[Z]List

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Krukonów i czarodziejów Strona Główna -> Fan Fiction
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ann
Wojownik Światła



Dołączył: 21 Sie 2005
Posty: 420
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z skądś na pewno.

PostWysłany: Sob 11:32, 03 Wrz 2005    Temat postu: [Z]List

Słowo od autorki: Opowiadanie napisałam, kiedy miałam ''doła'', wtedy też wymyśliłam ciąg dalszy tej histori. Następująca seria: [Z]List, Narodziny, Śmierć i Ślub. Jeśli dobrze pójdzie spróbuję też napisać edukację Toma, ale narazie poświęce swój cenny czas dla Merope, która stała się moją ulubioną postacią w książce.
Korekta: AtA
Z dedykacją dla wszystkich Krukonów. Niech moc będzie z wami! ^^'

~*~

Kochany Tomie!

Kiedy zaczniesz czytać ten list, z pewnością będę martwa, ale chyba już Cię to nie obchodzi. Zawsze miałeś swoje zasady i nigdy ich nie łamałeś... Byłeś zbyt pewny siebie i dumny.
Czy kiedykolwiek zastanawiałeś się, co będzie ze mną i Naszym dzieckiem, jeśli Nas opuścisz? Raczej nie, bo jesteś wstrętnym egoistą. Teraz czuję, że odchodzę, odchodzę z tego świata do lepszego. Pewnie nawet nie będziesz po mnie płakał, kiedy zobaczysz napis na nagrobku "Merope Gaunt".
Żałuję pewnych chwil. Żałuję Naszych kłótni i nieporozumień. Żałuję też, że Nasze dziecko zostanie same na tym świecie. Może będzie potężnym czarodziejem i wszyscy będą się go bali? Chciałabym, by moje dziecko było wielkie, osiągnęło coś w życiu.
Wiesz co, Tom? Kiedy mówiłam do Ciebie, bałam się. Ostatnimi czasami zrobiłeś się taki agresywny, zupełnie nie kontrolowałeś swoich emocji. Nie raz mocno mnie uderzyłeś... Pamiętam ten ból. Pamiętam jak płakałam całymi nocami. To było straszne. Tego wieczoru, kiedy pierwszy raz mnie uderzyłeś, dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Coś we mnie kopnęło, to "coś" było Twoim dzieckiem. Wtedy poczułam smutek i jednocześnie rozpacz, bo wiedziałam, że umrę i nic Naszej historii nie zmieni.
Obrażałeś mnie i moją godność. Łudziłeś się, że to nie Twoje. Nazwałeś je bękartem. Tak, dokładnie pamiętam to słowo. Postanowiłam Cię znienawidzić, tak bardzo jak tylko potrafię, lecz nadal kochałam Cię w głębi serca...
Eliksir Miłości przestał działać i odszedłeś. Załamałam się – przestałam o siebie dbać, pracować, zepsułam własną różdżkę. Cała magia, która we mnie była, ulotniła się, jakby nigdy nie istniała. Zapomniałam, że jestem czarownicą...
Moja rodzina nigdy nie była dla mnie rodziną. Zawsze byłam w cieniu. Zawsze mną pomiatano, kierowano jak szmacianą lalką. Ach, gdy byłam mała, nie miałam nawet żadnych zabawek.


Merope Gaunt - Riddle westchnęła. Ból był jak nóż, który wbijał się w jej serce. List, który miała zamiar napisać był trudny, bo pisany przed śmiercią, a przecież śmierć jest trudnym zadaniem. Chciała wyjaśnić pewne sprawy mężowi i maleństwu. Spodziewała się, że urodzi synka. Pięknego i mądrego. Nie mogła tylko przewidzieć, że jej syn będzie też mordercą i ludzie będą się go bać na każdym kroku...

Jutro pojadę do św. Munga i tam będą się mną opiekować, aż do porodu. Pamiętasz, jak mi mówiłeś, że nie możesz się doczekać, kiedy zostaniesz ojcem? Za pięć dni urodzę dziecko! Czyż to nie wspaniale zostać matką? Szkoda tylko, że nie możesz cieszyć się razem ze mną... Byłoby nam razem dobrze... Tak jak przedtem...
Wiesz co, Tom? Chyba nadal Cię kocham, lecz się do tego nie przyznaję. Słyszałam plotki, że podobno ożeniłeś się z jakąś mugolką, Megan. Wtedy moja złość na Ciebie wzrosła jeszcze bardziej, chciałam popełnić samobójstwo. Ale pomyślałam o naszym dziecku. Zresztą, co to za wielka różnica, czy umrę dziś, czy jutro? I tak pójdę do nieba...
Ostatnio zaczęłam się dużo modlić. Nigdy nie wierzyłam w Boga... Ale gdy byłam mała wierzyłam w pewnego aniołka, który nazywał się Jezus. Zawsze rodzina się śmiała z tego. Pamiętam ten straszny śmiech... Tym razem śmiał się tata.
Zawsze mówił:
- Merope, w co Ty wierzysz? Boga nie ma!
Ale ja wierzyłam, że Bóg istnieje i czeka na mnie. Tam w niebie. Chyba tak to mugole nazywają... Niebo!
Słyszałam też, że w niebie mieszkają anioły. Anioły, które pomagają ludziom. Czy ja też spotkam anioły, jeśli pójdę do nieba? Jak wygląda taki anioł?


