Homoseksualizm

Ata

XD. To zrób zdjęcia od razu xD.

Heh, no, przecież trzeba mieć czas żeby poplotkowac troche, nie? A najlepiej plotkuje sie w nocy xD...

Nasi niby się tam klepią po plecach, i owszem, ale taki kontakt to prawie żaden kontakt. Wiadomo, obściskiwać też się nie muszą, ale, no... To jest jeden z powodów tego, że kobiety "dają sobie buzi", że sie tak oględnie wyrażę, a faceci nie, no.

Atuś

Kejtova

A u mnie parodiują gejów... :/
Zakładają nóżkę na nóżkę, kładą sobie ręce na kolanka i robią głupie miny, czasmi się jeszcze specjalnie przytulą... a mówią, że tacy sa inteligentni
Robią z siebie idiotów takim zachowaniem, a my z koleżanką próbujemy znajdowac dla nich takie przykłady znanych postaci historycznych, które było homoseksualne, żeby im pokazać, że inna orientacja nie przekreśla człowieka.

Pozdrawiam
Kej P.

Ata

Jak znajdujecie, to pewnie wam mówią, że to wyjątek. Zgadłam?

U mnie też, wiadomo. Chociaż rzadziej, ale jak juz... Jaja se robia, że mało. To jest po prostu... chamskie. Chamskie i dziecinne. Eh... Aż mi szkoda takich ludzi, debili zaawansowanych...

Atuś

Kejtova

Nie. oni raczej próbują tego nie komentować.
I odwrócić kota ogonem - to też strasznie dziecinne, bo nie umieją dyskutować.
A jak się zdziwili, że Święty Zastęp Tebański, to byli mężczyźni, których łaczyły związki homoseksualne. Na to też nic nie powiedzieli.
Jak zwykle...

Pozdrawiam
Kej P.

nundu

Atuś, "debile" to za słabe określenie. Na takich ludzi po prostu nie ma wystarczajacych słów w słowniku.

A u nas niczego takiego nie ma. Może dlatego, że klasa mocno zfeminizowana? W mat-infie tak, wygłupiają się, ale wiadomo, niższy poziom inteligencji...

Tyle dobrze, ze facetka od historii lubuje sie w takich anegdotkach o królach i słynnych ludziach, więc może niektórzy zrozumieją, iż czasem nie orientacja sądzi o człowieku.

A dziś w tekście źródłowym czytaliśmy takie rzeczy, że zaczęliśmy się zastanawiać, czy przypadkiem Kazimierz Wilki nie był homo...

Nuna

Ata

A jakie to były rzeczy (;?

Wiem, ze za słabe. Ale niełądnie sie tak za bardzo wyrażać (;...

Eh, no, to też typowe. Nie umieją się odciać, zupełnie normalne...

U nas niestety jest bardzo mało lasek, zresztą pisałam o tym, że i one zbyt tolerancyjne nie są... W takich momentach żałuję, że nie jestem w IId. Tam jest duużo bab, proporcje zupełnie odwrotne niz u nas, a nawet lepiej, i tam jest normalnie - jeśli o to idzie...
Chociaż i tak większości dziewczyn stamtąd nie lubię (;.

Eem... Nie, zebym miała wyjść na ignorantkę, ale... Co to jest Św. Zastęp Tebański (;?

Atuś

Kejtova

Heh, to była doborowa armia żołnierzy, a zresztą [link widoczny dla zalogowanych] masz wszystko, nie będę powtarzała.
I nawet ich dałam jako przykład chłopcom z klasy, ale nic na to nie powiedzieli.
Wcale mnie to nie zdziwiało :/

nundu

Siedzę sobie teraz przezd komputerem, z Wyborczą na blacie biurka i Comą na Winampie.
Siedzę i przeglądam dziennik. Wszak trzeba wiedzieć, co się dzieje w kraju.

"Skazani na doping", "Zmiany w resorcie rolnictwa", martwe łabędzie w Krakowie, sprawa zdjęcia reportażu w TVP 1 przez władzę... i "Klaus przeciwko gejom".

Chodzi o to, że prezydent Czech zawetował ustawę, którą poparło 62% Czechów.
Która pozwalała homoseksualistom na wzajemne dziedziczenie majątku, odwiedzanie się w szpitalach, reprezentowania w "codziennych sytuacjach". Z wykluczeniem ślubu, przejmowania nazwiska i adopcji.

