Pub "Kotłowisko"

Darkness_

Pik, wczoraj miałem zamiar umieścić adres tego bloga. Ale cóż, zapomniałem.

Bloga pisałem. Skasowałem. Od tak, bo miałem taki kaprys xD

"kiedy voldemort weszedł do szkoly do hogwarctu do zamku ja go walłam flipendem i nie zyje juz wtedy!!!!!! Zabilam go! Harry i Ron mi dziekowali! Draco tez!!!! Super !!!!! To koniec mojego pamietnuiczka bo juz moja przygoda sie skonczyla!!!!! "

<spada z krzesła>

Jupka

Omatko. Co to za bloog? XD

Wpadlam przelotem, bo musiałam coś w necie znaleźć. Ech, te lekcje... Potem wejdę na dk, gadu i lecę dalej kuć. ;p

Wiecie, że Arek się obraził? X___x Boże, co za wariat. Nie przywitał się nawet [dopiero, gdy go dopadłam i mu powiedziałam, że "ani mi, ani Patrycji >>cześć<< nie powiedziałeś, o co Ci chodzi, co?", on powiedział cholernie wkurzającym tonem "cześć" ==], wrr. Gdy się dopytywałam, o co mu chodzi ["masz zły humor, jesteś w ciąży, masz miesiączkę, syndrom napięcia przedmiesiąckzowego, jesteś obrazony? Nooo?"], stwierdził, że nie będzie ze mną gadać [by po paru minutach mnie zaczepić ==]. No, kurdenoo. Się obraził o Bóg Wie Co. == Przez niego miałam humor skopany na całej linii. ==

No, lecę, żeby wieczorkiem móc mieć wszystkie sprawy [prawie...] z głowy. Ciao. ;*

Orchidea

Dopiero wpadłam do domu. Cholera. Spóźniłam się 4 godziny.
Mam dokończyć prezentację a potem wytłumaczyć się rodzince.
Ciekawe co ja im powiem? Bo przecież nie, że spędziłam 4 godziny w towarzystwie faceta może i mało inteligentnego i w dodatku o podejrzanej. Ale za to jak koleś całuje...
Może zdarzy się cud i uniknę tłumaczenia?

Ata

Znowu nie czytałam waszych postów. O, ale ze mnie grzesznica. Wybaczcie.

Wiecie co? Wydaje mi sie, ze jestem dość dobrą córką. Przykładowo, dzisiejszy dzień. Jadę do szkoły o 7.30, choć mam na 9.50, bo mieszkam na tej durnej wsi więc sama się do budy nie dostanę, a mama ma na 8, i nie narzekam. Z rana robię referat na polski. W ciągu dnia szkolnego jestem gzrczeną uczennicą, zgłąszam sie na biologii, za co dostaję piątkę, i w ogóle, taka cacy jestem. Nie wracam do domu zaraz po skzole, bo jeszcze referat z historii do zrobienia. Kończę lekcje szybko, bo o 13.30 Robie notatki, dzwonię po tatę, wracamy do domu. W domu nie zajmuję się sobą, tylko najpierw robię zadanie z historii (nie mylić z referatem), potem czytam "Ulica dzieci wrześnieńskich" (do referatu), w przerwach miedzy czytaniem (bo nudzi) sprzątam w domu, zeby było czysto, jak mama przyjedzie. Potem uczę sie stolic na geografię. Dalej nie miałam ani chwili dla siebie, poza myciem twarzy może, tuż po przyjsciu do domu. pomagam mamie sprawdzać kartkówki, tradycyjnie zresztą. Idę z nia na grzyby, bo ona sama nie chce, a lubi zbierać, podczas gdy ja już rzygam tymi spacerami, ale cóż. Podczas spaceru naprawdę miła jestem, już się tego nauczyłam, by być miłą nawet jak mam podły humor. Po powrocie siedzę nad tymi powalonymi grzybami i je czyszczę, do suszenia i do gotowania. I wreszcie mam czas dla siebie, tuż przed dziewiętnastą. Nadmieniam, ze jeszcze mi sie kółka nie zaczęły, wtedy bedę mieć jeszcze mniej czasu.
I te dni są do siebie dość podobne. Owszem, zdarza mi sie poleniuchować albo coś, ale na codzień naprawdę jestem dość przykładna córeczką.