Merope zanurzyła pióro w kałamarzu i wstała. Podeszła do białej szafki, na której stała pewna stara fotografia. Przedstawiała kobietę w białej szacie, złote skrzydła i uśmiechała się. Był to właśnie anioł. Sama Merope nie pamiętała, skąd miała owe zdjęcie.
Młoda kobieta zamknęła powieki i cały obraz z przeszłości pojawił się przed oczami. Był taki piękny...

Pamiętasz, kiedy pierwszy raz mieliśmy randkę? Pewnie nie. No, cóż. Przypomnę Ci ją.
Była Twoja ulubiona pora roku, czyli lato. Zawsze mówiłeś mi, że uwielbiasz łowić ryby i jeździć nad jezioro. Proponowałeś mi, żebyśmy się kiedyś tam wybrali. Jak na to mówiłeś? To duże jezioro? "Złoty Łabądź". Mówiłeś, że pierwszą rzeczą, jaką nauczył Cię tata, było właśnie łowienie ryb. Uwielbiałeś to robić.
Właśnie nad jeziorem poznaliśmy się lepiej. Opowiadałeś kawały, a ja się śmiałam. Pływaliśmy razem... Poznawaliśmy świat. Zawsze razem.
Nauczyłeś mnie kochać przyrodę. Nauczyłeś mnie jak zapomnieć o kłopotach. Nauczyłeś mnie żyć i za to Ci dziękuję.
Dziękuję Ci za szczęśliwe dni, za szczęście i przede wszystkim za miłość, chociaż była spowodowana eliksirem miłosnym...

Na zawsze Twoja,
Merope Gaunt


KONIEC


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ata
Vampire Council Member



Dołączył: 21 Sie 2005
Posty: 6677
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Grzeszne Rozkosze - pub dla wampirów...

PostWysłany: Sob 12:18, 03 Wrz 2005    Temat postu:

hyh, to ja skomentuję jako pierwsza :P. wyłapałam teraz jeszcze jedno powtórzenie, na początku, chyba się nie obraziłaś, że poprawiłam :P?

ten List bardzo mi sie podoba. większość "spojlerowych" ficków kręci sie wokół śmierci Dumbledore'a -ty zainteresowałaś się inną postacią, któa, nawiasem mówiąc, mnie też zafascynowała. bo ta Merope była naprawdę biedna - najpierw nieszczęśliwe dzieciństwo, potem nieszczęśliwa młość... a potem śmierć przy urodzeniu syna. eh, szkoda mi jej :P...

styl też masz dobry,szybko się czytało ;).

no, to czekam na "Narodziny" i resztę. uprzedzam tylko, że jeśli chodzi o dzieciństwo Voldemorta, to jestem wierną fanką Vil i będę się czepiać ;)...

Atuś


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Medea
Elf



Dołączył: 21 Sie 2005
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zabrze

PostWysłany: Sob 19:11, 03 Wrz 2005    Temat postu:

Gdybym cię tak nie lubiła, byłabym bardziej dosadna. Teraz postaram się być jedynie szczera.

Otóż nie podobało mi się. List mający być opowiadaniem jest wbrew pozorom trudną formą, bo manewry w jego obrębie to już wyższa szkoła jazdy. Niestety ty tej szkoły jeszcze nie ukończyłaś.
Opowiadasz wszystko tak, jakby Tom Senior wraz z miłością stracił pamięć, a Merope musiała mu przypominać o tym, co przeżyli. Poza tym sama Merope zawsze wydawała mi się osobą inteligentną i dojrzałą, tutaj z kolei stylistyka jej wypowiedzi i pewne przemyślenia wskazują na osobę, która dorosłość ma jeszcze przed sobą.
Mam wrażenie, że bardzo chciałaś, by ten ff był klimatyczny. Na chęciach się jednak skończyło, bo nie wyszło ci to zbyt przekonująco. Nie zrobiło mi się żal Merope, nie miałam ochoty zapłakać nad jej losem. Byłam obojętna, tak po prostu.
Wszystko, co ewentualnie możnaby wynieść z tego listu jest na tyle banalne, że nikt już tego nie zauważa. No i ten zbędny patos...
W tekście pojawiły się też zwroty, które nijak nie pasują mi do przedwojennej kobiety, którą Merope była.