Ustawa sensowna i popierana przez większość rządu.

A tu nagle prezydent się nie zgodził, gdy miało dojść do podpisania.
Najpierw długo milczał, a potem zawetował ustawę.

Miło, prawda?
Oczywiście większość Kościołów w Czechach wiwatuje.

A co, jeśli tak staie się również u nas?

Nuna

djdomin

I dobrze, gdyby zawetował.

Małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny, mający na celu stworzyć rodzinę. A ta ustawa w Czechach to zmiękczanie oporu społeczeństwa przed wypaczeniami.

Kejtova

Ostatnio chyba nasz prezydent spotkał się z prezydntem Czech, czy kims innym ważnym i o uszy obiło mi sie, że chyba rozmawiali też o związkach homoseksualnych.
U nas nawet nie ma możliwości na zalegalizowanie takich związków. Jak sie Rydz nie zgodzi, to nic z tego. Bo ostatnio odnoszę własnie takie wrażenie,że naszym państwem rządzi nie kto inny, jak sam Ojciec Dyrektor...

Pozdrawiam
Kej P.

djdomin

Pytanie: jakiż to ważny interes społeczny da zalegalizowanie takich związków? Na moje żaden, a zatem nie ma co się za to zabierać.

Kejtova

Takie, że oni mają takie same prawa do życia razem jak ludzie hetero.
Nie można im odbierać tego prawa, bo to zwykła dyskryminacja.
I to jest ważny interes społeczny. Żeby każdy czuł się równy.

Pozdrawiam
Kej P.

djdomin

A kto im zabrania żyć razem? NIKT.

Mowa jest tylko o przyznaniu im przywilejów, które należą się w normalnym świecie tylko rodzinom.

A to jest już poza "czucie się równym", to jest przyznawanie związkom homoseksualnym dodatkowych praw.

Tak na boku: istnieją knajpy dla gejów. Ciekawe, co by było, gdybym na swojej zawiesił tabliczkę "tylko dla hetero". Pewnie od razu awantura o dyskryminację i marsze "równości".

nundu

Chciałam napisać coś przykrego, ale się powstrzymałam.

Dominiku Janie Domin (nie wiem, czy Twoje nazwisko się odmienia), twierdzisz, że nic by to nie wniosło?
A co, jeśli to Ty byłbyś w tej sytuacji? Teoretyzuję tu teraz oczywiście.
Gdybyś spotkał osobę tej samej płci, zakochał się w niej, a potem pokochał tak naprawdę, całym sercem, za którą mógłbyś w ogień skoczyć lub wyrzec się kogoś innego, nawet rodziny?
I nie śmiej się w tym momencie. Nikt nie wie, jakby się zachował w danej sytacji, póki ona go nie dotknie, a wtedy poprzednie zarzekania się na nic się nie zdadzą.

A co, gdyby ta osoba nagle zachorowała nae przewlekłą chorobę dostęp do chorego miałaby jedynie rodzina?
Ty, jako partner, ale niezalegalizowany, nie mógłbyś się z nią spotkać, złożyć ostatniego, pożegnalnego pocałunku na czole, nie ścisnąć po raz ostatni dłoni...

I nie wyobrażaj sobie od razu mężczyzny, ale spróbuj najpierw zobaczyć w swych myślach kobietę Twego serca i przywołaj uczucia, jakie w takiej sytuacji by Ci towarzyszyły.
A teraz pomyśl, że homoseksualiści czują tak samo.

Bo, wbrew Twoim słowom, to nie jest "wypaczenie".

Nuna

PS. Kwestię "wypaczenia" także mogłabym pociągnąć, ale nie chcę się w tym momencie wciągać w kłótnie.

PS2. I prosiłabym, w imieniu wszystkich modów, o dłuższe wypowiedzi. Rozumiem, ze niektórzy mają mało do powiedzenia, ale 3 linijki tekstu jeszcze nikogo nie "wypaczyło".

Kejtova

I tu się mylisz, że nikt im nie zabrania. Otóż zabrania im wszystko, wszyscy ludzie którzy są nietolerancyjni.
A wiesz dlaczego są takie knajpy? Bo jedynie tam mogą czuć się dobrze, gdzie indziej są dyskryminowani. Może tam moga poczuć wolność, bo nikt nie patrzy na nich krzywym wzrokiem, z żądzą mordu.
To mimo wszystko jest normalny świat, a dwoje ludzi tej samej płci, też może stworzyc rodzinę. Ale Ty chyba nie zdajesz sobiesprawy z tego

Pozdrawiam
Kej P.

djdomin

A zatem.

