a...
|
Wysłany: Wto 18:50, 31 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Wow, aż mi się przypomniały omawiane ostatnio 'Cierpienia młodego Wertera".
Atuś, myślę, że Am przez napisanie o zwolennikach samobójstwa, miała na myśli osoby, które rozumieją ten czyn, potrafią zrozumieć osoby, decydujące się na taki krok. Cóż, ja bowiem do "niedojrzałyvch emocjonalnie i psychicznie nastolatek" nie należę, a jednak sama siebie zaliczma do tej pierwszej grupy.
Fakt, ludzie popełniający samobójstwo to w pewnym sensie tchórze, którzy uciekają od życia. Jednak ja nie jestem w stanie ich oceniać. Bo nie wiem, jaką mają sytuację w domu, jaka sytuacja doprowadziła, że targnęli sie na swoje życie, nie wiem też, co czuli, jak przeżywali dane rzeczy, jak silna była ich psychika.
Poza tym uważam, że sam fakt samobójstwa wymaga naprawdę dużej odwagi, samokontroli i zdesperowana. Bo ułamek sekundy może sprawić, że kula zamiast trafić celu, pozostanie w bębenku, a niedoszły samobójca będzie sie zastanawiał, co chciał zrobić i na co zabrakło mu odwagi. O nie, wcale nie sądzę, ze samobójcy to całkowici tchórze. Próbowaliscie się kiedyć podciąć? Nie? Ja też nie. Ale ostatnio nacinałam sobie lekko nadgarstek (poświęciłam się dla nauki - obserwowaliśmy moje krwinki). I wbrew panujacej opinii, nie jest wcale tak łatwo dostać choć jedna kroplę krwi. trzeba mocno nacikać żyletkę, która się wygina i tak nie idzie tam, gdzie byśmy chceli. Aby umrzeć, trzeba tego wszytskiego chceć, być zdecydowanym i zdesprowanym. Wiedzieć, ze nie ma drogi powrotu. Prawdziwi samobójcy to wiedzą. I nie zostawiają uchylonych drzwi, ani nie tną wszerz ręki, na dodatek po jej zewnętrznej stronie (a spotkałam się z takim przypadkiem).
Ania, o której głośno? A spróbuj się postawić na jej miejscu. Jeśli masz dobrą wyobraźnie, pomnóż sobie to jeszcze razy kilka lub kilkanaście.
Podcinanie żył? Najbardziej finezyjny, ale też dosyć prosty i nieco asekuracyjny sposób, jednakże bardzo honorowy i praktykowany juz przez starożytnych (czytał ktoś 'Quo vadis'?).
Nuna
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Kejtova
Sky
Dołączył: 03 Lis 2005
Posty: 4724
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z niebiańskiej plaży
|
Wysłany: Wto 19:52, 31 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Z jednej strony uważam, że ludzie, którzy popełniają samobójstwo to tchórze, z drugiej nie zgadzam się z tym. Bo różne są w życiu sytuacje, różne przypaki, jak wielu ludzi, którzy się na to decydują.
Tchórze: nie radzą sobie z własnymi problemami, a najłatwiej przychodzi odciąć się od tego wszystkiego, mieć święty spokój i koniec. Oni, jak oni, robią co chcą, w końcu tyle u nas w społeczeństwie 'religijności', że trudno nie usłyszeć o tak zwanej wolnej woli. Ich wybór, skoro chcą tak rozwiązać swoje problemy, to nikt ich nie powstrzyma. Ale to egoistyczne podejście, gdyż zdecydowana większość ma rodziny, a zabijajac się nie myślą o tym, że komuś na świecie będzie źle po ich odejściu. Bo ty to ty, jesteś i Cię nie ma. Ale znajomi? Rodzina? Przyjaciele? I niech twoje ciało jeszcze ktoś znajdzie, wiszące pod sufite, czy całe zakrawione i ma człowiek traumę do końca życia. I ewentualne wyrzuty 'dlaczego nie przyszedłem/przyszłam wcześniej?'
Odważni: wcale nie jest tak łatwo zadawać samemu sobie ból. Przebijałam kiedyś agrafką czubek palca. Żebyście wiedzieli, ile ja się namęczyłam, żeby wypłynęła na kropleka krwi [nie pytajcie cośmy wymyśliły XD]. Kiedy już ostrze było przy skórze coś mnie powstrzymywało i musiałam się zebrać w sobie, żeby sie jednak dźgnąć tą agrafką. Ale często za słabo to robiłam. I jakoś nie wyobrażam siebie w sytuacji, kiedy mam podciąć sobie żyły, tak, aby krew z nich obficie wypływała, albo szyukjącej sznur. Nie, nie, nie. Bo prawdziwy samobójca, tak jak dziewczyny wspomniały, to taki, który podświadomie nie zostawia sobie ratunku.
