Pub "Kotłowisko"

dementora

Jak to zadnych nowych postów?? A powyzej to co?:P
Ja tez sie własnie steskniłam i sobie wpadam, ale coś jak na moj gust, to z reaktywacją ciiinnkoo by było :(

dede

Orchidea

Dem, nie można się tak łatwo poddawać! :P Zagoń Kej i Atkę i kogo masz tam na gg :D

Jak wam poszły maturki? Amanda, ty zdawałaś z bio, chemii i fizy?

dementora

Sprobuje zagonic. Chociaz tu jest taki burdel, ze to koniec:P
Mi poszła dobrze gdyby nie to ze polski ustny oblałam :/ ale poza ustnymi jestem w pełni z siebie zadowolona:)
Orchiś, Ty tez w tym roku maturke zdawałas? Jakie wyniki???:)
Ehh ciezko bedzie zagonic te leniwe babsztyle;]

Dee

Kejtova

Odezwały się te aktywne. ;p

Orchidea

Kej, to się nazwa elokwencja :P Fakt że napisałaś jednego posta nie znacz że już znam żeś aktywna :P

Dem, jakim cudem oblałaś ustny polski?
Ja zdałam wszystko, ale nie wiem czy dostanę się na medynce tak jak chciałam :/ Ale za kilka dni wyniki więc może będę się mogła pochwalić :P

EDIT:
to mi teraz liczą ile przeczytałam tematów? :O

Amanda

Owszem ze wszystkich trzech i poza tym, że klucz do biologii był tak walnięty, że ledwo się na minimum połowa z nas powyrabiała, to było całkiem dobrze ;)

Nie martwić się, moja znajoma z klasy też oblała ustny polski. Zresztą ustne to taki pic na wodę, do niczego to potrzebne nie jest ale zdawać trzeba.

Pozdrawiam
Am

dementora

Ja nie wiem czemu oblałam, glupia baba z komisji, dodam ze z mojej szkoly mnie oblała i jestem tego pewna. No i pecha miałam, bo bylam pierwszego dnia z ustnych, babka dostala opierdol od dyrektora i dyrektorkji za oblanie mnie i kumpla, bo polski to przeciez w muzycznej tym bardziej tylko taka sciema, no i wiecej osob nie oblało:/ tzn. dobrze ze nie oblało, ale ja musze sie etraz beczyc tylko.

Kej!! Oooo siemka:P O mnie mowisz mowiac o "tych aktywnych" mam rozumiec? Ja wiem ze jestem aktywna, miło ze w koncu sie tu pojawilas!!! :P :P :P

Orchidea

Dem a w takim razie zdajesz poprawkę w sierpniu?
U nas 3 osoby w klasie oblały. 2 chłopaków z matmy i jeden z polskiego pisemnego :( Szkoda ich, bo całkiem niegłupi byli.

Amanda, ale pochwal się wynikami, bo ja strasznie ciekawa jestem :)

Kejtova

Moja elokwencja jest nad wyraz wybujała. Wspominam o tym, gdyby ktoś z obecnych zapomniał o tym drobnym szczególe. XD

Orchiś, jesteś starsznie zmienna. Pamiętam, jak jeszcze nie tak dawno [XDD] pisałaś, że chodzisz na lekcje rysunku, bo chesz iść na archiekturę czy coś w tym stylu. Ile razy od tamtego czasu zmieniałaś jeszcze zdanie? :D

Joł, joł, Torciaku. Szkoda, żeś nie wpadła do Wrocka. [bluzg] było. ;p

Am, a twoja maturka? Zadowolona? I gdzie się teraz udajesz?

Ekhm, to ja o swoim ustnym polskim chyba pisać tutaj nie będę...

Orchidea

Kej, to bardzo dawno temu było! już chyba z 1,5 roku :D
Teraz idę na medycynę. Albo na International Faculty of Engineering (studia międzynarodowe) na kierunek o wdzięcznej nazwie Biotechnology lub Biomedical Engineering ;)
Albo na inforamykę na uniwerku, albo biotechnologię na polibudzie :D Mam mnóstwo planów. A jak nie wypalą robię gap year i jadę szukać na bliskim wschodzie bogate męża (jakiego szejka albo co :P)

Kejuś, a tak źle czy tak dobrze ci poszło?

A w ogóle to gdzie się wybieracie? I dużo osób oblało u was?

Amanda

No ja oblałam, jeszcze nie wiem jak to zrobiłam, ale mi się biologię oblało. Obowiązkowy przedmiot powtóreczka w sierpniu o ile mi po operacji pozwolą. W sumie złożyłam podanko w OKE w Jaworznie o wgląd do pracy bo mi brakuje 1,5 punkta do zdania więc lepiej sobie przeliczę, czy przypadkiem czegoś nie przeoczyli.