I nawet nie mogę wyjechać na zasrany weekend.

Bo nie mam jak się tam dostać (to nic, ze jest pociag, bo są przesiadki, a ja się jeszcze zgubię na dworcu i co wtedy?), bo rodzice nie znają tych ludzi, bo to, bo tamto. Fajnie.

Wiedziałam już wczoraj, ze nic z tego wyjazdu nie wyjdzie, bo mama, choć powiedziała, że pogada z tatą, była ogólnie zupełnie na nie. Przez caly wieczór byłam z deczka osowiała, choc dzielnie poryczałam się dopiero pod prysznicem, bo naprawdę mi na tym zależało. Oczywiście rodzice domyslili sie, o co loto, i dzisiaj się budzę, zamierzam wstawać, a pierwsze słowa, jakie słyszę, to dochodzące przez drzwi tatowe "Nasz mały mazgaj jeszcze śpi?".
Nawiasem mówiąc, mama oficjalnie ogłosiła mi to dopiero dzisiaj... Nawet na mnie nie patrzac. No dzięki.

I jest jeszcze kolorowiej.
Idę wydmuchać nos.

Ata

Jupka

Orchuś, wstydź się. XD Cztery godziny... ;p

A ja coooś wieem. XDDD
Kocham Cię to po grecku S'agapo, po hawajsku Aloha wau ia 'oe, hindi mai tumse pyar karta hoon, jugosłowiańsku - ja te volim, w jukatańskim [język Majów] 'in k'aatech, a w jakimś urdu - main tumse muhabbat karta hoon. XD
Najbardziej podoba mi się w hindi, jukatańskim i hawajskim. XD Po grecku nie umiem wymówić.

A tak w ogóle, to też bardzo cudnie brzmi po serbochorwacku - Volim te. *,* W języku Kambodży brzmi śmiesznie - Bon sro [XD] lanh oon.

Uprzedzając: nie, nie szukałam 'kocham Cię' w egzotycnzych językach. XD Nie ja - Patrycja. ;p Napisałśmy wspólnie na gadu smsa do Arka. XD

EDIT:

Atuuś. ;***

Też tak czasem mam. I wtedy mówią mi, że 'mam świetnych rodziców, blablabla'. Teraz widzisz, jakie to uczucie. .__.

Trzymaj się, kochana. ;****

Orchidea

I właśnie to nas Atko różni. Ty jsteś kochana i grzeczna, a ja kochana też (ale niezupelnie dla rodziców) i GRZESZNA :P

Powiedziałam prawdę. No może pół prawdy tzn rodzicom powidziałm pół prawdy. Podobno pół prawdy to gowno prawda, ale ja tam uważam, że lepsze pół prawdy niż całe kłamstwo. A obiecałam sobie już nie kłamać...

Ciągle robię ten referat i zupełnie mi nie idzie. Ja chyba poprsotu robię wszystko, żeby go nie zrobić :D

A jutro mam okienko. Całe szczęście, bo muszę fizę zrobić.

Oj, Jupka ależ cię napadło :P

Kejtova

Atuuuuuuuuuś, bidulko Ty moja, przykro mi bardzo.
Kurczę, głupio tak, w końcu jesteś na tyle dorosła, że tę przesiadkę byś chyba przeżyła... Nie wiem, co mam Ci poradzić.
Trzymaj się jakoś. :*
Ja mam na jutro dużo lekcji, a w zasadzie jeszcze nic nie zrobiłam, bo dziś miałam już pierwszy angielski, łech... Jak mi się nie chce na to chodzić...
A ja jutro fizy właśnie nie mam - okieneczko. XD
Lecę. :*

Pozdrawiam
Keja

Jupka

Nie mnie, Orchi. :P To Patrycję. Postanowiłyśmy ustalić treść smsa do tego padalca, a ona nagle wysłała mi listę "kocham Cię" w siedemdziesięciu językach i poprosiła, bym wybrała tę wersję, która brzmi najłądniej. :P Bo ona się w nim buja [są w jednej druzynie harcerskiej] /to opisy obozów... XD/. ZNOWU. Ech, co ja z nią mam...

A wiecie, że dzisiaj się odbraził? Znowu zaczął wariować ['pięccośtamtamtamtamekspresowo', 'mam twój numer...', 'ahaa...']. Pff. Jak kobieta w ciąży. Noale.

I dostałam dziś piąątkę. Z odpowiedzi z angielskiego. Z malutkim minusikiem za polonizm [aż mi wstyd].
A za ten głupi wywiad dała mi szóstkę. X___x

No. Dzisiaj ten test diagnostyczny był; banał. Najgorsze było wypracowanie. ==

I zapisuję się do gazetki szkolnej. XD Dziś byłam na spotkaniu. Zgadnijcie, kto prowadzi gazetkę? Wychowawczyni [była] mojego brata. XD Bueh. Jak wróciłam do domu i stwierdziłam, że "ona wcale aż tak nie zanudza..." zostałam prawie zamordowana śmiechem. Ahoj. xD

A jutro test z matmy, alohaa. __-__

Kejtova

Ale w niektorych językach to za długo wychodzi. XD Zanim się wymówi, to język się połamie i tyle. A propos, dziś zamiast na okienku matę przepisywać, a raczej odrabiać, weszłam sobie na stronkę i czytałam te trudne do wypowedzenia zdania. Wiecie, siedzimy w bibliotece i taki śmiech. XD Bo tego się czasami wymówić bez błędu nie dało, a jak humor był, to wszystko człowieka śmieszyło.
A ja z angielskiego czwórkę. Nie chce jej poprawiać, niech zostanie. ;)
I Jupa moje grtulejszyn. :D
O, coś mi zadźwięczało. Tylko nie wiem, od jakiego progamu. :P

Pozdrawiam
Keja

Shalafi

Wczoraj kupiłam sobie "Century Child".
I co teraz Shal robi? Siedzi i płacze.
Dosłownie. Kilka tekstów wzrusza mnie do łez. Przy "Beauty Of The Beast" coś ściska mnie w gardle i płaczę. A przy "I'm but a poet, who failed his best play" nie mogę. W ogóle słucham i czuję straszną melancholie, smutek. pisanie pomaga, własnie się przekonałam jak bardzo. Stworzyłam coś, co jest... och, sama nie wiem. Częścią mnie(?). Nie wiem. W każdym razie wyżej wymieniona piosenka i jeszcze "Beauty And The Beast" zrobiły swoje.
Hmm... Znienawidzona pani W. odchodzi prawdopodobnie za dwa tygodnie. Wczesniej zadała nam jednak jakies zadanie statystyczne, które jest dziwne. Mam policzyć przybliżoną ilość dzrew w najbliższym lesie. Wiem jak je zrobić, ale jak myślę o liczeniu drzew na iluśtam metrach kwadratowych powierzchni to mnie mdli. Ble.
Z testu z chemii, który miał mi pójść koszmarnie, jestem najlepsza w klasie (wiedza o kwasach się przydała, chociaż jak teraz z innymi czytaliśmy te zadania jeszcze raz i patrzyliśmy co wypisywaliśmy, to smiać się chciało. Banalne). ale mało czasu było i to nas chyba usprawiedliwia. Nikt nie patrzył, czy dobrze czy źle. Ludzie się mylili i bzdury takie wypisywali.
A to biol-chem.
Biegałam na setkę na WF-ie. słabo mi poszło. Chociaż na tle klasy przeciętnie. Ale ja zawsze z tego rpzedmiotu byłam niezbyt dobra, więc nie ma co narzekać.
Ata, trzymaj się. Znam ten ból. No może nie do końca, bo takim grzecznym dzieckiem nie jestem. Rodzice mi wypominaja, że jestem wredna, że powinnam się zmienić. A z drugiej strony czasem uważają mnie za lepszą od brata. A wyjazd? Gdziekolwiek? Nawet na zjazd bym ich nie wyprosiła. Żaden. Wyjazd z ciotką/kuzynką gdziekolwiek? W zyciu. Przyzwyczaiłam się. I teraz czekam już tylko te trzy zasrane lata do pełnoletności, by mieć większe szanse. Ja już ich o nic nie prosze, bo wiem co odpowiedzą. Nie znosza tego, że przebywam na forach. Nie wiem czego się boją. Nie siedze na czatach, gg też nie mam. Nie podaję adresu na prawo i lewo.
to może brzmieć niewdzięcznie i dziecinnie, ale po wypowiedzi Aty coś się we mnie obudziło, odżyło. nie wiem jak to nazwać. Ale musze to napisać. Powiedziec wprost nie odważyłabym się nikomu.
W pewnym stopniu rodzice mi nie ufaja.
Ide popłakac przy Nightwishu.