Z kwestii technicznych: tak, moje nazwisko się odmienia, jak WSZYSTKIE MĘSKIE nazwiska w Polsce.

Z kwestii, które tu poruszasz:

Owszem, istnieje problem utrudnień wizyt w szpitalach. Natomiast - moim zdaniem - to jest problem pt. "ograniczanie wizyt tylko do rodziny", a nie sprawa "nadanie gejom szczególnych uprawnień w tym względzie". Zgadzam się z Tobą, iż jest problem z wizytami, z załatwianiem niektórych spraw w urzedach. Ale na moje, to trzeba rozwiązać systemowo, a nie nadając szczególne prawa związkom gejów. Zmiane widze raczej w zakresie prawnym regulującym, kto może odwiedzać w szpitalu, kto może być w urzędzie.

Uważam moje spojrzenie za szersze, bo mogę mieć przyjaciela (nie kochanka), i polskie prawo równiez mnie ogranicza.

Natomiast jestem zdecydowanie przeciw uznawaniu pary gejów za rodzinę, co dzieje się na zachodzie Europy. Bez dykryminacji, zamykania ich lokali czy gazet, tylko jako uznanie jako rodzinę okreslonego związku dwóch osób, roznej płci, które mają na celu urodzenie i wychowanie dzieci.

Ulgi podatkowe - widzę dla rodzin, jako ułatwienie dawane przez państwo w spełnianiu ich szczególnie waznej i trudnej misji, a nie jako przywilej każdej pary seksualnej.

nundu

Tyle ze jeśli para heteroskesualna wejdzie do klubu tylko dla gejów im nie zrobi to większej różnicy. Pewnie sami spotykają się tam ze swoimi tolerancyjnymi przyjaciółmi.
A wyobrażasz sobie reakcję otoczenia, gdy dwóch mężczyzn usiadłoby razem przy stoliku i np. złapali się za ręce?
3 tygodznie w szpitalu i przestawiona w ciemnym zaułku przez pana w gustownym dresie, który "nie lubi pedałów", szczęka.
Romantyczny koniec romantycznej kolacji, nieprawdaż?

Skoro mogą być razem i nikt im tego nie zabrania, jak sam napisałeś, to czy nie tworzą rodziny?
Wiele heteroseksualnych par żyje w dzisiejszych czasach "na kocią łapę" i jeśli być im powiedział, że nie tworzą rodziny, to zostałbyś wyśmiany.

Nuna

EDIT, bo się spóźniłam.

Zatem, panie Dominie, w kwesti nazwiska.
Moje również jest w pewnym sensie męskie, ponieważ kończy się na -ra, a od tych nie ma formy żeńskiej.
I się nie odmienia, zapeniam cię. W każdym dokumencie jest np. Magdalenę ###ra.

Rozwiązać systemowo, powiadasz?
A wyobrażasz teraz sobie siebie w sytuacji chorego i swojego lekarza, który każdemu odwiedzającemu Cię jest zobowiązany podać szczegóły Twojej dolegliwości, jeśli ich zażąda?
Dlatego właśnie ograniczono się jedynie do najbliższej rodziny.
Partner/ka nie jest uznawany/na za najbliższą rodzinę, bo każdy mógłby tak o sobie powiedzieć.

Poglądy, iż rodzina jest stworzona jedynie do tego, aby zapewnić przetrwanie, a kobieta to puch marny, nadający się jedynie do rodzenia i sprzątania odeszły wraz z latami 30. bodajże XXw.
Teraz mamy XXI w. i takie poglądy są przedawnione.
Bo cóż mógłbyś powiedzieć o parach, które wzięły ślub, ale postanowiły nie mieć dziecka i umierają bezpotomnie?
Czy im też należy odebrać prawa przysługujące normalnym (czyt. model rodzice + dzieci) rodzinom?

Nuna

djdomin

Kwestia jest w definicji słowa "rodzina".

Owszem, skoro wg was "rodzina" to każda para seksualna - to owszem, moga tworzyć "rodziny".

Wg mnie rodzina to coś innego. I takiej rodziny geje, czy to faceci, czy kobiety, nie założą. I mimo, że wiele związków "na kocią łapę" wysmiałoby mnie, jak piszesz - to one w większości nie stanowią rodziny.

I nie mam nic przeciw klubom dla gejów i ich istnieniu - tylko się pytam, co będzie, gdy na drzwiach lokalu zawiesża "klub hetero" (nie sprawdzając w żaden sposób, kto tam wchodzi) - znając nasza "tolerancyjną" społeczność, od razu zostane wyzwany przez tych "tolerancyjnych" od homofobów.

PS. rodzina ż IV, CMs. ~nie; lm D. ~in
1. «małżonkowie i ich dzieci; także: osoby związane pokrewieństwem, powinowactwem; krewni, powinowaci»
Bliska, dalsza rodzina.
Kochająca się, zgodna rodzina.
Rodzina wielodzietna.
Obarczony rodziną.
Ojciec rodziny.
Utrzymywać rodzinę.
Należeć do rodziny.
Mieć liczną rodzinę.
Pracować na rodzinę.
Mieszkać przy rodzinie.

[link widoczny dla zalogowanych]

nundu

Źle zrozumiałeś naszą definicję 'rodziny'.
Wg nas to nie są jedynie osoby, które łączą stosunki seksualne, bo w takim razie każdy klient regularnie odwiedzający daną... kurtyzanę mógłby być postrzegany z nią jako "rodzina".
Cóż, jeśli już mówić o skrajnych przypadkach, to mówić.

Wg nas "rodzina" to osoby, które nie tylko łączą więzy krwi, ale także miłość.
Bo gdyby nie ona, to nawet zalegalizowanego związku heteroseksualnego nie dałoby się nazwać rodziną.

"Klub hetero" jest już w dzisiejszych czasach rodzajem wyzwania dla osób homoseksualnych.
W środowisku, gdzie większość ludzi ich poniża, potępia, geje i lesbijki odbierają takie oświadczenia za nagonkę.

Jednak nawet heterosekualiści widząc dana wywieszkę reagują podświaomie na zawartą tam informację.
A prznajmniej jest ona bodźcem dla ludzi zwanych "homofobami".
Skoro nie spotkają tam na pewno nikogo homo, więc z chęcią będą odwiedzali takie miejsca.

Biedni gejowie, gdyby przypadkiem się tam znaleźli... Przypominałoby to włożenie krwawiącej ręki do rzeki pełnej piranii.

Nuna

djdomin

Trudno, widocznie mam przedawnione poglądy sprzed 200 lat. Ale mam prawo je mieć, mam prawo głosowac na takiego prezydenta, na jakiego chcę, mam prawo (np. jako prezydent) wetować takie ustawy.

Co do miłości - odrózniam jej wiele rodzai. Zwłaszcza zaś odróżniam amor i caritas. Zaś w walce gejów nie widze tegoż caritas, widze zaś tylko walke o przywileje.

Widze możliwość rozwiązania systemowego w szpitalach, np. poprzez złożone uprzednio oświadczenie chorego. I mogłoby to działać w obie strony - upoważnienie do otrzymywania informacji jak i zakz udzielania, np. nielubianej osobie z rodziny. Byłoby to o wiele skuteczniejsze.

Zaś do pytania - czy rodzinie bez dzieci zabrałbym przywileje? Nie, nie zabrałbym. Nie dawałbym im. Jestem za polityka prorodzinną i przywilejami finansowymi wzrastającymi wraz z liczbą wychowywanych dzieci (jednocześnie potrafię uznać becikowe za głupotę, choć pewnie twórcy mieli dobre zamiary).

Żyjecie w strasznych miejscach, u nas "większość ludzi" gejów nie poniża i potępia. Orientacja seksualna jest uznawana za czyjąś sprawę prywatną. Potępiane jest raczej obnoszenie sie ze swoja orientacją, niezależnia jaka ona by była.

Na koniec do nazwiska: Części nazwisk kobiet w Polsce sie nie odmienia. Nazwisko mojej siostry (choć takie same jak moje) jest nieodmienne. Moje jest odmienne. Osatnio co prawda zapanowała moda na nieodmienianie męskich nazwisk, ale cóż, to moda XXI wieku, a ja, jak się dowiaduję tutaj, tkwię w początkach XX.

Pocieszam się tylko, że większość czarodziejskiego świata HP jest podobnie zacofana do mnie.