Gdzie zamierzam iść? Na studium policealne na technika farmaceutę. To taki zapychacz by jeszcze raz podejść do biologii i do chemii.

Wiecie co jest najśmieszniejsze. Fizykę, której się bałam jak cholera z zdałam na 35%, za to biologia jakiej się nie bałam to tak sobie ładnie oblałam. Ale cóż, do pięciu razy sztuka co nie? :D

Keja, nie martw się mój ustny polski, też jest tragiczny. Znaczy no, ja miałam wrażenie, żę daję ustną historię, bo od pytania o datę powstania chłopskiego po wydarzenie z uczestnictwem Szeli i jego dokładnej dacie na rabacji galicyjskiej kończąc. Siedziałam tak jak ta głupia i próbowałam sobie przypomnieć co tam kiedyś na historii o tym było.

Pozdrawiam
Am

Kejtova

Am, Orchiś, z Was dwóch, ta druga była bliżej prawdy odnośnie mojej matury ustnej z polskiego. Bo widzicie, plan był taki, żeby zacząć to pisać w ferie, tyle czasu i w ogóle, na luzie można było wszystko zrobić. No, ale zdolne dziecko lenia złapało. Potem były te ostatnie miesiące przed maturą, więc pomyślałam sobie, że w weekendy mam lepsze rzeczy do roboty niż pisanie prezentacji. Tylko w międzyczasie musiałam konspekt złożyć, ale konspekt to tam pół godziny roboty, na dobrą sprawę. Tak więc plan się zmienił, postanowiłam to napisać między końcem matur pisemnych, a początkiem ustnych, co dawało mi ponad półtora tygodnia. Leciał dzień za dniem, a ja dalej tego nie miałam. Polski zaliczałam w poniedziałek, koło 17.00, więc ostateczny termin dałam sobie na sobotę. Ale same doskonale wiecie, jak z tymi sobotami bywa. (; W tej sytuacji została mi tylko niedziela. I tu pojawia się kolejny problem, bo w niedzielę często są wyścigi F1, które ja namiętnie oglądam. Około 10.00 zaczęłam zastanawiać się, co mam napisać, potem zabrałam się do roboty, oczywiście prowadząc rozmowy z Atą i Nelą na gadu, równocześnie. ;D Napisałam wstęp i ze dwa akapity, obejrzałam Kubicę [kochany, tak ładnie się spisuje, tylko dziś coś mu się rozpierdaczyło w bolidzie ;(] i wróciłam do pisania. Po drodze był jeszcze obiad, ale takich rzeczy już się nie wlicza. I mogłabym to sobie dłużej tworzyć i tworzyć, lecz w niedzielę na TVP1 jest 'Ranczo', którego ani jednego odcinka nie opuściłam i w ogóle kocham ten serial. ;D Więc musiałam się wyrobić z prezentacją do 20.15. Obiecałam sobie, że po 'Ranczu', jak już będę czyściutka i świeżutka w łóżeczku, poczytam to sobie, żeby w ogóle mieć pojęcie, co stworzyłam. Sił wystarczyło mi na dwukrotne przeczytanie całości. W poniedziałek od 07:00 do 12:00 z przerwami siedziałam, czytałam, poprawiałam, wykreślałam, dopisywałam. Najśmieszniejsze było to, że jedynie wstęp umiałam na pamięć, bo to było z jakieś mądrej książki o psychologii czy czymś, więc najlepiej byłoby nic nie pomylić. Bałam się, że się zatnę, w końcu na dobrą sprawę prezentację przeczytałam tak na trzeźwo po raz pierwszy rano. Ale kiedy już zaczęłam mówić... Sama słodycz. ;D
Pomijam te drobne szczegóły jak:
1) przerwanie mi wypowiedzi przez komisję, kiedy zaczęłam mówić o filmie 'Milczenie owiec' -
Pani z komisji jeden: "Wspaniały film!"
Pani z komisji dwa: "Och, tak, oglądałaś?"
Pani z komisji jeden: „Oglądałam i podobał mi się niesamowicie."
Pani z komisji dwa (do mnie): "A oglądałaś drugą część, reżyserowaną przez tego i tego, gdzie główną postać grała ta i ta aktorka? Albo trzecią, gdzie grała..." itd (rozumiecie, o co chodzi)
Ja: "Niestety nie, ale jeśli będę miała tylko okazję, z pewnością obejrzę. Wracając jednak do tematu, w pierwszej części grała Jodie Foster, która..."
2) próba odejścia bez pytań - kiedy skończyłam mówić prezentację, jedna z pań powiedziała 'dziękuję', ja na to 'dziękuję również' i wstałam, gotowa do wyjścia. Kiedy zapytały się, gdzie się wybieram, spojrzałam na nie dziwnie. XD Wtedy łaskawie przypomniały mi, że czekają mnie jeszcze pytania. Przeprosiłam je, oczywiście, na co one odparły: 'Pierwszy raz zdarza nam się, żeby uczeń chciał uciekać. Ale spokojnie, goniłabym cię'. Ja: 'A ja bym wcale nie uciekła'. Zadały mi cztery pytania, w tym jedno takie śmiesznie dziwne: Jak strój Hanibala Lectera wpływał na fabułę filmu? ;D Ale jak tylko zaczynałam się rozgadywać, przerywały i mówiły, że widzą, że mogłabym o tym filmie mówić bez końca.
3) fakt, że nie wzięłam dowodu i koleżanka, która była po mnie, musiała mi go przynosić. ;D