Ciężko jest mówić, czy ktoś stchórzył czy nie, bo nie znamy tej osoby, nie wiemy co wewnątrz czuła, jak to wszystko przeżywała, czy miała naprawdę poważne problemy. A ludzie skłonni do samobójstw są często zamknięci w sobie, rzadko kiedy trąbią, że za chwilę sobie coś zrobią. Tak więc jak nie oceniam samobójców. Robią, co chcą. Ale nalży pamiętać o tych, których się zostawia.
Pozdrawiam
Keja
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ata
Vampire Council Member
Dołączył: 21 Sie 2005
Posty: 6677
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Grzeszne Rozkosze - pub dla wampirów...
|
Wysłany: Wto 20:34, 31 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
No, dobra, troche mnie poniosło... Czasem faktycznie po prostu Trzeba. Ale część samobójców to po prostu ludzie z tak słabą psychą, ze naprawdę sami są sobie winni i już. Ani trochę mi ich nie zal, nie podziwiam ich, bardziej żal mi ich rodzin.
Kejuś, Nunuś, moze to dlatego, ze wy nie chciałyście się zranić, a samobójcy chcą? Łatwiej jest chyba raz, a dobrze pierdzielnąć sobie żyletką w rękę niż zranić się tylko trochę, tak, by poleciało trochę krwi... No, ale może lepiej nie bedę się wypowiadac, bo z autopsji tego nie znam, i próbowa.ć nie zamierzam (;.
Atuś
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Kejtova
Sky
Dołączył: 03 Lis 2005
Posty: 4724
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z niebiańskiej plaży
|
Wysłany: Wto 20:56, 31 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
No, ja mam nadzieję, że nikt z tutaj obecnych nigdy nie będzie w takiej sytuacji, kiedy wydawać mu się będzie, że jedyną drogą jest odebranie sobie życia. Naprawdę nikomu nie życze takiego stanu, bo wyobrażam tylko sobie, co dana osoba musi czuć, by nachodziły ją myśli o skończeniu żywota na tym ziemskim padole.
Ale takie próby samobójcze, kiedy zostawia się sobie furtkę powrotną też pokazuj,ę że ludzie jednak w pewien sposób pragną żyć. Mimo tej próby samobójczej.Nie wiem, czy można to utożsamiać z niezadawnaiem sobie bólu, bo są przypadki, kiedy jednostki chcą w ten sposób zwrócić na siebie uwagę stojąc na krawędzi.
Pozdrawiam
Keja
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jędras
Kappa
Dołączył: 27 Sie 2006
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: eMeRka
|
Wysłany: Śro 9:28, 01 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Ja natomiast uważam, iż nie mnie oceniać motywy działań owych samobójców. To ich prywatna sprawa, co robią ze swoim życiem. Dopóki odbierając sobie życie nie krzywdzą (fizycznie, naturalnie) otoczenia, nie mam prawa jakkolwiek diagnozować, czy to tchórz był, czy odważny człowiek, zrobił dobrze, czy źle. Bo nic nie jest ewidentnie oczywiste, ani proste.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ata
Vampire Council Member
Dołączył: 21 Sie 2005
Posty: 6677
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Grzeszne Rozkosze - pub dla wampirów...
|
Wysłany: Śro 10:19, 01 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
A krzywda psychiczna się nie liczy? Wiem, że trudno ją zmierzyć, ale rodzina może to przypłacić ciężką depresją, obwinianiem się do końca życia, rozpatrywaniem różnych scenariuszy...
Tchórze czy odważni, jedno jest pewne - samobójcy to egoiści.
Atuś
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Artemida
Tennyo
Dołączył: 21 Sie 2005
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z najgłębszych pokładów ludzkiej podświadomości
|
Wysłany: Sob 16:53, 04 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Samobójcy? Nie są tchórzami, nie są odważni.
To po prostu ludzie, którzy stracili nadzieję. Ludzie, którym nikt nie pomógł. Ludzie z problemami tak ogromnymi, że nie umieli sobie z nimi poradzić. To ofiary pozbawionego uczuć społeczeństwa, wśród którego nie znalazł się nikt, kto by zauważył ich, ich problemy, i kto by wyciągnął do nich pomocną dłoń.