Ata

Ech... Wiadomo, nie jestem święta, ale naprawdę, wydaje mi sie, że za tę wyrpowadzkę na wieś, na którą ani słowem przy nich nie narzekałam, za wyniki w nauce, za to, ze nie naciągam ich na nie wiadomo jak horrendalnie drogie ciuchy i za parę innych rzeczy należałoby mi się. Ale cóż. Najwyraxniej są innego zdania.
A ja czekam ten rok na przeprowadzkę do Wrocławia. U siostry... U siostry będzie już lepiej :P.

Też nie lubią tego, że jestem na forach, ale zparzestali walki. W tym jednym nie odpuszczę.

Ja też się zastanawiałam, czy jest sens w ogóle się pytać, ale stwierdziłam, że jak się nie spytam, to tak jakbym była głupią pipą, która poddaje się ez walki. I ze nie chcę takową pipą być. Zresztą... Może i bym się nie odważyła, gdyby nie to płaczliwe "Ale spotkamy się we wrześniu?" na gniewskim parkingu przed wyjazdem... Mniejsza z tym.

Ja dizś miałam rzut piłeczką, i co? I oczywiscie zgłosiłma niedysponowanie, bo nie wiedziałam, że będzie dziś coś na ocenę. Genialnie. Zawsze jak zgłaszam niedysponowanie to wyskakuje coś takiego, no naprawdę.

A tego seksownego chłopaka, co był na Pitagorasie tydzień temu, dzis już nie było. Cholerrra. A ja jak ta idiotka nie pomyślałam, żeby tydzień temu wziąć od niego numer. Ech.

Zauważyłam, że ostatnio ciagle narzekam. Masakra, nie XD?
I jeszcze coś zauważyłam. Ostatnio jeśli tylko spotkam chłopaka w moim wieku lub starszego, w miarę wyględnego, to szukam w nim materiała na faceta XD. Chcica jakaś czy co? Ale jakoś tak, no...

Dooobra... kończę. Idę do innych działów io do stolic z geografii :/.

Atuś

Orchidea

Nie czytam postów, bo mi się nie chce.

Zmieniłam avka. Zadzwonił do mnie znajomy i przypomniał mi moją starą ksywę 'Dzwoneczek' :D
Kiedyś za znajomymi oglądaliśmy Piotrusia Pana i jedna z dziewczyn powiedziała, że ja jestem jak Dzwoneczek. Taka cicha, ale taka wredna i nie dam się byle jakiej komkurencji i jak wynajdę sobie faceta to będzie o n mója aż go nie puszcze. (I to niby ja mam być jędzą?) A potem wymyślono, że Dzwoneczek to najseksowniejsza postać tej bajki. I dłuuuugii czas tak mnie nazywano. Ale mi się miło zrobilo jak mi to przypomniał kumpel :)
Miło jest mieć takich zanjomych :)

Idę pilować Zuzowej ;/

Jupka

Dzwoneczkuu. :P

Mama poparła to, iż zgłosiłam się do gazetki szkolnej. O. Cieszę się, że to nie będzie gazetka internetowa, tylko taka drukowana i kserowana. Hm. Będę musiała polatać po szkole i dowiedzieć się, która to nauczycielka niemieckiego i kto był na wymianie w Noor... Nooor... ee, końcówka miasta na "dham". xD W Niemczech. I zrobić z ludźmi wywiad, ahooj. Nie idę sama - na szczęście!
Dała nam do domu po jednej gazetce, żebyśmy przejrzeli, jak to wygląda. Własnie czytam "Czas podrywu". XD Jezzu, kto to napisał?! :D Hm, sprawdze pod artykułem. ;p Jakaś Ina. Hm. Podrzucę to Patrycji, niech poczyta i poderwie Arka. XDDDDDDDDDD

*uspokaja się*

A tak w ogóle, to jestem histeryczką, wiecie?

Kejtova

Shalafi, lepiej drzewa, niz na przykład ruch na danej ulicy. Codzennie przez pewien okres, musiałabyś stać i przed dany czas liczyć ile samochodów przejedzie. XD A liczba drzew raczej będzie taka sama. ;P
My biegamy na 60, bo nie ma warunków do 100.
Tia, chcica, chcica. U mnie w klasie to czasami dziewczyny są naprawdę niewyżyte. XD
Jupa, a czemu?
Jutro mam zdjęcia klasowe..

Pozdrawiam
Keja

Amanda

Zawitałam do was w przerwie między fizunią moją kochaną, nie mniej uwielbianą matematuną i rozkochaną wręcz chemią. Uhh.
Mój fizyk nazywa losowanie pytanych akcją krwawego palucha. Coś czuję, że tym razem krwawy paluch wyniucha mnie i będzie to mocno bolało. Na ostatniej lekcji zapytał osiem osób, siedem ukapił. Miło, nie?
Teoretycznie jesteśmy profil biol-chem aczkolwiek mamy rozszerzoną matmę i fizę nie wiem z jakiej racji. Poszerzono nam też angielski na życzenie wychowawczyni.
Mamy masę praktykantów a co jeden chce być mądrzejszy za to my nie wiemy praktycznie nic i jest zabawnie. Ja praktykant z biologii zaczął nam rzucać nomenklaturą łacińską to nikt nie wiedział o co chodzi.
Zestaw lektur i czas na ich czytanie mamy zabójczy. Po dwie lektury na miesiąc. Na Lalkę półtorej tygodnia. Mamy już próbną ustno prezentację z polskiego co też mnie niezmiernie cieszy.
Mam w planach się trochę poudzielać kiedy już skończę męczyć kondensatory z fizyki i dwumian Newtona z matematyki. Wiem, że się ostatnio nieco zaniedbałam. Przepraszam. Szkoła.

Pozdrawia, zabiegana
Am

Kejtova

Czeeeeść, Am. :* Miło, że wpdałaś.
Oj, to nieźle, ja nie mogę. Jakaś kosa z niego, na serio. Ja się boję czytając o tym, więc nie wyobrazam sobie Twojej sytuacji. :P
Ja równię pochyłą z fizyki do końca liceum będę pamiętać, brrr...
My na razie mamy tylko z angielskiego, ale to już tradycja. W zeszłym roku to troje praktykantów było, ciągle jakiś nowy. ;)
A ja lecę, bo się nie przygotowałam na jutro z historii, a jak mu coś do głowy strzeli, to nie wiem, co zrobię.
A na wczorajszej wywiadówce gadali o połowinkach. Mimo że będziemy w budynku z ochroną, rodzice chcą nas pilnować całą noc. Extra. :[ I zglosiło się aż 11 osób! :/ A my, powiedzieliśmy, że jeżeli będą chcieli siedzieć całą noc, to nich płacą za siebie. O.

Pozdrawiam
Keja

Jędras

Shalafi

Amanda

Keja kiedyś trzeba było zajrzeć nie XD.
Sama jesteś biedna, połówki z jedenastką opiekunów. Masakra.
Nam babeczka nie chce zrobić wycieczki bo twierdzi, że nie ma na to czasu i materiał nas goni. Drugi rok już tak.

Jędras w klasie II LO z tego co wiem i z podręczników jakie posiadam w szafce.

Shal ja mam teraz nowego, wcześniej była babka. Ona wymagała zadań ale wykładała tylko teorię. Teraz dla odmiany same wzory. Z deszczu pod rynnę.

Pozdrawiam
Am

Ata

11 opiekunów wśród samych rodziców, tak XD? A co z naczycielami XD?
Kurde, nieźle... Żaden alkohol się nie ukryje :P?

U mnie dziś na fizyce praktykantka była. Pierwszy raz, kiedy wolałam praktykantkę od nauczycielki XD. Ale też i ta praktykantka zdecydowana taka jakaś i w ogóle, aż dziw...

Chodziłam dzis po księgarniach i szukałam jakiejś książki na prezent dla ojca, ale nic nie znalazłam. Pfi. Ale co tam... dopiero 4 paźdizernika ma urodziny, mam jeszcze troche czasu.

U nas też jest 60 zawsze. I jeszcze bodajże 300 i 600... Ale w tym roku jeszcze w ogóle nie biegaliśmy.

Atuś