A finał był taki, że dostałam 20 punktów z prezentacji napisanej na dzień przed maturą. XD

U mnie w szkole oblały dwie, albo jedna osoba. Nie jestem pewna, co do tej drugiej, ale co do pierwszej, na sto procent.

Ja składałam papiery na administrację, pedagogikę i, o czym nie wie moja szanowna rodzicielka, rodziciel zresztą też, na skandynawistykę. ;p A gdzie się dostanę? Nie mam pojęcia.

Am, tak mi przykro. ;* Ale cieszę się, że nie załamujesz się, tylko myślisz o przyszłości i poprawie swojego wyniku. Jestem pewna, że Ci się uda. ;) I udowodnisz, że ten wynik to taki wypadek przy pracy. ;p
A co Twojego polaka. Musiałaś sobie jakiś ciężki temat wybrać z trudnymi lekturami, tylko przy takich mają możliwość zadawnia podobnych pytań.

No, tak, Orchiś, za Tobą nadążyć to wielka sztuka. A gdzie i na jakiej uczelni jest możliwość studiowania International Faculty of Engineering?

Amanda

Nie powiem żeby "Różne ujęcia wsi w literaturze Młodej Polski" przy Chłopach, Weselu i Zmierzchu (opowiadanie Żeromskiego) były takim trudnym tematem. To raczej komisja wybrała sobie całe tło historyczne zamiast odniesienia do tematu, bo pytania i temat niestety mi się rozmijały.

A czym się załamywać? Każdemu zdarzają się wpadki. Ta może ma dość duże znaczenie, ale co mam siedzieć i ryczeć do przyszłego roku. Dziękuję, wyjmuję ponownie przygotowania i zaczynam od początku. Przyszłoroczną maturę idę zadawać jako ekspert :D

Pozdrawiam
Am

Orchidea

Am, ale w tym roku faktycznie dziwna była ta matura. Ale baaaaaaaaaaaardzo mi się podoba twoje podejście do sprawy :) I jestem pełna podziwu.

Kej, no bez przesady. Toż to ja raz na 1,5 roku zmieniam zdanie :P
A skąd ci się wzięła skandynawistyka? (musiałam skopiować ten okropnie trudny wyraz :P)
A International Faculty of Engineering można studiować na łódzkiej polibudzie :) I mają taki śliczny nowy budynek... :P
Kejuś, muszę przyznać że nieźle się rozpisałaś :D

Kejtova

No, ale samo to, że miałaś prezentację na podstawie 'Wesela', Am, dawało im szerokie pole do popisu. ;) 'Chłopi' to też nie najlżejsza pozycja, jeśłi chodzi o objętość, więc no. ;p Ale skoro tak wybrałaś, to musiałaś czuś się w tym dobrze.

Skąd skandynawistyka? A żebym ja to sama wiedziała. ;p
Ach, bo chciałam Wam to wszystko obrazowo pzedstawić. Mam nadzieję, że sroatałyście zadaniu i przez to przebrnęłyście. ;D

Amanda

A tam, Chłopi byli genialni, niech mi nikt nie mówi, że ta książka czegoś w sobie nie miała. Już kiedy mi kazali przeczytać tylko pierwszy tom wiedziałam, ze w swoim czasie sięgnę po całość bo mnie niesamowicie zainteresowało.

Obecnie raczę się polską obyczajówką z przyjemnym romansem w tle. Boże dawno nie czytałam tam miłej książki w polskim wydaniu. Za kwiatki typu "Zdecydował rozsądek - nawet ślepy zauważyłby śledzącego go rekina"" i za Mateo mogłabym tą książkę powielać w nieskończoność. I nawet w pyszałkowatym Strączku coś było. Fakt, że przepadłam dla Mateo ale każdy może znaleźć w książce jakąś swoją słabostkę.

korzystam jeszcze z tego, że na piątek mam wyznaczony termin w Jaworznie i mogę sobie tłumaczyć, że może akurat te 1,5 punkta będzie i nie trzeba będzie pisać poprawki w sierpniu, chociaż już powoli, przetykając to testami na prawko, robię sobie maturki z biologii. A powiem wam, już się to inaczej robi, mniej w tym nerwów, szaleństwa. Ot wiem, że muszę powtórzyć ale co mi to da. Rok w plecy, więc się przesadnie nie staram. Będzie co ma być.

Pozdrawiam
Am

Kejtova

Co do 'Chłopów', to nie mogę się nie zgodzić, bo połknęłam tę ksiażkę w całości. (; W sumie u nas też nie trzeba było czytać całości, ale dla mnie jest zuepłnie bezsensownym czytanie tylko części. Pff...
Ale dalej będę się upierać, że to 'Wesele' było dość ryzykowne, z uwagi na mnogość motywów, odniesień historycznych i innych bzdetów, które trzeba mieć w jednym paluszku. Tak samo bałabym się brać temat na podtswie 'Szewców'.

Robisz teraz prawko? ;D Ile godzin wyjeździłaś? Ile Ci pozostało? Kiedy egzamin? ;p Kurs na prawko kojarzy mi sie tak dobrze, miałam wspaniałego instruktora, z którym gadam do tej pory, jak się tylko zobaczymy. (; I jak Twój instruktor, Am? A może masz panią instruktorkę? :D

A Panna Orchidea ma prawo jazdy?

I tak w ogóle to GDZIE ZNIKNĘŁAŚ, DEDE?!

Amanda

Kej mam pana instruktora. Świetny gość, lepszego chyba nie mogłam mieć a nasłuchałam się o różnych w Gliwicach. Wyjeździłam jak narazie 15 jazd i idzie mi całkiem dobrze. Łuk ponoć robię książkowo. Auto praktycznie nigdy nie gaśnie. Dziś opanowałam ruszanie z ręcznego pod górę i parkowanie równoległe. W sumie jazd jest 30 więc jeszcze 15 przede mną a potem zapisać się na testy, jak zdam to dopiero na egzamin praktyczny.

W piątek jadę do Jaworzna zobaczyć pracę. trzymać kciuki za te moje biedne 1,5 punkta. Niby siedzę sobie właśnie nad maturką z biologii i rozwiązuje ale lepiej by było gdyby jednak okazało się, żę źle policzyli, niż że wyszedł mój głęboki kretynizm biologiczny.

A propos kontekstu historycznego, to mnie go nie pytali do "Wesela" tylko do chłopów ;) Ale polski akurat przetrwałam na całkiem przyzwoitym poziomie, więc to mnie tam nie rusza.

Pozdrawiam
Am

Orchidea

Ale złapałyście temat - Wesela i Chłopi :P

A ja robię prawko. Jestem na etapie teorii. W środę mam wewnętrzny egzamin z teorii jak zaliczę to wsiadam na autko :) Dlatego teraz robię, a robię tych testów :/ Ale jeśli wszystko się uda to za 3 tygodnie kończę kurs i zapisuję się na egzamin...

Kej, a ty masz prawko?

Dem, właśnie, gdzie ty polazłaś? A taka miała być aktywna :P

Kejtova

Chłopi byli fajni. ;D

Tak, tak, jestem już oficjanlną, legalną kierownicą. ;D Trzy tygodnie kursu? W sensie jazd, tak? To bardzo szybko. Ja miałam to wszystko wydłużonne, z racji tego, że dużo osób na kursie było i tak to się niekorzystnie ułożyło.
A propos instrukora. Dziś Jaruś był tak miły i mnie podwiózł, kiedy deszcz padał. Ale zanim mnie do domu zawiózł pogadlaiśmy sobie oczywiście. ;p Jak to on za mną tęskni [za każdym razem mi to mówi], jak to będzie usychał jeszcze bardziej z tęsknoty, kiedy wyjadę, jak to mu się nudzi beze mnie, jak to jedna rozmowa z Kasieńką mu humor poprawia. ;p Taki słodziak. Ale kiedyś sypnął mi tekst, że aż mi się miło zrobiło. Bo akurat jeździłam na rowerze i przejeżdżałam przy placu, gdzie łuczek zaliczałam i zobaczyłam, że Jaruś tam jest, więc podjechałam. A on: 'Kasieńka! Po całym dniu pracy nareszcie coś pięknego!' ;)

Am, liczymy na Twe bystre oko. (;