Tyle.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
paulaszczyg
Charłak
Dołączył: 08 Lis 2006
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: stalowa wola;)
|
Wysłany: Wto 13:49, 14 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
samobójstwo jest z jeden strony tchórzostwem bo się ucieka od życia boi się życ dalej i woli skończyć z tym wszytskim z drugiej strony trzeba tez mieć odwagę aby tego dokonać ja wątpię żebym była w stanie się zabić, no chyba że byłabym po jakimś traumatycznym wydarzeniu albo czymś podobnym.. może w takiej sytuacji bym się na to zdobyła.:( ale w takich sprawach to można tylko gdybać
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jędras
Kappa
Dołączył: 27 Sie 2006
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: eMeRka
|
Wysłany: Wto 17:06, 14 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Artemida napisał: | To po prostu ludzie, którzy stracili nadzieję. Ludzie, którym nikt nie pomógł. Ludzie z problemami tak ogromnymi, że nie umieli sobie z nimi poradzić. To ofiary pozbawionego uczuć społeczeństwa, wśród którego nie znalazł się nikt, kto by zauważył ich, ich problemy, i kto by wyciągnął do nich pomocną dłoń. |
To, co napisałaś, to stereotyp. Poniekąd masz rację, jednak nie wszyscy samobójcy to ludzie słabi, nie potrafiący poradzić sobie z własnymi problemami. Wszak zdarzały sie samobójstwa z wyroków. Kodeks samuraja śmierć samobójczą uważa za śmierć z zachowaniem honoru.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Rochelle
Kappa
Dołączył: 07 Sie 2006
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Pomorze Zachodnie
|
Wysłany: Wto 18:39, 14 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Samobóstwa... tia.
Czytałam początkowo wasze wypowiedzi, potem zrezygnowałam z wysiłku. Troszkę mnie zabolało, bo czytałam o sobie jako o tchórzu, ostatniej idiotce i tak dalej. Jestem niedoszłą samobójczynią - dwa razy. Nigdy nie powiem, że był to akt tchórzostwa, ja się nie bałam. Ani śmierci, ani życia. Byłam po prostu w kropca - nie widziałam drogi, wyjścia, celu. Miałam ochotę dac sobie z tym wszystkim spokój. Potem dochodziłam do wniosku, że to na swój sposób fascynujące, mogłam się przekonać co tak naprawde jest po śmierci. Samobójca to nie jest osoba odważna - dla mnie to ktoś, kto zgubił swe przeznaczenie. I rozpatruję to w czasach teraźniejszych, nie za czasów samurajów.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jędras
Kappa
Dołączył: 27 Sie 2006
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: eMeRka
|
Wysłany: Wto 21:53, 14 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Lakonicznie: Filozofie etyczne, czy też filozoficzne aspekty życia są ponadczasowe, zatem epoka nie ma tu nic do rzeczy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Rochelle
Kappa
Dołączył: 07 Sie 2006
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Pomorze Zachodnie
|
Wysłany: Nie 21:58, 26 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
wbrew pozorom ma wiele. Niby te same wartości i prawy, tak? To powiedź mi Jędrasku czemu w romantyźmie, po publikacji "Cierpień młodego Wertera" naszła Europę fala samobójstw? Skąd te nagłe poczucie bezsilności i chęci skończenia z życiem? Czemu na przykład w renesansie nie było tylu samobójstw?
A teraz? Popatrz ile ludzi się zabija. Nie nadążają za czasem?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gothik
Kappa
Dołączył: 01 Lis 2006
Posty: 38
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 15:23, 27 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Jw\eśli miałbym popełnić samobójstwo to albo łyknął bym talbletki, albo się powiesił... Podcinanie sobie żył jest zbyt... bolesne...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Rochelle
Kappa
Dołączył: 07 Sie 2006
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Pomorze Zachodnie
|
Wysłany: Pon 17:42, 27 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
łykac tabletki? odradzam. Chyba, że się na tym znasz. Ja z moim talenetem do leków wylądowałam, zmiast po drugiej stronie świata, w szpitalu, bo odratowali. Potem miałam zatrucie. A teraz lekomanką jestem. Niezbyt pociągająca perspektywa. A jak się cięłam to niewiele czulam. Poza ulgą.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ann
Wojownik Światła
Dołączył: 21 Sie 2005
Posty: 420
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z skądś na pewno.
|
Wysłany: Pon 21:51, 27 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Kod: | To po prostu ludzie, którzy stracili nadzieję. Ludzie, którym nikt nie pomógł. Ludzie z problemami tak ogromnymi, że nie umieli sobie z nimi poradzić. To ofiary pozbawionego uczuć społeczeństwa, wśród którego nie znalazł się nikt, kto by zauważył ich, ich problemy, i kto by wyciągnął do nich pomocną dłoń. |
Zgadzam się. Dodam jeszcze że samobójcy nie są tchórzami, lecz mają wiekszą odwagę, niż normalny człowiek. Chcą (a nawet muszą) spotkać się ze śmiercią, a połowa naszego społeczeństwa boi się właśnie śmierci, więc coś w tym jest...
Poza tym ja wiem coś o tym samobójstwie. Znam ten ból, znam te okropne problemy, które człowieka dręczą. Cóz, sama kiedyś...chciałam popełnić samobójstwo, ale to zupełnie inna historia...
Samobójscy to nie są tchórze, to są po prostu zagubieni ludzie, którzy nigdy nie dostali pomocy, nie otrzymali jej. To są normalni ludzie tylko, że potrzebują pomocy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ata
Vampire Council Member
Dołączył: 21 Sie 2005
Posty: 6677
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Grzeszne Rozkosze - pub dla wampirów...
|
Wysłany: Wto 15:03, 28 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Dobra, dobra, dobra, już bardzo proszę bez takiego idealizowania samobójców. Odważniejsi niz zwyki ludzie? Gówno prawda. Mogę sie zgodzić z tym, że nie są odwazniejsi ani bardziej tchórzliwi, okej; ale na pewno nie z tym, ze są odważniejsi. "Zwykli" ludzie boją sie nieznanego, to nieznane przeraża w smeirci. Samobójcy boją sie życia. Konieczności rozwiazywania problemów, odpowiedzialności. Nie widze tu tej odwagi.
Muszą? Niby czemu? Kto im każe? Nie muszą - chcą.
Czasem trzeba samemu poprosić o pomoc.
Rochelle, Gothik, wg mnie nie ma dobrego sposobu na samobójstwo. Nie kojarze tego cudnego cytatu "już lepiej żyć" (lałam z niego XD), nie wiem, pamietam, że ktoś chyba miał go na deklu w podpisie... W każdym razie, po prochach mozna odratować, powieszenie - to wg mnie straszna śmierć, zawsze takiej bałam się najbardziej, ciecie - to jednak ból, i w ogóle...
Ale cóż, jeśli ktos chce, to proszę bardzo.
Atuś
Edit: o, właśnie w TVN mówią o takim, co "potrzebował pomocy". Przez tydzień codziennie miał rozmowe z psychologiem cyz coś tam, nie wiem, czemu, nie usłyszałam, próbowali mu pomóc, i co? Wczoraj sie zabił. Pfff.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ostoja
Charłak
Dołączył: 03 Sie 2006
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Podlasie
|
Wysłany: Sob 14:06, 02 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Próbowałam kiedyś popełnić samobójstwo. Odratowano mnie, czego bardzo żałuję. Dziś istnieję. Pragnę lepszego życia, lecz nie mogę go tu zaznać.
Cytat: | Samobójscy to nie są tchórze, to są po prostu zagubieni ludzie, którzy nigdy nie dostali pomocy, nie otrzymali jej. To są normalni ludzie tylko, że potrzebują pomocy. |
Tacy ludzie zanim spróbują się zabić wysyłają znaki ostrzegawcze otaczającym ich ludziom. Rzadko kiedy powiedzą wprost "Chcę śmierci. Pomóż mi", gdyż skoro zdecydowali się na taki czyn to nie znaleźli pomocy innych, nie mają się już do kogo zwrócić, pozostali sami ze swoimi problemami. Otaczający ich ludzie zbagatelizowali sprawę, przeszli obojętnie obok potrzebujących. Zgadnijcie co ci ludzie wtedy myślą? Jakie on może mieć problemy, w tym wieku. Społeczeństwo jest odpowiedzialne za taką osobę, powinno ją uratować, wyciągnąć rękę, zauważyć, że coś się dzieje. Natomiast, gdy ktoś już zginie to ludzie zaczynają się zastanawiać, czy mogli pomóc. Niestety dla kolejnej istoty jest już za późno.
Cytat: | Zostawia sie bliskich, którzy nas opłakują i na ddatek, nie daj Boże, znajdują zwisajacych z sufitu. |
W wielu rodzinach nikt nie opłakuje samobójcy, a śmierć tej osoby przynosi tylko ulgę. Samobójcy są samotni i nieszczęśliwi.
Ostoja
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ata
Vampire Council Member
Dołączył: 21 Sie 2005
Posty: 6677
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Grzeszne Rozkosze - pub dla wampirów...
|
Wysłany: Sob 15:14, 02 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Tak? Osobiście znam tylko jedną osobę, w której rodzinie ktoś popełnił samobójstwo, także doświadczenia wielkiego nie mam, powiedzmy, ale... Syn kolezanki z pracy mojej mamy powiesił się na strychu. Ona go znalazła. To było parę miesięcy temu... Ona do dziś zastanawia się, co zrobiła nie tak, śmierć swojego dziecka przypłaciła dość ciężką depresją. On jeszcze wieczorem przyszedł do niej, powiedział, że ją kocha... Nie wiem, czy faktycznie był taki samotny.
Może to i prawda z tymi znakami, chociaz i to pewnie zależy od osoby. Ale... W dzisiejszym świecie mało kto ma czas zwracać uwagę na znaki wysyłane przez inne osoby, żyjemy za szybko, jesteśmy zbyt wielkimi egoistami; nic dziwnego, ze niewielu osobom udaje się takie sygnały odczytać.
Atuś
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Bluetab template design by FF8Jake of FFD
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|