Nie zniechęcaj się i pisz dalej. Może jednak na razie poczytaj parę tekstów, które dobrze obrazują emocje, a zauważysz sama, że twojemu fanfictowi wiele brakuje.

Pozdrawiam, Med.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cornelia Cole
Mistrzyni Pornografii
<b>Mistrzyni Pornografii</b>



Dołączył: 22 Sie 2005
Posty: 2776
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Spomiędzy nieba a piekła...

PostWysłany: Sob 22:59, 03 Wrz 2005    Temat postu:

A mnie się podobało. Mimo, że uważam, iż ten kawałek jest za krótki by powiedzieć więcej o stylu, jakiego używasz, to podobało mi się. Jeszcze nie wciągnęło (długość!), ale jest na dobrej ku temu drodze.

Poczekam więc do czasu, kiedy wkleisz kolejną część.

Pozdrawiam i życzę weny,
Nel

Nel to była jednopartówka ;P - Astrea
Właśnie zauważyłam... Szkoda, bo tak fajnie się zapowiadało.
Ale i tak mi się podoba. ;>


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Cornelia Cole dnia Nie 12:31, 11 Wrz 2005, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Triss
Ningyo



Dołączył: 30 Sie 2005
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ze Słońca

PostWysłany: Sob 9:21, 10 Wrz 2005    Temat postu:

Corn nie bedzie następnej części bo pisze KONIEC.

Średnio mi się podoba to opowiadanie-list, a muszę zaznaczyć, że uwielbiam takie formy pisania. Popieram Med, że to jest niestety wyższa szkoła jazdy i ty jeszcze musisz nad tym popracować. Błędów nie widziałam.
Poczekam na inne opo to zobaczymy twój styl całkowicie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nefhenien
Erotomanka



Dołączył: 25 Sie 2005
Posty: 145
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 12:58, 15 Wrz 2005    Temat postu:

Bardzo ładne. Ale niezbyt poruszające. Brakuje tutakj jakieś iskry, która zrobiła by ten tekst bardziej prawdziwszym.

Wszystko zgrabnie, ładnie napisane. Nie zauważyłam żadnych ortów czy powtórzeń. Masz naprawdę przyjemny styl. Jedyne co wpadło mi w oko to:

Cytat:
Zawsze rodzina się śmiała z tego.


Lepiej by brzmiało: Rodzina zawsze się z tego śmiała.

Bardzo mi sie podoba Twoje przedstawienie Merope, której raczej nie poznalismy zbyt dobrze, a na pewno niezbyt obiektywnie. Tylko jakoś mnie zawsze się wydawało, że Merope do końca życia kochała Toma. I nigdy, nawet przed śmiercią, nie robiłaby mu jakiś pretensji. Ona by przyjęła wszystko z pokorą, z niezwykłym bólem, ale pewnie uważałaby, że Toma ma rację.

Najbardziej podobało mi się ten fragment:

Cytat:
Eliksir Miłości przestał działać i odszedłeś. Załamałam się - przestałam o siebie dbać, pracować, zepsułam własną różdżkę. Cała magia, która we mnie była, ulotniła się, jakby nigdy nie istniała. Zapomniałam, że jestem czarownicą...


Myślę, że bardzo dokładnie odzwierciedla uczucia zdradzonej, pogrążonej w bólu kobiety. Ten fragment jest wspaniały.

Podobało mi się. Czekam na więcje publikacji w tym tonie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Michelle
Charłak



Dołączył: 23 Kwi 2007
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 17:20, 25 Kwi 2007    Temat postu:

Właściwie nie wiem, co napisać, ale bardzo chcę skomentować ten tekst. Z jednej strony zgadzam się, że jeszcze trochę brakuje Ci do precyzyjnego manipulowania emocjami czytelnika, ale nie mogłam wobec tego tekstu pozostać całkowicie obojętna. Hmm... Nie wiem dlaczego, ale pomysł, że Tom senior był pod wpływem eliksiru miłosnego mnie zaskoczył. Czyżby Merope była aż tak w nim zakochana?
Znalazłam jedną, jedyną literówkę:

Cytat:
Nasze dziecko zostanie same na tym świecie

Powinno być: samo.

Wzruszyłam się. Nie wiem, co jeszcze dodać. Masz doskonałe zadatki, więc pisz dalej.
Niech wena będzie z Tobą Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Krukonów i czarodziejów Strona Główna -> Fan Fiction Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Bluetab template design by FF8Jake of FFD
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin